sobota, 14 listopada 2015

Streszczenie dyskusji po filmie „Rozstanie” w reżyserii Asghara Farhadiego z udziałem Tomasza Tuszewskiego – psychoterapeuty psychoanalitycznego, Jana Topolskiego – krytyka filmowego oraz publiczności



Co jest niemożliwego w tytułowym rozstaniu? Pytanie to wydawało się towarzyszyć widzom zarówno podczas oglądania filmu, jak i w trakcie dyskusji. Scenę procesu, którą oglądamy jako pierwszą i ostatnią, można rozumieć na symbolicznym poziomie jako odzwierciedlenie procesu psychicznego. Reżyser zdaje się stawiać tezę, iż na wewnętrznym poziomie nie rozstajemy się, mimo że w zewnętrznej rzeczywistości do rozstania dochodzi. Co więc się dzieje z wewnętrznymi postaciami, gdy ktoś nas opuszcza? Film wydaje się być próbą zilustrowania sposobów radzenia sobie bohaterów z ich utratami, poruszając kwestię rozstań, zachodzących na wielu różnych poziomach i obszarach. Każdy z bohaterów przeżywa swoją historię, przykuty do własnej perspektywy, nie mogąc i czasem nie chcąc dostrzec innej. Coś wydaje się być niemożliwe w rozstaniu, które dotyczy procesu wewnątrzpsychicznego, niemożliwego właśnie do przewidzenia i zakończenia.
Główny bohater, Nader, rozstaje się ze swoją żoną. Jest postawiony przed dylematem czy pozostać przy swoim chorym, odchodzącym już ojcu, czy być przy własnej rodzinie. Tomasz Tuszewski mówił, że dla głównego bohatera nie jest możliwe udźwignięcie poczucia winy. By się rozstać, trzeba je znieść, albo wobec ojca, albo wobec rodziny. Bohater jednak wykonuje jedynie szereg uników, przekierowując dylemat i dokonanie wyboru na opiekunkę, Razieh, która przychodzi opiekować się jego chorym ojcem.
Sprawa sądowa, która cały czas trwa wydaje się być wynikiem niemożności poradzenia sobie z wewnętrznymi wyborami. Razieh, postawiona przed dylematem, traci swoje, nienarodzone jeszcze dziecko. Bohaterów kusi by znaleźć winnego, który weźmie całkowitą odpowiedzialność na siebie. Trudno zobaczyć jakąś winę w każdym po trochu, wydaje się, że odbywa się ciągła walka o uznanie niewinności albo całkowitej winy. Jan Topolski zauważył, że być może z tego powodu tak trudno o wzajemną komunikację. pozwoliłaby ona dopuścić inną perspektywę, a więc przyjąć część odpowiedzialności. Wiele rozgrywa się w działaniu, nie ma miejsca na myślenie i refleksję, mało jest słów.
Bohaterów oglądamy w filmie z bliska, co odzwierciedla stan umysłu, w którym nie można spojrzeć na rzeczywistość z dystansu, wszystkie postacie są uwikłane w ciąg wydarzeń. Córka Nadera, Termeh, do pewnego momentu może pozostawać obserwatorem, przyglądając się temu co się wokół dzieje. Jej rola jednak ulega zmianie, staje się sędzią, rozjemcą, także wplątuje się w gęstą sieć kłamstw i domniemań, by chronić ojca w sądzie. Tak jak i inni musi się „ubrudzić”, tracąc swoją niewinność. Można myśleć, że tym co traci jest dzieciństwo. Termeh wydaje się także tracić obraz idealnego ojca, swój idealny obraz, a także obraz świata, który okazuje się być inny niż może oczekiwała.
Tomasz Tuszewski mówił o trudności bycia z żywymi, to bliskość, o którą tak trudno. Nie można rozstać się z przeszłymi obiektami, dotyczy to zarówno rozstania Nadera z rodzicem, jak i rozstania z nienarodzonym dzieckiem. Scena ukazująca córkę Razieh, bawiącą się butlą z tlenem, obrazuje stan wewnętrzny osoby, która próbuje ożywiać swoje obiekty w procesie rozstania. Wątek dziecka utraconego na skutek uderzenia samochodu nasuwa myśl o udziale agresji w procesie separacji i rozstania. Uświadomienie sobie własnej destrukcyjności, a przede wszystkim zdolność do udźwignięcia związanego z nią poczucia winy wydaje się być kluczowa w procesie rozszyfrowania i rozumienia filmu.
Jan Topolski zauważył również kwestię konfliktu ekonomicznego i poczucia winy w związku z różnicami na tym tle. Sąd ma być miejscem, gdzie różnice zanikają, gdzie wszyscy są równi. Pytanie – czy są.

Opracowała Gabriela Nowicka