piątek, 28 kwietnia 2017

Myśli po filmie „Nakarmić Kruki” Carlosa Saury i dyskusji z udziałem psychoanalityczki Mileny Grackiej Tomaszewskiej, krytyczki filmowej Oli Salwy i widzów.


Film Carlosa Saury pod tytułem „Nakarmić Kruki” to poruszający obraz dzieciństwa, alegoryczny dramat o utracie. Reżyser portretuje małą Anę i jej siostry, dziewczynki, które po śmierci rodziców znalazły się pod opieką swojej ciotki Pauliny. Mama – niezapomniana rola Geraldine Chaplin – umiera pierwsza, w dużych cierpieniach, których świadkiem jest Ana, ojciec rok później, choć już nieco w innych okolicznościach.

Śmierć ojca stanowi pierwszy moment, gdy możemy doświadczyć i poczuć wraz z główną bohaterką, jak dużą moc mają dziecięce fantazje. Ana sięga do wspomnień, aby móc poradzić sobie ze stratą. Przypomina sobie sytuację, gdy mama poprosiła ją podczas porządków o wyrzucenie niepotrzebnego słoika. Mała dziewczynka zapytała wtedy, czy znajduje się w nim trucizna i uzyskała od mamy twierdzącą odpowiedź. Ta zabawa w truciznę na niby, wraca do Any, ale zaczyna pełnić inną funkcję. Wspiera wyobrażenie, że można kontrolować życie i śmierć. Dziewczynka wierzy, że posiada truciznę i tym samym moc sprawczą. W ten sposób uruchamia się mechanizm obronny – omnipotencja, tak potrzebny, by mogła poradzić sobie z uczuciem ogromnej bezradności i strachu. Omnipotencja to fantazja o nieograniczonym wpływie. I choć trudno pożegnać się z ojcem, którego w swojej fantazji sama zabiła, można dzięki niej pozwolić na jego odejście i pogrzeb. Tym bardziej, że to ojciec, w wyobrażonym świecie dziewczynki, jest odpowiedzialny za chorobę i śmierć ukochanej mamy. Psychoanalityczni autorzy (Klein, Winnicott, Green) zwracają uwagę, że bardzo krótka chwila dzieli czas, w którym dziecko uważa matkę za nieobecną, od czasu, w którym uważa ją już za zmarłą. Nieobecność obiektu naraża na złowrogie fantazje o nim lub na budowanie fałszywego, lecz wyidealizowanego jego obrazu. Ana w rozpaczliwy sposób próbuje manipulować nieobecnością matki. W filmie widzimy scenę śmierci ojca, która jest rzeczywista, ale zaraz potem Ana spotyka w kuchni swoją mamę, co jest już fantazją niemogącej się pogodzić z odejściem rodziców dziewczynki. Dziecko w sytuacji utraty staje przed ogromnym, czasem przekraczającym jego możliwości percepcyjne zadaniem - jak przesunąć nieobecność w śmierć? Mała Maite, siostra Any, mówi: „moja mama umarła, zanim ja się urodziłam”.

Carlos Saura nie wierzył w sielskie dzieciństwo. Mówi o tym z ekranu jego bohaterka - dorosła już Ana „Nie wierzę w raj dzieciństwa, ani w niewinność, ani w naturalną dobroć dzieci. Pamiętam moje dzieciństwo jako długi czas niekończącego się smutku, strachu, zwłaszcza przed nieznanym”. Saura pisał scenariusz z myślą o małej aktorce - Anie Torrent, która według niego umiała ukazać przepaść między światem dorosłych i światem dzieci. Filmowa Ana ma smutne oczy i zamyśloną twarz, podobnie jak jej matka. Ale oczy Any patrzą na matkę, szukają matki, przywołują ją, kiedy żyje i zamyślają się nad nią po jej śmierci. Oczy matki jednak wydają się ciągle gdzieś błądzić i nie widzieć dziecka. Czasem szukają miłości – kiedy kobieta czeka na męża do późnych godzin, by móc z nim choć przez chwilę porozmawiać, wylewając głównie swoje żale, innym razem dowodu na brak miłości – gdy wysyła małą Anę do ojca, narażając dziewczynkę, że natknie się na niego z kochanką. Można by pomyśleć, że dorosły świat matki wdziera się w niewinny świat Any, depresyjne i histeryczne myśli matki atakują dziecięcą, pełną wewnętrznych napięć wrażliwość dziewczynki. Winnicott pisał, że niemowlę, patrząc na twarz matki, widzi w niej siebie. Jeżeli matka przez dłuższy czas nie odpowiada na spojrzenie dziecka, nie pozwala mu przejrzeć się w swojej twarzy, dziecko narażone jest na samotność i bezradne poszukiwanie siebie. Twarz matki, która nie odbija potrzeb dziecka i jego uczuć, przestaje być potrzebnym do rozwoju lustrem, choć pozostaje ciągle ukochanym, upragnionym i niezaspakajającym wizerunkiem.

W filmie Saury świat dorosłych jest wizerunkowy, fasadowy, pełen sztywnych zasad, czasem sztuczności. Dzieci na próżno szukają w nim zrozumienia. Ciotka Paulina sadza dziewczynki przy stole i każe im jeść za pomocą ciężkich sztućców, złoszcząc się, że nie używają ich tak dobrze jak ona. Potrzeby dzieci, choćby ta, dotycząca zachowania pamiątkowego pistoletu po ojcu, są nieuznawane i deprecjonowane. De facto jedyny związek między światem dorosłych i światem dziecięcym tworzy się poprzez napięcie, które widać właśnie w scenie z pistoletem. Ana celując w ciotkę, żąda, aby ta pozwoliła jej zatrzymać broń – pamiątkę po ojcu. Ciotka Paulina widzi tylko nabity i wycelowany w siebie pistolet, nie jest w stanie przyjąć rozpaczy i nienawiści osieroconej dziewczynki. W innej scenie Ana nie może zaakceptować opowiadanej przez ciotkę bajki na dobranoc, słyszy tylko fałszywy głos, podszywający się w jej przeżyciu pod głos mamy. Widzimy zmagania dziecka, które nie jest w stanie pogodzić się z utratą. Pamięć matki jest zbyt ważna i zbyt bliska. Dziewczynka musi bronić jej obecności.

Żałoba i melancholia” Freuda opisuje problem niemożliwości dopuszczenia utraty i przeżycia żałoby. Najpierw miłość do ukochanego obiektu zostaje zastąpiona imperatywem utożsamienia się z nim. Ana zdaje się przywierać do matki, jest matką, jest śmiercią. Obserwujemy to w zabawie dziewczynek w chowanego, kiedy Ana każdą odnalezioną siostrę uśmierca magicznym „muerete”. Strata wcieliła się w libido. Zamiast więc kierować libido w stronę nowego obiektu, choćby w stronę starszej siostry lub zaprzyjaźnionej z rodziną służącej, Ana jest zaangażowana w przeżywanie siebie. Odrzucanie czasu przyszłego zamyka „ja” Any w refleksji ad infinitum, w ciągłym powtórzeniu odbicia siebie. Życie przestaje się toczyć, „ja” zatrzymuje się w utożsamieniu z matką. Ana ciągle chce słuchać tej samej piosenki, chce podawać truciznę kolejnym osobom – babci, potem ciotce, chodzi do kuchni, by otwierać drzwi wypełnionej ciągle tym samym pokarmem lodówki. Żąda od świata, by się zatrzymał.

Jak dochodzi do przejścia z poziomu żądania do poziomu pragnień? Czy dziewczynce i jej siostrom może się udać przepracowanie żałoby? Alegoryczna opowieść Saury podsuwa różne interpretacje, w tym tą o szczęśliwym końcu wakacji i uwolnieniu Any. Ciotka Paulina żyje pomimo tego, że wypiła mleko z trucizną, starsza siostra Irene śni niedobry sen, ale może się z niego obudzić zanim zostanie w nim zamordowana, babcia pokazuje dziewczynce, że opowiada się po stronie życia. Być może fantazja Any o tym, żeby skoczyć z wysokiego budynku, to fantazja o wyzwoleniu?


opracowanie: Agnieszka Abugaber