tag:blogger.com,1999:blog-53731892149852925622024-02-19T12:37:20.838+01:00UKRYTE. Psychoanalityczne spotkania filmoweUKRYTE. Psychoanalityczne spotkania filmowehttp://www.blogger.com/profile/16681951489372335992noreply@blogger.comBlogger95125tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-28368086150565720522020-04-04T13:49:00.000+02:002020-04-04T14:03:04.791+02:00Opis wybranych wątków dyskusji po projekcji filmu „Złodziejaszki” Hirokazu Koreed’y, z udziałem psychoanalityków: Ewy Modzelewskiej-Kossowskiej i Zbigniewa Kossowskiego, a także filozofa, reżysera, wykładowcy łódzkiej Szkoły Filmowej - Kuby Mikurdy oraz publiczności. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxubnC_pNdQ12QIll0v2XXFywq7SScrIu_FP-gnWtwnRbQQURsPf6I7PrtWYI5BLG04I77EGhCSecF8zu8cYPsDDDJ_whKPlE-9UHHcQ2b8ThsAoLurvXF6Ntx4iaeX3fuGzstdT_D1nuL/s1600/zlodziejaszki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="970" data-original-width="1600" height="193" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxubnC_pNdQ12QIll0v2XXFywq7SScrIu_FP-gnWtwnRbQQURsPf6I7PrtWYI5BLG04I77EGhCSecF8zu8cYPsDDDJ_whKPlE-9UHHcQ2b8ThsAoLurvXF6Ntx4iaeX3fuGzstdT_D1nuL/s320/zlodziejaszki.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
„Złodziejaszki” to opowieść o biednej wielopokoleniowej japońskiej rodzinie. Widzimy starszą kobietę nazywaną babcią. Dwoje ludzi w średnim wieku są małżeństwem, opiekującym się nastolatką oraz około dziesięcioletnim chłopcem. Rodzina, która utrzymuje się z dorywczej pracy i drobnych kradzieży, przygarnia porzuconą małą dziewczynkę. Odkrywane są kolejne szczegóły historii bohaterów i widzimy coś zupełnie innego, niż wydawało się na początku. <br />
<br />
Ewa Modzelewska-Kossowska zwróciła uwagę, że film kwestionuje nie tylko rodzinę-instytucję, której strzeże społeczeństwo, ale również podstawy rodziny w ogóle. Dzieje się tak dlatego, że pytania, jakie pojawiają się po obejrzeniu tego filmu: czym jest rodzina, jak stworzyć rodzinę – wiodą nas do kwestii bardziej podstawowej, tj. więzi w ogóle. Stawiamy zatem kolejne pytania, o to, czym jest więź, na czym się opiera i jakie są konsekwencje destrukcji więzi, w samych początkach życia, czyli takiej destrukcji, która musi być traumą. Czy można w jakiś sposób przeciwstawić się konsekwencjom tej traumy? Czy są takie siły w człowieku, które się jej przeciwstawiają i dokąd one człowieka wiodą? W filmie postawione są bardzo podstawowe pytania, dlatego nie możemy go rozważać wyłącznie, jako filmu o rodzinie. <br />
<br />
Za każdym z bohaterów kryją się rodzice, którzy nie chcieli dziecka. Wszystkie te niechciane dzieci niosą bagaż niezwykle bolesnego i okrutnego odrzucenia. Stanowi ono pierwotną traumę, z którą bohaterowie muszą się borykać w sposób, który karze im cały czas zadawać sobie pytania o prawdziwość relacji z innymi. Każde z tych niechcianych dzieci nie wie, czy prawdą jest, że ktoś rzeczywiście je kocha. <br />
<br />
Widzimy z jednej strony, jak przedstawiciele różnych instytucji reprezentujących społeczeństwo, podejmują próby odkłamania sytuacji, w której znalazły się dzieci „rodziny złodziejaszków” i przekonania ich, że były fałszywie kochane. Z drugiej strony „matka” tej rodziny wyjaśnia przygarniętej dziewczynce, zabranej z domu, w którym doświadczyła przemocy, że fałszem jest, jeśli ktoś bije i mówi, że kocha. Na to, co chce wyrazić, nie ma słów, jest tylko przytulenie. <br />
<br />
Pytanie, co łączy ludzi, czy możliwa jest miłość, czy tylko interesowność, jest pytaniem natury psychoanalitycznej. Możemy to rozumieć, jako napięcie pomiędzy tzw. pierwotnym narcyzmem, czyli patrzeniem interesownym, w najbardziej dosłownym, biologicznym sensie, a dążeniem do drugiego, czyli to, co w psychoanalizie nazywa się dążeniem do obiektu. To napięcie jest w filmie stale obecne. Bezustannie zadawane jest pytanie, czy dążenie do drugiego, poświęcenie się dla drugiego jest wiarygodne? Czy to jest prawda? <br />
<br />
W filmie jest scena (po rozpadzie rodziny), w której mały Shota odjeżdża, by wrócić do swojego domu. Jego „przyszywany” ojciec biegnie za autobusem, lecz chłopiec go nie zauważa. Zbigniew Kossowski w tej scenie widzi z jednej strony wyraz tego, że nigdy nie wiemy, co nas łączy z innymi ludźmi, jaki rodzaj więzi. Z drugiej strony scena ta jest według niego wyrazem tego, jak nie dostrzegamy, że za naszym życiem stoją rodzice, którzy o nas myślą, nie tylko dlatego, że nam to życie dali, ale również dlatego, że są uwewnętrznionymi, już nie widzianymi, wspierającymi nas figurami. Wydaje się, że taki właśnie związek łączy chłopca i mężczyznę – obu nazywanych w filmie – Shota. <br />
<br />
Scena między „ojcem i synem”, małym i dużym Shotą, zawiera część odpowiedzi na stawiane pytania. Mały Shota nie mógł wypowiedzieć słowa „tato”, mimo że duży Shota bardzo na to nalegał. Widzimy, że jest między nimi głęboka relacja, niemniej słowo „tata” paść nie może. Według Ewy Modzelewskiej-Kossowskiej to słowo pada w niewypowiedziany sposób. Dzieje się to, kiedy „ojciec” może powiedzieć prawdę i przyznać, że porzucił „syna”. Może wtedy poczuć się winny z tego powodu. Winny tak bardzo, że odbiera sobie prawo do ojcostwa, które sobie wymarzył, ponieważ czuje, że zrobił coś złego. Wydaje się, że zostaje to odebrane przez „syna”, jako uwiarygodnienie tej miłości i relacji. Rozpoznanie swojej winy wobec „syna” jest związane z rozpoznaniem jego odrębności od „ojca”. To wyjątkowy moment w tym filmie, który stawia pytanie, czym jest więź, gdzie jest miłość i czy w ogóle jest możliwa. <br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
Opracowanie: Łukasz Jędrych</div>
Łukasz Jędrychhttp://www.blogger.com/profile/00606037809660602528noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-56168490935999596422019-05-15T20:40:00.005+02:002019-05-15T20:45:07.031+02:00Streszczenie dyskusji po filmie "Fanatyk", w reżyserii Henry’ego Beana, z udziałem terapeuty psychoanalitycznego Krzysztofa Jusińskiego oraz filozofa, reżysera, wykładowcy w łódzkiej Filmówce – Kuby Mikurdy i widzów. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6F0GQntYAlsXl9pViyOZbfvW-q5uRxtZNzVsVz4eDsQXTPhnVkwJy6UIrrMkf6nKSSRhc1zz9s8G5bCS6hriQq1Amm5RqAlDw9hOcyyVRmwqrhyphenhyphenjnZOhkwuc-QpPfnXOdLSKkXya5KAU/s1600/skin+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="416" data-original-width="720" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6F0GQntYAlsXl9pViyOZbfvW-q5uRxtZNzVsVz4eDsQXTPhnVkwJy6UIrrMkf6nKSSRhc1zz9s8G5bCS6hriQq1Amm5RqAlDw9hOcyyVRmwqrhyphenhyphenjnZOhkwuc-QpPfnXOdLSKkXya5KAU/s400/skin+1.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Fabuła „Fanatyka” opiera się na
autentycznej historii młodego nowojorskiego Żyda Danny'ego Balinta
będącego zarazem brutalnym skinheadem-antysemitą zaangażowanym w
neonazistowski ruch.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Danny już jako dziecko i uczeń
Jeshivy nieustannie rzucał wyzwanie swoim nauczycielom. Widział
Boga jako tyrana. Jego korzenie, dzieciństwo, religia „dogoniły”
go w momencie, gdy planował razem ze swoją grupą zamach bombowy w
synagodze w Yom Kippur. W ostatnim momencie ostrzegł zgromadzonych,
ale sam został w środku.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />Wielość interpretacji filmu,
jest chyba oznaką jego metaforycznej siły. Krzysztof Jusiński
zwrócił uwagę, że oryginalny tytuł „Believer” oznacza
<i>wyznawca. </i><span style="font-style: normal;">Pozwala to
bardziej zobaczyć człowieka, w którym zachodzi bardzo trudny
proces emocjonalny. Pomaga</span> zbliżyć się do bohatera, który
swoim postępowaniem raczej odstręcza.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />Co to za proces ? Kiedy się
rozpoczął?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wydaje się, że jeszcze w szkole Danny
poszukiwał kogoś, kto pomieści jego lęki i zobaczy, że jest na
skraju załamania. Poszukiwał kogoś, kto nie wystraszy się jego
aroganckiego stylu bycia, a zobaczy pod erudycją – pustkę. Krzyk
Danny’ego, ucznia Jeshivy, był wołaniem do kogoś, kto
zobaczyłby, że on właśnie traci wszystko, że już nawet jego Bóg
jest nieobecny. To był moment, kiedy Danny jeszcze szukał pomocy.
Wydaje się, że jak każde dziecko liczył, że pomoc nadejdzie.
Kiedy to się nie wydarzyło, nie umiejąc rozpoznać własnych
emocji, oddzielił się od rzeczywistości psychicznej. Zaczął
konstruować drugi świat wspierający fałszywe poczucie pewności
siebie i wszechmocy. Te dwa światy się nie spotykają. W jednym
jest Żydem, w drugim nazis<span style="color: black;">tą. Ostatnia scena
filmu jest pytaniem, kto zabił kogo? Czy Danny Żyd wysadził
Danny’ego nazistę, czy wygrał ten drugi?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Taka organizacja obronna kształtująca
się w dzieciństwie, w odróżnieniu od pojedynczego mechanizmu
obronnego, związana jest z całym systemem nieświadomych fantazji.
W niezauważalny sposób kształtuje się w dzieciństwie i powoli
uwalnia swój patogenny potencjał. Może budzić w nas samych lęk,
ponieważ nasuwa nam rozwiązania, które postrzegamy jako jedyne
dostępne.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Film jest przytłaczający miedzy
innymi dlatego, że jesteśmy świadkami intensywnego, emocjonalnego
wrzenia bohatera. Ale czy branie pod uwagę ciężaru przeżytych
wydarzeń sankcjonuje usprawiedliwianie aktów przemocy i
destrukcyjnych działań? To jest postulat psychoanalizy: żeby
człowiek odnalazłszy przyczynę własnego rejwachu, nauczył się
postępowania z tym, co przeżył.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obserwacja świata takiego jak w
filmie, bez miłości i bezpieczeństwa, bywa na szczęście tak
nieznośna, że spotyka się u widzów z chęcią dyskutowania,
konstruowaniem myśli do pytań, rozszyfrowywaniem scen w kontekście
psychologicznym, religijnym, społecznym i ekonomicznym:</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czym jest ideologia w świecie
zahamowanego rozwoju emocjonalnego?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy wtedy cierpienie zastępuje
myślenie i staje się rodzajem fanatyzmu?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy refleksje dotyczące kondycji Boga
i człowieka, przeżywamy jako puste, gdy mają za zadanie ukryć
porażkę symbolicznego myślenia?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W jaki sposób ignorowanie prawdy przez
instytucje zasiliło zmaterializowanie fundamentalizmu <br />z 11
września w Nowym Yorku?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy nośna koncepcja Freuda - silnego
ojca- jest zakorzeniona w jego emocjonalnych doświadczeniach z
dzieciństwa?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy myśli i obrazy w filmie, dotyczące
Holokaustu i Żydów, mówią o porażce rozszczepienia jako
skutecznego obronnego mechanizmu?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Krzysztof Jusiński, odnoszac się do
wewnętrznego świata bohatera, mówił o braku takiej rodzicielskiej
części, która jest w stanie otoczyć opieką rozwojową część
osobowości Danny’ego, naturalnie słabszą i kruchą. Brak tej
funkcji uniemożliwia wyzwolenie ze stanu dezorientacji, w którym
odróżnianie tego co dobre i konstruktywne jest utrudnione i buduje
obronnie świat mocarza. Kuba Mikurda rozwinął tę myśl pytaniem o
źródła neonazizmu. Uważa, że uniwersalna teoria mechanizmu
projekcji, lokowania tego co niechciane w innym, może wyjaśniać
pokazane w filmie uczucie nienawiści do Żydów, uchodźców,
homoseksualistów. Ale tu jest coś więcej. Jak to się dzieje, że
w krajach, też takich jak nasz, tworzy się coś co nazywamy
neonazizmem?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Według Krzysztofa Jusińskiego, możemy
to zjawisko trochę lepiej zrozumieć posługując się koncepcją
wewnętrznego rasizmu. Ostatnie badania analityczne z zakresu
obserwacji niemowląt, odsyłają nas do bardzo wczesnego okresu
życia człowieka. Do diady matka – dziecko. Do uniwersalnego
świata każdego z nas.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pierwszym innym dla tej diady jest
ojciec, który co prawda jest przeżywany jako zagrażający, ale na
innym poziomie jest wspierający i dlatego włączony w tę pierwotną
grupę. Mniej więcej w 8. miesiącu życia dziecko jest w stanie
zobaczyć już innego spoza tego kręgu. I ten inny budzi lęk.
Przeraża. Dziecko ma do niego nastawienie paranoidalne. Ten proces
chwilowo słabnie z racji ważniejszych funkcji rozwojowych, jak na
przykład rozwój nauki chodzenia. Powraca w 3., 4. roku życia, jako
przejaw stereotypu. Tworzy się w naszym świecie wewnętrznym
matryca odpowiedzialna za relacje <i>ja</i> i <i>inny</i>.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Inny też rasowo. Badane dzieci z
różnych grup Afroamerykanów, uważały, że biali są lepsi, i to
było dla nich oczywiste. Problem w tym powszechnym mechanizmie,
wiąże się z tym, że jest oparty na paranoi. Inny jest postacią,
która wywołuje silny, prymitywny lęk, dlatego powstaje cały
system obron, który nie dopuszcza nas do naturalnego uznania naszego
rasizmu. Coraz częściej, w różnych sytuacjach obserwujemy to, że
zawsze pojawia się coś, co nie da się tak po prostu zredukować do
kategorii sensu. W tym kontekście nawoływanie – kochajmy się jak
bracia i siostry – może być bardzo ryzykowne.
</span></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;"><i>opracowanie: Majka Nowak</i></span></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-35894537715375667952019-03-26T23:13:00.000+01:002019-03-26T23:15:54.831+01:00Opis wybranych wątków w dyskusji po filmie „Wyjście przez sklep z pamiątkami” Banksy’ego z udziałem psychoterapeutki psychoanalitycznej Marzeny Pasek, krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej oraz publiczności.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCWcjhQj-oBGZpM0hxeJieyZo6lrSwEBGhSOu9QDzBavKap7GAn7eZOi_u32zvrfRp54wbZ880niZ39XRpysipc2V1lVwYGcdYVTyHfb9OWUhI7r-7xJ-8ht6O62BoN5U0Aj3Mi9tk608/s1600/banksy.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="867" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCWcjhQj-oBGZpM0hxeJieyZo6lrSwEBGhSOu9QDzBavKap7GAn7eZOi_u32zvrfRp54wbZ880niZ39XRpysipc2V1lVwYGcdYVTyHfb9OWUhI7r-7xJ-8ht6O62BoN5U0Aj3Mi9tk608/s400/banksy.png" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Film Banksy’ego to historia
francuskiego sklepikarza Thierry’ego Guetty zafascynowanego
ulicznymi artystami, który nie mogąc rozstać się ze swoją kamerą
dokumentuje historię street-artu. Z czasem zaczyna naśladować
tych, których obserwuje.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Po obejrzeniu tego filmu zostajemy z
szeregiem pytań. Czy jest dokumentem, czy jest to obraz
fabularyzowany? Czy Thierry Guetta istnieje? Czy jest on artystą,
czy potworem? Być może celem Banksy’ego było zatarcie granicy
pomiędzy tym, co jest autentyczne, a co sfabrykowane i postawienie
nas w stanie konfuzji, pewnego niepokoju, żebyśmy <i>nie wiedzieli</i>.
Możemy jednak próbować zastanowić się, dlaczego takie pytania w
nas powstają. Wywołują one ciąg innych pytań, skojarzeń, np. na
temat tego co jest sztuką, a co nią nie jest. Idąc dalej: co jest
prawdą, a co nie jest prawdą? Źródłem tych pytań jest
emocjonalnie centralny moment w tej historii, utrata matki przez
Thierry’ego w dzieciństwie. Rodzi on wyobrażenie małego chłopca,
który musi postawić sobie pytanie: czy to w ogóle jest prawda, że
moja matka umarła? Co właściwie się stało? Możemy pomyśleć o
tym, że pytanie o status tego, czy świat jest prawdziwy, czy
nieprawdziwy i co jest prawdą, na zawsze pozostawia niepokój w
człowieku, który jest dotknięty taką traumą.
</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przyjrzyjmy się Thierry’emu jako
postaci, która przeżyła traumę. Umarła mu matka, a on nawet <i>nie
wiedział</i>, że umiera, bo był chroniony przez rodzinę przed
wszystkimi informacjami. Później został wywieziony, być może
nawet nie był obecny na pogrzebie. Pojawiła się w jego życiu
ogromna wyrwa, której nie daje się wypełnić myślami o tym, co
się stało, przeżywaniem tej straty. Chwyta za kamerę, która
zaczyna być obiektem, który coś mu zastępuje, do którego on
przylega. Nagrywa niemalże wszystko. Być może po to, żeby już
nic nie przegapić, żeby już żadna chwila, którą on przeżywa,
nie minęła tak po prostu, nie zginęła. Nie jest w stanie później
nadać zarejestrowanemu materiałowi żadnego sensu. Jego filmy leżą
nieobejrzane w kartonach. Tak jakby nie mógł zbliżyć się do
myślenia o czymś. Montuje wreszcie swoje nagrania i oddaje
Banksy’emu. Wygląda to jak filmowanie kompulsywnego „naciskacza
pilota” i nic z tego nie wynika. Jest to zbiór fragmentów, który
na nic się nie składa.
</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wydaje się, że można tę aktywność
Thiery'ego pomylić z wolnością. Wszyscy street-art’erzy są dla
nas ikonami wolności. Kiedy ich obserwujemy, większość z nas
raczej sekunduje im, niż policjantom, którzy ich gonią. Ta wolność
poddana jest tutaj złożonej refleksji. W pewnym sensie główny
bohater może się wydawać najbardziej wolny, ponieważ to on idzie
najdalej. Jest tak radykalny, jak tylko szaleniec może być
radykalny. Jednak psychoterapeuci, którzy dużo myślą na co dzień
o szaleństwie, wiedzą, że w szaleństwie, to co z pozoru może być
wolnością, czyli w przypadku Thierry’ego jego maniakalne
rozwijanie coraz to nowych szalonych idei, wynika z wewnętrznego
ograniczenia. On gromadzi, czy próbuje pochwycić w sposób
kompulsywny coś, czego już dawno nie ma. Nie może już w żaden
sposób uchwycić, sfilmować swojej matki. Choćby zgromadził nie
wiadomo ile zdjęć. To jest poszukiwaniem bez końca czegoś
utraconego. Z zewnątrz może się to wydawać wolnością, ale nią
nie jest.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Być może Thierry nie mógł w trakcie
swojego życia zbudować historii wypełnionej jakimś znaczeniem.
Gromadzi on materiał, którego nie przetwarza, nie nadaje mu sensów,
natomiast wykorzystuje go do zdobycia sukcesu, pieniędzy. Sztuka,
którą robi, jest pozbawiona poczucia tożsamości, ponieważ nie
przechodzi on etapu budowania swojego stylu, swojej tożsamości,
tylko z tych strzępów robi wielką wystawę.
</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Znaczący jest koniec tego filmu, kiedy
ściana, na której Thierry wypisał tytuł wystawy „Życie jest
piękne”, upada. On tworzy „swój świat” w miejsce czegoś, co
jest według niego nieuchwytne, nieprawdziwe, zamazane, nie wiadomo
jakie. W to miejsce tworzy swoje piękne życie przylegając do
kamery, artystów, Banksy’ego. Tam szuka swojej tożsamości.
Obcując z nimi nagle staje się artystą. Obcując z Banksy’m jest
prawie już taki jak Banksy. Będąc z kamerą jest filmowcem. On nie
ma swojej spójnej tożsamości, więc musi szukać, tworzyć takie
złudne światy. Jest duchem, który podąża za kimś jak cień. My
też w tym uczestniczymy i podobnie jak on sam, nie wiemy do końca,
jak to wygląda. Co tu się stało? Co w jego życiu się takiego
wydarzyło? To nie zostało nazwane.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Opracowanie: Łukasz Jędrych</span></i></div>
<br />olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-30776930154825216062019-02-23T23:43:00.005+01:002019-02-23T23:46:03.081+01:00Streszczenie dyskusji po projekcji filmu „Zimna wojna” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3R44GnuC7KjfDSIDYPiWi0uxUQu44AfF8oNdwUZOc2OEP19MK40C51nDK0SDVMUcoEiWe9iWgTcDOQm6CrNgb2S3aRMoTBA__3tllMtJWQc1ptM8xVWIBrV2Zb8nZuyf_u2jNhpZSNTE/s1600/zimna+w.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="410" data-original-width="650" height="251" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3R44GnuC7KjfDSIDYPiWi0uxUQu44AfF8oNdwUZOc2OEP19MK40C51nDK0SDVMUcoEiWe9iWgTcDOQm6CrNgb2S3aRMoTBA__3tllMtJWQc1ptM8xVWIBrV2Zb8nZuyf_u2jNhpZSNTE/s400/zimna+w.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div align="JUSTIFY" class="wcięcie-pierwszego-wiersza">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Film Pawła
Pawlikowskiego to historia trudnej i niespełnionej miłości dwojga
ludzi, dla której tłem są dzieje powojennej Polski i totalitarny
reżim. Akcja filmu jest osadzona w czasach dorastania reżysera –
on sam wspomina, że film jest dla niego osobistym dziełem,
inspirowanym historią jego rodziców. Ta prosta historia mimo że
osadzona w polskim kontekście jest jednocześnie uniwersalna –
spotkała się z doskonałymi recenzjami na całym świecie i jest
nominowana do Oskara w kategorii filmu zagranicznego.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="wcięcie-pierwszego-wiersza">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Szukając odpowiedzi na
pytanie o sukces filmu na arenie międzynarodowej nasuwa się myśl o
tym, że historia tragicznej miłości dwojga bohaterów i
melancholia, jaka spowija to dzieło są bliskie wszystkim,
niezależnie od kulturowego kontekstu. Film przypomina polskie filmy
lat sześćdziesiątych, widać inspiracje Wajdą, Polańskim czy
Skolimowskim, jednak sam sposób opowiadania historii jest dość
nowoczesny. Kuba Mikurda zwrócił uwagę, że choć akcja rozciąga
się na przestrzeni blisko dwudziestu pięciu lat, to większa część
tej historii pozostaje dla widza ukryta. Ta tajemnica sprawia, że
snuje on różne fantazje na temat tego, co właściwie się dzieje.
Same ujęcia - pełne niedopowiedzeń i statyczne - przywodzą na
myśl skojarzenia z serią nieruchomych obrazów. Choć „Zimna
wojna” jest niewątpliwe filmem o miłości, jest to też obraz o
niezdolności do kochania, która wydaje się być powiązana z
melancholijną martwotą. Koresponduje to z pojawiającym się u
niektórych widzów poczuciem dystansu i znajduje też wyraz w
prowadzeniu kamery. Michał Gąsior zauważył, że wyczuwalna w
filmie melancholia jest takim właśnie zastygnięciem,
unieruchomieniem i ugrzęźnięciem w pustce. Wiąże się z
doświadczeniem utraty, a ta wydaje się towarzyszyć wszystkim
postaciom występującym w filmie. Niektóre skojarzenia mogą
prowadzić do wojennych doświadczeń, które okaleczyły bohaterów
i pozostawiły trwałe ślady, inne do osobistych losów. Każdy z
bohaterów stara się inaczej walczyć z utratą, żałobą i
brakiem, lecz zakończenie filmu, mimo że otwarte, pokazuje, że nie
może się to udać. Być może przepracować żałobę i pogodzić
się z utratą udaje się postaci odtwarzanej przez Agatę Kuleszę,
która odchodzi z zespołu „Mazurek” i nie godzi się na reżimowe
żądania. Ciekawy zdaje się bohater grany przez Borysa Szyca –
mimo że nie budzi sympatii, to jednak wydaje się być autentyczny –
on docenia pracę włożoną w tworzenie zespołu i wydaje się być
szczerze wdzięczny za stworzenie czegoś, tak spektakularnego.
Widzimy, że jako jeden z niewielu bohaterów filmu potrafi się
zmieniać, ma też syna, którego może kochać. Mimo tych epizodów,
w których doszukujemy się konstruktywnych elementów, oglądając
film ma się poczucie, że destrukcja bierze tu górę nad życiem –
zakończenie jest tego dowodem. Choć padają też głosy, że nie
jest ono jednoznaczne i pozostajemy z pewnym znakiem zapytania. To,
że finał filmu nie jest dosłowny, jest związane z jego
konstrukcją, która zdaje się bardzo poetycka, wręcz magiczna,
podczas gdy całość osadzona jest w realistycznej konwencji. Mimo
twórczych prób poradzenia sobie z utratą i związaną z tym
żałobą, popęd śmierci góruje nad popędem życia. Michał
Gąsior i Kuba Mikurda połączyli eliptyczną konstrukcję filmu –
cała akcja rozpoczyna się i kończy w zrujnowanym kościele – z
analityczną koncepcją przymusu powtarzania, który jest
nieumiejętnością przekształcenia traumy i utraty w coś
twórczego.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="wcięcie-pierwszego-wiersza">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a>
Przekształcenie traumy wydaje się być dla głównych bohaterów
mimo wysiłku niemożliwe – choć prób różnych przekształceń w
filmie jest wiele, czy to wiejskich dzieci w tancerzy, czy to
ludowych pieśni w jazzujące kawałki. <span style="background: transparent;">Zespół
Mazurek staje się dla straumatyzowanych wiejskich dzieci szansą na
odzyskanie dobrego obiektu i poradzenie sobie z traumą.</span> Z
drugiej strony jednak ta ludowość jest jakby nieautentyczna. Nie ma
tu prawdziwych korzeni, a jedynie ich imitacja. Także Zula i Wiktor
wydają się być pozbawieni korzeni. Szczególnie jest to widoczne w
przypadku Zuli, która gubi gdzieś swoją tożsamość – kiedy ma
wziąć udział w przesłuchaniu do zespołu śpiewa piosenkę
przygotowaną przez inną dziewczynę. Może mieć to wpływ na jej
decyzję o powrocie do Polski z zespołem i pozostawieniu Wiktora –
ona nie ma poczucia siebie, jest wymyślona i nie może istnieć bez
zespołu Mazurek.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" class="wcięcie-pierwszego-wiersza">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Pewnym
uniwersalnym pytaniem postawionym w filmie jest to, dlaczego miłość
dwójki głównych bohaterów nie może się spełnić. Jest wiele
hipotez. Czy to kontekst historyczny i totalitaryzm nie pozwala na
szczęśliwy związek i niszczy go, czy może chodzi o przeszłość
Zuli, która doznała przemocy ze strony ojca, co sprawiło, że jej
wewnętrzny obraz mężczyzny to postać, która ją niszczy? Czy
jest to Wiktor, który, choć wywołuje wiele skojarzeń, pozostaje
postacią nieodgadnioną? Jednym z takich skojarzeń jest powiązanie
postaci Wiktora z postawą ocalonych z zagłady, którym towarzyszy
poczucie winy uniemożliwiające przekształcenie traumy i dalsze
życie. To też Wiktor pierwszy porzuca Zulę, choć jednocześnie
nie uwalnia się od miłości do niej. Przywodzi to na myśl
symbiotyczny wymiar miłości, która jest jak miłość tragicznych
kochanków Romea i Julii i nie może się spełnić. Być może
jest niemożliwa do spełnienia, bo nie chodzi tu o dojrzałe uczucie
łączące dwoje dorosłych, ale o miłość matki do dziecka i o
pragnienie odzyskania poczucia całkowitego bezpieczeństwa i
błogości. Może powodem porażki tego związku jest to, że Zula,
mimo iż czarująca, jest też osobą narcystyczną, dla której
zostawienie zespołu „Mazurek” wiązałoby się z odejściem ze
struktury, która niezmiernie ją waloryzuje. A może ta miłość
nie ma sposobu się spełnić, bo bohaterowie są tak bardzo różni,
dzieli ich klasa społeczna, wykształcenie i pomimo namiętności,
te różnice są zbyt głębokie. Miłość Zuli i Wiktora trwa
dwadzieścia pięć lat, lecz widzimy, że na przestrzeni tego czasu
więcej żyją osobno. Kiedy już mogą być razem, rzeczywistość
wspólnego życia jest zbyt przytłaczająca, co prowadzi do
rozstania. Tak jakby wspólna fantazja o miłości idealnej i
idealnym obiekcie była zbyt potężna, by mogła zrobić miejsce dla
czegoś prawdziwego, jak wspólne nagranie płyty, która staje się
martwym dzieckiem obojga bohaterów.</span></div>
<div align="JUSTIFY" class="wcięcie-pierwszego-wiersza">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /><br />
</span></div>
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">opracowanie: Gabriela Słowińska</span></i></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-3881759767668408142018-12-28T21:04:00.003+01:002018-12-28T21:07:56.261+01:00Opracowanie dyskusji po filmie Bartosza Kowalskiego „Plac zabaw” z udziałem psychoanalityczki Ewy Głód, krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej i publiczności. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDyQ9v1KDMgbfBq5mhpc4fTHd0_QBjTiZYT9TzOlEZtOYMCqC8B4rgoHxdVqBw-kEoucRpn6mUgrWSSADFMUA3rq2TvqNvao564ZXwh8WHtchln06rsjydPg4rKChkFBJi56sz3PJlcOk/s1600/plac+z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="442" data-original-width="1000" height="176" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDyQ9v1KDMgbfBq5mhpc4fTHd0_QBjTiZYT9TzOlEZtOYMCqC8B4rgoHxdVqBw-kEoucRpn6mUgrWSSADFMUA3rq2TvqNvao564ZXwh8WHtchln06rsjydPg4rKChkFBJi56sz3PJlcOk/s400/plac+z.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Fabularny, debiutancki obraz dokumentalisty Bartosza Kowalskiego to bardzo trudny film, który pozostawia widza w stanie szoku. Główni bohaterowie filmu to trójka uczniów szkoły podstawowej, Czarek, Szymek i Gabrysia, którym towarzyszymy przez kilka godzin w dniu zakończenia roku szkolnego. Zaglądamy też do ich domów, relacji z rodzicami, co nie pozostawia w nas wątpliwości, że każde z dzieci żyje w trudnym, wymagającym emocjonalnie świecie, niezależnie od statusu czy grupy społecznej, do której przynależy. Szymek opiekuje się chorym, niepełnosprawnym ojcem. W domu Czarka, który musi dzielić pokój z maleńkim bratem, brakuje pieniędzy i środków na zaspokojenie ważnych życiowych potrzeb. Gabrysia, pomimo komfortowych warunków materialnych wydaje się być w domu osamotniona podobnie jak chłopcy. W żadnym z domów nie spotykamy pełnej, opiekuńczej pary rodzicielskiej. Historia przedstawiona w filmie ma wstrząsające zakończenie – chłopcy beznamiętnie zabijają mniejsze od siebie dziecko, innego chłopca, napotkanego przypadkowo w centrum handlowym. Film, oparty na faktach, niepokoi i prowokuje do pytań, nie dając ostatecznych odpowiedzi - co tak naprawdę się stało, dlaczego, co wydarzyło się w chłopcach, co siedzi w ich głowach? <br /> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Psychoanalityczka Ewa Głód rozpoczęła dyskusję od podkreślenia kluczowej kwestii dotyczącej filmu, mianowicie faktu, że jest to historia o dorastaniu. Psychoanalityczka zaznaczyła, że dorastanie to szczególny okres w życiu, nasycony gwałtownymi impulsami i wewnętrznymi konfliktami, pojawiającymi się również w kontekście budzącej się seksualności. Dzieci - bohaterowie filmu wydają się być sami ze swoimi frustracjami, bez możliwości uzyskania lub sięgnięcia po wsparcie ze strony dorosłych zarówno w domu, jak i szkole. Niedostępność emocjonalna rodzicielskich postaci i deficyty w tym obszarze zwiastują, że stanie się coś złego. <br /> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Fakt, że historia pokazana w filmie wydarzyła się naprawdę, sprawia, że łatwo dostępne interpretacje analityczne są niesatysfakcjonujące i niewystarczające – jak dla przykładu ta o dramaturgii dojrzewania, gdy trzeba zabić w sobie Dziecko, by powołać do życia Dorosłego. Autentyczność historii budzi przerażenie, utrudniając myślenie i swobodne skojarzenia do filmu - niesie ze sobą rodzaj niebezpieczeństwa, że coś może się wydarzyć realnie, tak jak naprawdę wydarzyło się to, co widzimy na ekranie. Inaczej, niż na tytułowym placu zabaw, tutaj nic nie dzieje się symbolicznie, wszystko dzieje się konkretnie i realnie, co odsyła nas do ważnej kwestii jaką jest możliwość symbolizacji, niezbędna w procesie prawidłowego rozwoju umysłu. <br /> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Specjaliści pracujący z dziećmi zwracają uwagę, jak zmieniający się współcześnie świat - poprzez postęp technologii czy dostępność środków masowego przekazu - wpływa na procesy rozwojowe jednostki. Okres latencji, czyli wyciszenia wewnętrznych rozwojowych konfliktów, przypadający mniej więcej pomiędzy 6-12 rokiem życia, aktualnie wydaje się być zakłócany dopływem powszechnie obecnych, rozmaitych bodźców, często o jednoznacznie agresywnej lub seksualnej treści. Przestrzeń niezbędna do rozwijania wyobraźni, do czegoś, co może być na niby, w fantazji zostaje zaanektowana na przykład poprzez dostępność i powszechność gier komputerowych, w których granica między zabawą a realnością zaciera się. Skutkuje to przekraczaniem granic i eskalacją przemocy w realnej rzeczywistości. Przemoc wydaje się eskalować również w głównych bohaterach, od pojedynczych agresywnych aktów ku sekwencji sadystycznych działań. <br /> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Można myśleć, że chłopcy nienawidzą słabości, bo są obarczeni obowiązkami i znoszeniem czegoś, co wydaje się być dla nich za trudne – opieką nad niepełnosprawnym ojcem czy dzieleniem pokoju ze znacznie młodszym rodzeństwem. Jednocześnie w świecie zewnętrznym nie znajdują wsparcia do radzenia sobie z obciążeniami. Widzimy, że w doświadczeniach tych dzieci brakuje przestrzeni do rozmawiania przez co rzeczywistość, realność wydają się być wyłącznie źródłem frustracji i bólu. Jest to szczególny rodzaj opuszczenia. Nie ma miejsca na uczucia, nie ma przestrzeni, w której mogłyby one zostać zrozumiane, umieszczone i pomieszczone, czyniąc je tym samym łatwiejszymi do znoszenia i wytrzymywania. Brakuje dorosłych, którzy pomagaliby opracowywać, przekształcać nastoletnie emocje, impulsy, fantazje w ich surowej postaci na lepsze rozumienie siebie w tym trudnym adolescentnym okresie. Nie ma dorosłych, którzy nadawaliby surowym doświadczeniom symbolicznej głębi. Brakuje również grupy rówieśniczej która mogłaby dawać poczucie wspólnoty. <br /> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Koniec roku szkolnego na głębszym poziomie może potęgować poczucie osamotnienia i utraty, z którymi po raz kolejny, chłopcy nie mają się do kogo zwrócić. Sklep z grami, do którego idą po wyjściu ze szkoły, okazuje się być zamknięty. Nadzieja na chwilę ulgi od codziennych trosk i niepokojów, ale też szansa na ujście dla agresji, budzącej się na skutek nadmiernej frustracji, lega w gruzach. Centrum handlowe, symbol i jednocześnie iluzja pełnego zaspokojenia, rozczarowuje niczym dostępna pierś pełna mleka, którym jednak nie można się nakarmić w chwili dojmującego głodu. Obietnica zamienia się w kolejny bolesny zawód. Napotkane przypadkowo samotne dziecko, mały chłopiec, najprawdopodobniej staje się reprezentantem bezradności, zagubienia i opuszczenia doświadczanych przez Czarka i Szymka. Małe dziecko, słabe, bezbronne i zależne, może reprezentować dziecięcą stronę chłopców, wygłodniałą, potrzebującą opieki i wsparcia w trudnym okresie dorastania - tego, czego chłopcy są pozbawieni. Niepokój i płacz dziecka wywołuje u chłopców agresję, reprezentując tę ich część, której żaden z nich nie jest w stanie wytrzymać czy ukoić w samym sobie. Jedynym wyjściem, by uciszyć głos dziecka, wewnętrznej nienawidzonej części siebie, staje się wówczas zniszczenie jej w rzeczywistości zewnętrznej, w której zostaje umieszczona - uciszenie wewnętrznego dziecka odbywa się poprzez faktyczne, realne zabicie go na zewnątrz. Czy chłopcy chcą zabić w sobie wrażliwość i odczuwanie? Uczuciowość czy pragnienia wyrażane i reprezentowane przez Gabrysię zostają brutalnie odrzucone, strzaskane. Być może brutalizacja języka, jakiego używają na przestrzeni całego filmu, również ilustruje to pragnienie. Brak uczuć obecny jest też w chwili zabójstwa, które sprawia wrażenie całkowicie przypadkowego. Beznamiętność chłopców budzi w nas sprzeciw, jako widzów, przerażenie, niedowierzanie, niemożność zrozumienia, chęć oskarżenia. Wszystko, od czego chłopcy chcieliby się uwolnić i czego nienawidzą, poczucie winy, poczucie słabości, własnych ograniczeń, rozpoznanie rzeczywistości jest na zewnątrz nich. Te uczucia są w Gabrysi, w chłopcu, w nas ale nie w Czarku i Szymku. W nich pozostaje wówczas tylko, jak się wydaje, upragnione poczucie siły i niezależności. <br /> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Niezwykle trudny temat podjęty w filmie pozostawia nas z szeregiem pytań o naturę ludzką i o mechanizmy, które w niektórych sytuacjach pozwalają nam przetrwać ale w innych przyjmują patologiczną, niszczącą postać, rujnując nasz świat wewnętrzny. <br /></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><i>Opracowanie: Magdalena Fronczewska</i></span>olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-21222837151790305172018-12-01T21:08:00.003+01:002018-12-01T21:09:25.127+01:00Streszczenie niektórych wątków dyskusji po filmie „Tamte dni, tamte noce”, w reżyserii Luca Guadagnino, z udziałem psychoanalityczki Iwony Nideckiej – Bator, Kuby Mikurdy filozofa, reżysera, wykładowcy w szkole filmowej i widzów.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimEJozFhUgkgr93t0vTzLdIyHvlL1p7XpDBPQH2dsgIoTCJjy2WDCEFOgIdoDIbv-SAwXID1BO7REy0miI4SFeqh8wbkA83qR78u0yIhwCnqqQLTRGALSE1jQn9ZhDt1ZFuLqwTnjzJtA/s1600/tamte-dni-tamte-noce-doczekaja-sie-sequela.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="527" data-original-width="938" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimEJozFhUgkgr93t0vTzLdIyHvlL1p7XpDBPQH2dsgIoTCJjy2WDCEFOgIdoDIbv-SAwXID1BO7REy0miI4SFeqh8wbkA83qR78u0yIhwCnqqQLTRGALSE1jQn9ZhDt1ZFuLqwTnjzJtA/s400/tamte-dni-tamte-noce-doczekaja-sie-sequela.jpeg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zainteresowanie Luca Guadagnino
aktywnymi siłami rządzącymi seksualnym rozwojem, skutkowało
filmową trylogią, którą on sam nazwał trylogią pragnienia.
„Call Me By Your Name”zaskakująco przetłumaczony na: „Tamte
dni, tamte noce”, jest jednym z tych filmów. Oparta na powieści
André Acimana akcja filmu ma miejsce w słonecznej Italii.
Siedemnastoletni Elio każdego roku spędza wakacje z rodzicami. Na
zaproszenie ojca, wybitnego profesora archeologii, przyjeżdża do
nich amerykański doktorant Oliver. Muzycznie uzdolniony Elio z
nieukrywaną trudnością odstępuje gościowi swoją sypialnię.
Beztrosko romansując z sąsiadką Marzią ulega jednocześnie
urokowi Olivera. Początkowo obydwaj mają opory, żeby nadać temu
znaczenie i dystansują się od siebie. Kiedy wreszcie ulegają
namiętności, utrzymują swój związek w tajemnicy. Rodzice Elia
sugerują im wycieczkę do Bergamo przed odjazdem Olivera do Stanów.
Obolały psychicznie po rozstaniu Elio rozmawia, a w zasadzie słucha
ojca. Po kilku miesiącach, przy okazji życzeń z okazji Święta
Chanuki, Elio dowiaduje się o zaręczynach Olivera.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W opinii Kuby Mikurdy, to co oglądamy
na ekranie, jest rezultatem dobrze wyważonej pracy kamery nad
detalami, zmysłowo uruchamiającymi widza. Tajskiemu operatorowi
udało się poetycko sfilmować punkty przestrzeni dotyczące
intymności. Ta przestrzeń sprawia wrażenie lekkości i łagodności.
Pozwala rozwijać się nieprzewidywalnym wydarzeniom i uczuciom.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Iwona Nidecka-Bator zaproponowała,
żeby spojrzeć na ten film jak na film o procesie dojrzewania. Nie
tyle o całym procesie, ale o pewnym jego momencie - powstania i
narodzin początków dorosłego człowieka. Ta myśl bardzo ożywiła
dyskusję. Być może dlatego, że ten okres wnosi unikatowy i ważny
wkład w życie każdej dorosłej osoby.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Psychoanalityczka podkreśla, że w
filmie jest pięknie pokazany pewien rodzaj zagubienia. Cierpienia
spowodowanego pragnieniem, którego do końca nie można zrozumieć i
które jest opracowywane w trakcie trwania filmu. Możemy obserwować
jak bohater się zmienia i to jakim ciężkim jest proces wyłaniania
się. Nieustannie zagrożony możliwością poddania się temu, czego
pragnie, ale czego się obawia, Elio przeżywa silny niepokój. Film
chwyta moment, w którym Elio był przekonany, że cały czas ma
wybór i panuje nad sytuacją. Doświadcza zakłopotania, gdy chce
odnaleźć siebie w odwzajemnionej miłości homoseksualnej.
Poszukiwanie tożsamości, odpowiedzi na pytanie, kim jestem,
naturalne w tym okresie życia, odbywa się w otoczeniu, które nie
przeszkadza Elio, nie ogranicza go. Dyskretnie mu towarzyszy.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A jednak romans jest początkowo
utrzymywany przez Oliviera i Elio w tajemnicy. Dlaczego?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czy jest to identyfikacja z jakimiś
nieakceptowanymi aspektami świata wewnętrznego czy otoczenia?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Możemy myśleć, że jest to metafora
procesu wyłaniania się bycia mężczyzną, że jest to trudny,
skomplikowany proces, chwilami będący na skraju szaleństwa. Iwona
Nidecka-Bator uważa, że konkret związku homoseksualnego, można
rozumieć jako odwagę doświadczania i eksperymentowania w
poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: kim byłem, kim jestem, kim będę?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wydaje się, że Elio potrafi traktować
siebie jako kogoś, kto przeżywa przygnębienie, złość i
podniecenie. Potrafi czuć swoje uczucia. Dlatego z możliwym do
przepracowania lękiem potrafi identyfikować się z narcystycznym
ideałem reprezentowanym przez Olivera.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jest to film o miłości - bezwzględnie
stwierdzają widzowie.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Można być zgodnym co do tego, że
reżyser w wyjątkowy sposób uwypuklił istotność ciała, fakt, że
jesteśmy istotami cielesnymi. Relacja z własnym ciałem jest ważna
przez całe nasze życie, chociaż psychiczne znaczenie ciała
zmienia się w różnych jego momentach. Zostało to poruszone w
rozmowie ojca z Elio, po rozstaniu z Oliverem. Mówiąc do syna, że
dostajemy jedno serce i jedno ciało i że to ciało przemija,
pokazuje wymiar naszej skończoności i że świadomość tego faktu,
powinna skłaniać nas do uważnego słuchania własnych uczuć,
ponieważ jak sam się przyznaje, on swój emocjonalny rozwój jakoś
zahamował.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Być może dorastanie syna uświadamia
ojcu starzenie się, nieodwracalne utraty, własne ograniczenia.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czy ten fakt może wytłumaczyć jedną
ze scen, w którym ojciec zaskakująco kategorycznie domaga się od
Elio ubrania się do kolacji w okropną koszulę, którą dostał w
prezencie od homoseksualnej pary przyjaciół domu? Z jakim własnym
kłopotem rozprawia się tym zachowaniem ojciec? Jaka jest jego
wewnętrzna walka, z którą się konfrontuje?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kuba Mikurda podkreśla, że ojciec nie
wyrzekł się konwenansu, który nadal jest dla niego ważny choćby
w towarzyskich relacjach. W opozycji do konwenansu pojawia się
wstrząsająca scena filmu:
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">to długi kadr z żywą rybą na
półmisku, wyjętą z wody, która boleśnie chwyta zabijające ją
powietrze,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">i która za chwilę stanie się daniem
dla wszystkich domowników.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co obserwujemy? Czy ta scena ma
podtekst sadystyczny, czy jest drapieżnym aspektem męskości? Czy
to jest metafora procesu przekształcania? Trudno to zintegrować z
całością.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Procesy dojrzewania, otwierają
perspektywę znalezienia swojego miejsca w nowym pokoleniu dorosłych.
W ostatniej scenie filmu, po rozmowie z Oliverem, Elio patrzy w
obiektyw i pozwala nam obserwować zmieniający się wyraz jego
twarzy.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I tu, bardzo powoli, z grymasu
świadczącym o odczuwaniu bólu, w ogromnym skupieniu, dokonuje się
zmiana, jakby efekt obserwacji siebie samego. Wyłania się ktoś
niezależny od świątecznych, rodzinnych przygotowań, które
widzimy w tle.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a>Możemy to też
odczytać jako sugestię zatrzymania się i wysłuchania młodej
osoby.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opracowanie: Majka Nowak</span></i></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-85746363910268121232018-11-02T09:45:00.005+01:002018-11-02T09:46:31.513+01:00Streszczenie dyskusji po filmie Lato 1993 w reżyserii Carli Simon z udziałem terapeutki psychoanalitycznej Katarzyny Skrzypek, krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej oraz publiczności.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeZw39cHlUCZeXsmoimDMyTcNFEJiqkgfl5bP9ysCiKJFruHv9we3lGIHavYsah3HBAYdpMR1i4eSsKYNV_yU5Zot_rbyU2TXuce47X5zk2NbxRhs6NnpMem91eeGYieMp_BsbFNmeXqA/s1600/z23190593V%252C-Lato-1993-.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="960" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeZw39cHlUCZeXsmoimDMyTcNFEJiqkgfl5bP9ysCiKJFruHv9we3lGIHavYsah3HBAYdpMR1i4eSsKYNV_yU5Zot_rbyU2TXuce47X5zk2NbxRhs6NnpMem91eeGYieMp_BsbFNmeXqA/s400/z23190593V%252C-Lato-1993-.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="color: black;">Zanim
zaczęliśmy dyskusję po seansie pojawiła się prośba, aby
publiczność zbliżyła się do prowadzących. Wydaje się to
znaczące, ponieważ film opowiada o sześcioletniej dziewczynce,
która po tajemniczej śmierci mamy nie może się zbliżyć -
zarówno do nowych rodziców i siostry, jak i do swoich uczuć
związanych z tą sytuacją. Czy po obejrzeniu tego filmu
identyfikujemy się z Fridą, która może zbliżyć się do swoich
uczuć, choć są tak bolesne? </span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Po
śmierci matki Frida przyjeżdża na wieś, gdzie musi nauczyć się
żyć z nowymi opiekunami i ich córką. Jako że historia została
opowiedziana w taki sposób, że bardziej liczy się atmosfera,
przeżycia dziewczynki niż fakty, ten film zagarnia nas, zanurzamy
się w niego. Reżyserka próbuje pokazać nam, co może się dziać
z dzieckiem. Podążając kamerą z tyłu za Fridą mamy możliwość
spojrzenia z jej punktu widzenia.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Katarzyna
Skrzypek zauważa, że film uchwycił coś, co jest związane z
dzieciństwem - dzieci często są zdane na własne domysły, nie
rozumieją i nie mają wpływu na to, co się dzieje.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dziewczynka
dźwiga ciężar nie do uniesienia. Zmaga się ze śmiercią matki,
zawiścią wobec Anny, córki nowych rodziców, oraz lękiem przed
jej własnym wnętrzem. Jest w tych zmaganiach sama w nowym
otoczeniu, z parą nowych rodziców. Każde z nich próbuje na swoją
miarę sprostać temu wyzwaniu.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W
jakimś stopniu pomocna w zmaganiach ze śmiercią matki wydaje się
być dla Fridy rozmowa z odwiedzającą ją babcią. Babcia uczy
Fridę modlić się do boga, który ma być pośrednikiem w kontakcie
z matką. Frida podejmuje to, gdy znajduje figurkę madonny -
sekretne miejsce z mamą, podpowiedziane niejako przez babcię. Gdy
zostawia obok figurki papierosy, czy chustkę dla mamy, widzimy jak
dużo jest pragnień dziewczynki, by nawiązać z nią kontakt. Frida
jest dzieckiem na tyle będącym w kontakcie z rzeczywistością, że
zauważa, że chusteczka nie została wzięta. Uzmysławia sobie, że
traci matkę. To wydaje się ważne, bo mogłaby stworzyć sobie
formę azylu psychicznego i nie podjąć wewnętrznej pracy, aby w
swoim nowym życiu, ze swoim gniewem, jakoś się odnaleźć. W tej
rodzinie, która, jak się z biegiem czasu okazuje, dużo ma dla niej
do zaoferowania.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Frida
jest dzieckiem, które buntuje się przeciwko temu, co ją spotyka.
Nie chce pić mleka, nie chce rozmawiać z adopcyjną matką. Wydaje
się, że jest to wyrazem tego, że dziewczynka jest wściekła, nie
chce współpracować. Jest jej źle, nie chce być tu gdzie jest. To
nie jest jej mama. Frida zdaje się sprawdzać i pytać: Czy naprawdę
chcecie mnie taką zbuntowaną, z tym żalem? Mama adopcyjna wydaje
się wtedy być na granicy cierpliwości.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="color: black;">Katarzyna
Skrzypek zwraca uwagę, że trudne jest obserwowanie, jak Frida
sprzeciwiając się napotkanej rzeczywistości sprawdza, na ile ma na
nią wpływ, szczególnie kiedy naraża swoją siostrę Annę. Frida
zdaje sobie sprawę, że to robi, np. w scenie, gdy podczas zabawy
zostawia młodszą kuzynkę w lesie i obserwuje, jak matka szuka
zagubionej córki. Widzimy, jak Frida projektuje swoje uczucia,
sprawiając, że inna matka może być rozdzielona z córką i to one
cierpią, a dziewczynka może na to patrzeć. Możemy rozumieć, że
jest to wyraz ogromnej wewnętrznej presji, kiedy czuje się
nienawiść, w sytuacji, gdy ktoś tyle ma, a samemu ma się tak
niewiele. Patrząc na to z innej perspektywy możemy zastanawiać
się, czy zostawienie Anny w lesie, było pragnieniem, aby matka
przeżywała coś, czego Frida nie była w stanie. Widzimy, jak
rodzice próbują się układać z buntem dziewczynki. Złoszczą
się. Frida czuje, że są na nią źli. Czuje, że reagują. Nie
udaje, że tego nie chciała. Rodzice to przepracowują, czego
wyrazem jest scena, gdy wyciągają wspólnie dziewczynkę z
samochodu odjeżdżających dziadków, choć dla wszystkich byłoby
zapewne łatwiejsze, gdyby pojechała. Matka tym zachowaniem daje
wyraz temu, że chce się nią zająć. </span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Bardzo
ważny w historii Fridy jest moment, kiedy nocą postanawia odejść
od adopcyjnych rodziców. Zastanawiamy się, czy chce być
zatrzymana? Nie może wytrzymać, że jest dzieckiem? Postanawia
szukać lepszego świata? Opuścić to miejsce, gdzie wydarzyło się
tyle złego, a ona ma poczucie winy? Być może ma fantazje, że w
niej jest coś okropnego, że nikt jej tu nie kocha. Chce wrócić do
swojego byłego domu, ale kiedy dochodzi do ruchliwej drogi i widzi
nadjeżdżający samochód, wraca do nowego domu. Myślimy o tym, że
dziewczynka zdaje sobie sprawę z rzeczywistości (jest ciemno,
będzie jasno, może później). Po tym kolejnym wyrazie buntu, gdy
Frida wraca do nowych rodziców, nikt nie ma do niej pretensji, wręcz
przeciwnie. Matka jest wobec niej bardzo czuła. Jest z nią tak,
jakby była jej matką. Matką, która potrafi zaakceptować i
zrozumieć trudne emocjonalne przeżycia nowej córki. Można myśleć,
że tym razem nie było w niej lęku przed czymś okropnym w
dziewczynce (wirusem, który zabił jej biologiczną matkę).</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W
kolejnej scenie, w trakcie przygotowywania zeszytów dochodzi do
rozmowy Fridy z nową mamą o śmierci jej biologicznej matki.
Rekonstrukcja matki to kolejny element żałoby. Strata może zostać
nazwana, a Frida upewnia się, że jej nowa mama nie zachoruje.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W
ostatniej scenie w filmie, gdy rodzice kładą Fridę i Annę spać,
po radosnej zabawie dziewczynek z ojcem, Frida niespodziewanie
zaczyna płakać. Strasznie szlocha - otwiera się z emocjami.
Zdajemy sobie sprawę, że jest to płacz, którego brakowało
wcześniej. Widzieliśmy to cho</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="color: black;">by
w pierwszej scenie filmu symbolizującej moment śmierci matki, kiedy
wybuchają fajerwerki, dzieci na ulicy radośnie tańczą, a
podbiegający do Fridy chłopiec pyta ją: „A ty dlaczego nie
płaczesz?”. Frida zaczyna płakać, dopuszcza do siebie uczucia
związane z utratą matki, dopiero kiedy ma bliskie relacje, które
mogą być dla niej oparciem. Można uznać, że dziewczynka radzi
sobie zmagając się ze swoim ciężarem, skoro może dojść do tej
sceny, w której ujawnia się jej rozpacz. </span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="color: black;">Krew
w filmie symbolizuje połączenie (Fridy z matką), ale również
wzbudza panikę wyrażając zatrutą, złą krew (w scenie, kiedy
Frida kaleczy się podczas zabawy i widok krwi wywołuję panikę,
domyślamy się, że matka Fridy zmarła na AIDS). Ostatnią scenę,
płacz Fridy, można opisać jako emocjonalny krwotok, który pozwala
tym zatruwającym wnętrze uczuciom wypłynąć, z powodu połączenia
z nowymi rodzicami. </span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 108%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="color: black;">Film
pokazuje jak zmiany zachodzą zarówno we Fridzie, jak i jej
rodzicach, przede wszystkim matce adopcyjnej. Zmiany, które dają
możliwość, żeby płacz mógł wyjść na wierzch. To historia
zbliżania się do tego ciężaru nie do uniesienia, rozpaczy, po
nieodwracalnej stracie. </span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 100%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="color: black; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wydaje
się, że zbliżenie Fridy do jej uczuć nie mogło się zadziać
szybciej. Zmierzenie się z utratą, a w przypadku Fridy utratą
niewyobrażalną, bo obejmującą cały jej świat, to proces, który
potrzebuje czasu i jest bardzo trudny. Kiedy poczucie niezrozumienia
otaczającej rzeczywistości i brak wpływu na nią są tak dotkliwie
doświadczane, nie sposób się im nie sprzeciwiać. Frida jest w
stanie dopuścić do siebie tę potworną rozpacz związaną ze
stratą całego dotychczasowego świata po serii prób odzyskania
kontroli, kiedy upewnia się, że nowa matka jest gotowa przyjąć
jej uczucia. Jest ktoś, kto pomoże jej unieść ten ciężar i nie
zachoruje. To nie jest historia bez bólu, bo takich nie ma, ale
czujemy nadzieję w tej historii, że ból może być do uniesienia.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 100%; margin-bottom: 0.28cm;">
<br /><br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div style="background: rgb(255, 255, 255); break-after: auto; break-inside: auto; line-height: 100%; margin-bottom: 0.28cm; text-align: right;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><i>Opracowanie:
Łukasz Jędrych</i></span></span></div>
<br />olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-91954020532618244242018-09-15T21:30:00.004+02:002018-09-15T21:32:09.874+02:00Główne myśli z dyskusji po filmie „The Square” Rubena Ostlunda z udziałem psychoanalityczki Beaty Maciejewskiej-Sobczak i filmoznawcy Kuby Mikurdy.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidylmJHOsXl2WGgR2fWaywr54FhE9yIR9MHQr8kGdofotNbg2D356V8-swI8r3Ch8K3_7a1myWlXaRtVeGOIFCqPIWAf2X4hV7Rk_mMrzzo5u_HGsWJR_Ob89wJ9tBM5_p1EnIJxL-MIg/s1600/The-Square-materia%25C5%2582y-prasowe-2.2-768x432.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><img border="0" data-original-height="432" data-original-width="768" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidylmJHOsXl2WGgR2fWaywr54FhE9yIR9MHQr8kGdofotNbg2D356V8-swI8r3Ch8K3_7a1myWlXaRtVeGOIFCqPIWAf2X4hV7Rk_mMrzzo5u_HGsWJR_Ob89wJ9tBM5_p1EnIJxL-MIg/s400/The-Square-materia%25C5%2582y-prasowe-2.2-768x432.jpg" width="400" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">„Wychodzimy z kina i dalej jesteśmy
w tym filmie – mówiła Beata Maciejewska-Sobczak – wszyscy
wykształceni, dobrze ubrani, przewijak w toalecie”.The Square
bardzo dzieli publiczność, bo Ostlund pokazuje słabe strony
skonstruowanej przez nas społecznej rzeczywistości. Dotyka nas w
czuły punkt, jast drażniący i niewygodny. Wobec tego próbujemy
na różne sposoby bronić się, racjonalizując, krytykując. Być
może w przypadku tego filmu dzieje się to intensywniej niż zwykle,
bo oglądamy w nim siebie – czonków dostatniego
wysokozorganizowanego społeczeństwa.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dlaczego okazuje się to trudne? W czym
problem? Kiedy śledzimy losy Christiana (a własciwie wszystkich
bohaterów, bo film jest tak skonstruowany, że nie oszczędza
nikogo), możemy zobaczyć to, czego nie chcemy na co dzień widzieć.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">The Square to dzieło sztuki - kwadrat
wymalowany na dziedzińcu muzeum – praca, wokół której toczy się
fabuła. Artysta proponuje, by umówić się, że w środku jest
dobrze, bezpiecznie, ufamy sobie. Najprościej ujmując kwadrat jest
symbolem sportretowanego w filmie społeczeństwa. Jeśli wszyscy
będziemy przestrzegać tej zasady, to będzie pozornie w porządku.
Z psychoanalitycznego punktu widzenia można powiedzieć, że jest to
rozwiązanie narcystyczne Wszystko czego nie chcemy, wyrzucamy poza
kwadrat. Na przykład to, że jesteśmy nieokrzesani, agresywni.
Jeśli jako społeczeństwo umawiamy się, że będziemy wobec siebie
mili i wszyscy będą tego przestrzegać, to można ulec złudzeniu,
że nie ma tego, czego się boimy - w innych i w nas samych. Jednak
jest to jedynie sposób na niekonfrontowanie się z mrocznymi
stronami ludzkiej natury. Ostlund pokazuje właśnie, że nie możliwe
jest ich wyeliminowanie. Od pierwszej sceny kiedy Christian myśli,
że ratuje atakowaną kobietę, a w rzeczywistości zostaje okradzony
i upokorzony, w filmie obserwujemy jak wykoleja się ta cała
społeczno-kulturowa konstrukcja poprawności i że spokój i
dobrostan,w którym na co dzień żyjemy, jest iluzoryczny.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostlund nie zatrzymuje się na
przyglądaniu się kontraktom społecznym. Sięga głębiej, bada
stan naszych relacji, a w końcu zadaje pytanie o człowieczeństwo.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Robi to w bezpośredni sposób -
porównując nas do zwierząt. W słynnej już scenie performace'u, w
którym mężczyzna udaje goryla, mamy ekstrakt z tego, co czyni z
nas nasza kultura i jak ubezwłasnowalniają role. Człowiek- goryl
terroryzuje całą salę i robi co chce, przekraczając granice i
stosując przemoc. Wszyscy siedzą jednak jak zaklęci, sparaliżowani
strachem i konwenansami. Bo jak przypomniał Kuba Mikurda „square”
znaczy w potocznej angielszczyźnie tyle co sztywniak, ktoś
superpoprawny.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">O tym, jak bardzo się usztywniliśmy i
ile w nas ze zwierząt opowiada także jeszcze jedna pamiętna scena,
jedyna w filmie scena łóżkowa. Odbiega ona znaczaco od tego, do
czego przywykliśmy w kinie. Ostlund pokazuje, że poprawność i
proceduralność wkroczyły także do seksu. Jego bohaterów nie
porywa namiętność. Więcej emocji wydaje się wzbudzać sama
prezerwatywa – nakładanie jej, i dalsze losy nasienia, niż drugi
człowiek. Kiedy Christian nie chce oddać Ann zużytego kondoma, bo
nie jest pewiem, co ona z nim zrobi, oglądamy nie tylko
zdemaskowanego narcyza, ale także ta scena pokazuje, że owa umowa
społeczna ukrywa brak więzi i zaufania.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dalszy los tego romansu wskazuje na to,
że fizyczna bliskość, którą przeżyli bohaterowie, staje się
raczej kolejnym argumentem w międzyludzkich potyczkach. Scena ich
rozmowy w muzeum, która mogła być rozmową o tym, co czują, jest
raczej jej parodią. A przestrzeń, w której się odbywa, jest jak
ilustracja ich relacji – kuriozalna pokraczna konstrukcja, która
się rachitycznie porusza i wydaje niepokojące dźwięki w
bezosobowym pustym wnętrzu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tak więc diagnoza Ostlunda ze
społecznej staje się psychologiczną. Poza kwadratem pozostają ci,
których tam nie chcemy – np. żebracy, uchodźcy. A nie chcemy, bo
ucieleśniają nasze najgorsze lęki - jak powiedział Zygmunt Bauman
- i dlatego musimy ich od siebie odsuwać. Jednak nie da się
odczytać tego filmu jako moralitetu. Raczej stawia on pytania i
zmusza do myślenia, pokazuje być może, że nie ma dobrego wyjścia.
Ilustruje to scena, w której cierpiący na zespół Tourette'a
mężczyzna zakłóca wykład w muzeum wykrzykując z widowni
wulgaryzmy. Nikt nie wie, jak zareagować. Nie chcą go wypraszać,
ale nie są w stanie także kontynuować spotkania. I tak samo jest z
nami. Czy można powiedzieć, że reguły społeczne i stosunki
międzyludzkie kształtuje tylko lęk? Być może u źródeł jest
też coś głębokiego i szczerego, co z czasem staje się puste.
Reżyser pokazuje tę pułapkę, ale nie sugeruje, co mogłoby być
lepsze.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">opracowanie: Olga Szczepańska </span></i></div>
<br />olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-77955698850586461022018-07-01T00:41:00.003+02:002018-07-01T00:45:08.331+02:00Streszczenie dyskusji po filmie Czysta Formalność w reżyserii Giuseppe Tornatore, z udziałem psychoanalityka Piotra Dworczyka, krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej oraz widzów. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk0umr5ohrmGFck0xt6rBIvymzFzGia_iDR_kQVIR0xTcGLDhBRmrlHnR2VmepUgEd6Z5rAh4BiaU0kYttkq_ACiRIT6MFd_w5_eMXc2Oypkh1VVRBLcYvcLCArSuaamC3fjf6XcCroFg/s1600/GAL_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><img border="0" data-original-height="682" data-original-width="1200" height="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk0umr5ohrmGFck0xt6rBIvymzFzGia_iDR_kQVIR0xTcGLDhBRmrlHnR2VmepUgEd6Z5rAh4BiaU0kYttkq_ACiRIT6MFd_w5_eMXc2Oypkh1VVRBLcYvcLCArSuaamC3fjf6XcCroFg/s400/GAL_1.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"><span lang="pl-PL">Czwarty
w dorobku film Giuseppe Tornatore, nominowany do Złotej Palmy w 1994
r. zapowiadano hasłem: </span></span></span><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"><span lang="pl-PL"><i>Czy
można zabić i nie pamiętać o tym? </i></span></span></span><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"><span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">F</span></span></span></span></span><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"><span lang="pl-PL">ilm
może być traktowany jako złożona metafora, a mnogość odniesień
sprawia, że interpretuje się go na różne sposoby: począwszy od
religijnej alegorii zaświatów i sądu ostatecznego czy spotkania ze
św. Piotrem, przez myślenie dantejskie oraz poszukiwanie
literackich wątków kafkowskich i beckettowskich. W dyskusji po
filmie stanowił on przede wszystkim wehikuł psychoanalitycznych
rozważań, będąc jednym z niewielu bardzo udanych mariaży
wciągającej kryminalnej historii z głębią pytania o to, co dla
człowieka najistotniejsze.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: xx-small;"> Piotr
Dworczyk na początku dyskusji zauważył, że reżyser zaprasza
widzów na wyprawę w nieznane i zachęcał publiczność, by
porzuciła przymus logicznego myślenia, tak jak dzieje się to z
bohaterem w trakcie rozwoju fabuły. Analityk nawiązał do myśli
Biona – brytyjskiego analityka. <span style="font-weight: normal;">Relację
widzów do filmu określono jako relację z czymś z początku
nieskończonym i niepoznawalnym, czy też innymi słowy z
psychotyczną częścią osobowości. Jest to ta pierwotna część,
która wymyka słowom i nie jest w pełni poznawalna. Jest
odpowiedzią na pytanie Anity Piotrowskiej: „przed czym bohater
ucieka?”. Zbyt szybka próba nazwania i interpretacji tego, co
przeżywa bohater filmu, byłaby być może ucieczką przed stanem
niewiedzy i niewygody z nią związanej. Analityk przestrzegał więc
przed zbyt pochopnym nadawaniem znaczenia temu, co wymyka się naszej
zdolności rozumienia. Być może główny bohater filmu ucieka przed
poczuciem winy, przed rzeczywistością, która nie może być
nazwana i zawiera zbyt wiele nieokreślonych elementów, które z
czasem zaczynają przybierać bardziej określoną formę. Widz jest
wciągany w tę nieokreśloną rzeczywistość – nieomal na własnej
skórze może odczuć spadające krople deszczu, mnogość gestów
postaci, wątków. To prowadzi do myśli, że być może bohater
ucieka przed czymś, co psychoanaliza określa jako natłok wrażeń
czy przemoc uczuć. Jest to jedynie jedną możliwością, gdyż
kiedy stykamy się z niepoznawalnym, to nigdy tak do końca nie wiemy
– by sobie z tym radzić, przyjmujemy pewien punkt odniesienia, co
pozwala nam poradzić sobie z nadmiarem i nie oszaleć. To później
w dyskusji zostaje nazwane „geniuszem Tornattore”, który pozwala
widzom na własnej skórze doświadczyć tego, czym jest otarcie się
o psychozę, o nadmiar wrażeń, które nie mogą zostać opracowane
i niczym woda w filmie wylewają się szaleństwem. Te krople, jak
surowe wrażenia zmysłowe, spadają na obnażony umysł, co jest
niewyobrażalnym cierpieniem.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"> Anita Piotrowska i
Piotr Dworczyk zauważyli, że sposób przedstawienia kolejnych
zdarzeń w filmie może przypominać funkcjonowanie ludzkiej pamięci
wraz z powracającymi wspomnieniami czy flashbackami. Film doskonale
odzwierciedla podstawowy sposób zapamiętywania – czyli właśnie
poprzez obrazy i wrażenia zmysłowe. Są one tym, co wspomniany już
Bion nazywa beta elementami, czyli surowym doświadczeniem. Później
mogą przy pomocy języka zyskać znaczenie i zostać opracowane, by
stać się elementami alfa – przetworzonymi elementami, którą
mogą być pomyślane, opisane i dalej budują ludzkie doświadczenie.
Bohater filmu przechodzi taką właśnie drogę i odzyskuje możliwość
organizowania swych przeżyć, wkracza na drogę nostalgii – jego
umysł odzyskuje możliwość poddawania swojego życia refleksji. W
filmie pojawia się nawet piosenka z muzyką Ennio Moricone, której
refren mówi o tym, że pamiętanie jest jak umieranie i to prowadzi
do stwierdzenia, że pamiętamy właśnie to czego już nie ma. W
dyskusji pojawił się jeszcze jeden aspekt związany z pamięcią,
mianowicie wyparcie. To co jest trudne czy traumatyczne zostaje
wyparte, co dzieje się w przypadku głównego bohatera, którego
historia jest bardzo bolesna - jest sierotą, którą porzuciła
matka, a imię nadał mu kloszard. </span></span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"> Kilkakrotnie pojawia
się w dyskusji także temat języka. Mówiono o języku w kontekście
jego ograniczoności i być może porażki. Zastanawiano się, czy
język jest w stanie wszystko opisać, czy być może jest narzędziem
niedoskonałym? W filmie pojawiają się niepiszące długopisy,
które mogą symbolizować porażkę języka w opracowaniu
doświadczenia. Zwrócono uwagę na różne funkcje języka – może
być on użyty do opisu i porządkowania rzeczywistości, ale może
być także drogą do usunięcia napięcia. Bohater filmu, pisarz
mówi: „Piszę, bo to jest moje uzależnienie”. Słowa mogą
pozwolić odzyskać pozorne poczucie kontroli i usunąć niepokój.
Można tu zestawić potrzebę użycia słów i ich zbędność, co w
filmie znajduje swój wyraz w zdaniu, które wypowiada bohater mówiąc
o miłości - kiedy jest prawdziwa i wielka, to nie ma słów, by o
niej mówić. Publiczność zauważyła, że pisarz, który doskonale
operuje językiem, jednocześnie wie bardzo niewiele. Słowa to także
narzędzia, by coś ukryć. Pisarz Onoff tworzy sam swoją biografię,
gdyż ta prawdziwa do niego nie pasuje. Analityk wspominał o tym, że
być może moment śmierci jest chwilą, kiedy rezygnujemy z
fałszywej biografii, z kreacji samego siebie i kontaktujemy się z
tym, co jest prawdziwe, następuje więc rezygnacja z wcześniejszych
obron. Można więc widzieć film, jako pokazanie pewnej prawdy,
która jest swego rodzaju emocjonalnym doświadczeniem, z którym
spotyka się bohater i każdy z nas. Czy dochodzi do prawdy o samym
sobie? Wydaje się, że nie wiemy. To prowadziło w dyskusji do
pojawienia się kolejnej myśli inspirowanej teorią Biona, o
trudności w znoszeniu niewiedzy i próbie używania wiedzy, która
może być ograniczająca. </span></span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"> Kolejnym z wątków
jakie pojawiły się wraz z rozwojem dyskusji jest motyw poczuć winy
i widzenia jej zarówno w perspektywie przeszłości jak i
doświadczania jej w teraźniejszości. Być może to właśnie to
poczucie winy doprowadza głównego bohatera do samobójstwa, którego
jest zarówno ofiarą jak i sprawcą. Możemy myśleć, że bohater
wybiera takie rozwiązanie, by uciec od świadomości, jak wiele
zniszczył i utracił. To koresponduje z głosem w dyskusji, że
można na film patrzeć jako na opowieść o radzeniu sobie z
morderczym, agresywnym i surowym aspektem we własnym wnętrzu. Może
poczucie winy wspomniane już wcześniej dotyczy też tego, że można
prześladować samego siebie. </span></span>
</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: xx-small;"> Innym głosem w
dyskusji było stwierdzenie, że bohater zabił, być może nie
siebie, ale swoją część - butnego pisarza, co doprowadziło do
wewnętrznej przemiany. Można pomyśleć, że w pełni prawdziwe
życie zaczyna się wtedy, kiedy jesteśmy w stanie pożegnać się z
pewną fałszywą kreacją siebie. Ten dylemat: czy wydarzenia w
filmie stanowią koniec czy może początek, znajduje też odbicie w
tym, że Onoff tego dnia, gdy ginie, obchodzi urodziny. Ta wątpliwość
pojawia się w dyskusji kilkakrotnie – na ile możemy pozwolić
sobie na optymizm oglądając film, a na ile to film o końcu i
śmierci. Metafora urodzin i kresu życia, sprowadza nas do rozważań
o tym, czy możliwe, że jest to film o narodzinach i stopniowym
układaniu się ze światem, w czym bohaterowi filmu pomaga surowy
komisarz, który trochę jak matka porządkuje chaotyczny świat, a
Onoff zyskuje zdolność empatycznego współodczuwania z innym
człowiekiem. Te symboliczne narodziny można też odnieść do
samego reżysera, który tworzy film jakże inny od swoich
wcześniejszych dzieł i w tym sensie rodzi się jako inny twórca.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"> Wiele w filmie jest
niewiadomych, wiele sprzeczności, co znalazło odbicie w przebiegu
dyskusji i powracającej myśli o tym, że nie jesteśmy w stanie
rozstrzygnąć na poziomie logiki, czym jest film i o czym opowiada.
To przywołało wątek patrzenia na film Czysta Formalność jak na
sen, gdyż tylko sen pozwala na tolerowanie sprzeczności tak
wielkich. </span></span>
</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>opracowanie: Gabriela Słowińska</i></span></div>
<br />olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-32565363558096844442018-03-27T21:55:00.000+02:002018-03-27T21:58:51.630+02:00Streszczenie niektórych wątków dyskusji po filmie „Sól ziemi” w reżyserii Wima Wendersa z udziałem terapeutki psychoanalitycznej Katarzyny Skrzypek i filmoznawcy filozofa Kuby Mikurdy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie7rnTV-EXnFyAcgRvPdNb7ERupvaqb4QMle0WCgo_G7tc1vklR6UoHXPPWlKGXA_UM2APd9-7c-Z4jJcE1bJ_jgUMtqRgFDsl0Pi73_ASJ2-cz7DhCdJAFHyYINZv5JTM1vX3qFTwjQY/s1600/big_unnamed_%25283%2529_04CPF.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="800" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie7rnTV-EXnFyAcgRvPdNb7ERupvaqb4QMle0WCgo_G7tc1vklR6UoHXPPWlKGXA_UM2APd9-7c-Z4jJcE1bJ_jgUMtqRgFDsl0Pi73_ASJ2-cz7DhCdJAFHyYINZv5JTM1vX3qFTwjQY/s400/big_unnamed_%25283%2529_04CPF.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">„Sól ziemi” jest dokumentalnym
filmem o brazylijskim fotografie Sebastião Salgado. Współreżyserem filmu, obok Wima
Wendersa jest Juliano Ribeiro Salgado, syn artysty.
</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Robienie filmu dokumentalnego zazwyczaj
prowadzi do nadmiaru nieuporządkowanego materiału.</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Jednym ze sposobów otrzymania spójnej
całości jest narzucenie formalnej narracji, która nie zniszczy
nieoczekiwanych powiązań, emocjonalnego szumu wydarzeń.
Uczestniczymy w doskonale udanym projekcie. Dokument dotyczy
realnych osób i ta dobrze zachowana dyskrecja nie blokuje nas,
widzów, w możliwościach fantazji, domyślań, projekcji.
</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Salgado jest doktorem ekonomii. Jest
bardzo zaangażowany, razem z żoną Lélią Wanick, w
polityczno-społeczny wymiar życia. Zaopatrzony w aparat, stara się
sportretować rzeczywistość.</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Rzeczywistość taką, która nie tylko
pozbawia różnych rzeczy, ale też ich dostarcza. Razem </span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">z
organizacją World Church Society Salgado realizuje projekty
dokumentujące jego słowa</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> „Człowiek to dzikie i straszne
zwierzę. Nasza historia jest historią wojny, nieskończoną,
szaloną.”</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Katarzyna Skrzypek patrzy na ten film,
jak na historię wewnętrznego życia każdego z nas, ponieważ
zawiera on uniwersum momentów rozwojowych. To historia życia
człowieka, który poszukuje w bardzo konkretny sposób siebie.
Poszukuje prawdy o swoim wewnętrznym świecie. Poszukuje siebie w
takich rejonach, które narażają go na trudności i kryzysy.
Medialny świat reklam usilnie podtrzymuje zasadę przyjemności,
uwodząc uśmiechniętym życiem bez utrat. Bardzo szybko przychodzi
nam skonfrontować się z utratą obrazu siebie, utratą obrazu osób
wokół siebie.</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Utratą ideału, który zatracił swoją
chroniącą moc. Niejako od wewnątrz ideał zostaje podważany.
Nieunikniony jest też bunt przeciw żałobie za utraconym
wizerunkiem idealnego świata.
</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">To integralny element pracy żałoby.
Zmagania z nim określają stany umysłu. Obok nienawiści i lęku do
faktów, znajdujemy ciekawość prawdy. Żałoba odbywa się właśnie
w obszarze tarcia między tymi tendencjami.</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Kuba Mikurda zastanawia się, w jakim
stopniu to co oglądamy jest symboliczne? Czy spójność
metaforyczna życia fotografa pokazana w filmie, w jakiś sposób ma
związek z nieświadomym?</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> W pewnym momencie, po powrocie z
ogarniętej śmiercią Rwandy, Salgado ociera się o kryzys. Możemy
się tylko domyślać, że skondensowanie faktów śmierci i
destrukcji nadszarpnęło jego możliwości pracy żałoby. Można
pokusić się o takie stwierdzenie, że fotografowi jednak udało się
przekształcić i przejąć władanie nad pewnymi aspektami
funkcjonowania jego procesu pierwotnego.
</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czy kolejne obrazy dziewiczej natury,
która ocalała, bo nie miała kontaktu z człowiekiem, realizacja
projektu Genesis, może być tego symbolicznym przejawem?
</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czy Salgado zostaje zmieniony przez
doświadczenie uczestniczącego stawania się jednością z
destrukcyjną rzeczywistością? Nie ma na to odpowiedzi, jak i na
pytanie w jaki sposób każdy z nas poradzi sobie z zadaniem
stawianym przez takie osoby jak Salgado. Takie osoby, które zadają
nam ciężką pracę wewnętrzną, ponieważ musimy jakoś cierpienie
przyjmować i robić miejsce dla niego w swoim wnętrzu.
</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czym jest fotografowanie trudnego życia
uchodźców, czym jest fotografowanie cierpienia i śmierci?
Kategoria sensu wydaje się tu być niewystarczająca. Technika pracy
Salgado to gotowość reportera do przyjmowania uczuć
fotografowanych osób i ich rezonowania. Efektem tego właśnie
procesu są jego fotografie. Mierzenie się z własnymi uczuciami
rozczarowania, niepewności, wrogości, nieuchronnie wiąże się z
uczuciem smutku, który jest szumem tego filmu. Ale jest tu też
satysfakcja płynąca z łączenia i odkrywania. Dlatego jakoś
bardziej czujemy, że mamy też do czynienia z ochroną śladów
ludzkiej godności, niż nadużyciem.
</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a>Szum uczuć w tle
całego filmu pochodzi być może, z jakiś uniwersalnych konfliktów
dotyczących utrat jak również dostrzegania roli żałoby. Ten szum
to być może ból wynikający z naszych nieszczęśliwych
doświadczeń. Bolesna świadomość niemożności ochrony tego, co
kochamy, przed destrukcyjnością, prowadzi do uczuć rozpaczy i
przygnębienia. Ale kiedy tej destrukcyjności jest dużo, pojawiają
się różnego rodzaju lęki, które leżą u podstaw zahamowań
pracy czy depresji. Według Katarzyny Skrzypek, w filmie jest
pokazane to, że można leczyć</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> depresję przez powrót i odnowę
witalności krainy dzieciństwa.
</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Film rozpoczyna komentarz Salgado do
zdjęcia z kopalni złota. Czy nasze życie wygląda właśnie tak,
że zachłanność każe nam fedrować w skale zawierającej
cenny kruszec, balansując na granicy własnego wyczerpania? Czy
rzeczywiście robimy to z własnej woli? Czy jest to konsekwencja
oddalenia się od Prawa natury? Film kończy komentarz do cyklu
Genesis. Uwiecznione w fotografii piękno i siła przyrody
nietkniętej przez człowieka. Inną częścią tego projektu było
zadrzewianie rodzinnej farmy, która właśnie eksploatacyjnie
dotykana przez lata, stała się wysuszonym klepiskiem.</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Salgado opowiada o marzeniach już w
gąszczu drzew.
</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W marzeniach jesteśmy najbardziej
realni dla samych siebie.
</span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><i><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Opracowanie</span></i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><i><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><i><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Majka Nowak</span></i></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-31548532966747961452018-03-02T23:22:00.002+01:002018-03-03T00:03:24.521+01:00 Niektóre wątki z dyskusji po filmie „Paterson” Jima Jarmuscha z udziałem psychoterapeuty psychoanalitycznego Dawida Bieńkowskiego i krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkMO0fmrd8jw4_Tfw_rvu814_kMNlbASAFWajwoPQs_2QNnMyF7gWU73bqnSKD7iNgJsOzcmh0DuR9H-LqayNLQmbf1EVocwcpFqp_0ze6trG6TnLKs9gajaRXi52IPrUJnw2tpHRc6w0/s1600/Paterson-poetry-1024x576.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="576" data-original-width="1024" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkMO0fmrd8jw4_Tfw_rvu814_kMNlbASAFWajwoPQs_2QNnMyF7gWU73bqnSKD7iNgJsOzcmh0DuR9H-LqayNLQmbf1EVocwcpFqp_0ze6trG6TnLKs9gajaRXi52IPrUJnw2tpHRc6w0/s400/Paterson-poetry-1024x576.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">W
filmie Paterson obserwujemy dzień po dniu tydzień z życia
tytułowego bohatera. Poznajemy jego zwyczaje, jego związek, jego
twórczość. Poprzez intymny klimat filmu mamy poczucie, że
jesteśmy blisko niego, że dużo o nim wiemy. Wiemy i nie wiemy, bo
Paterson jest postacią, którą niełatwo zrozumieć. W dyskusji po
filmie próbowaliśmy się do niego zbliżyć. Na pierwszy plan
wysunęła się jego poetycka twórczość.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">Pomocna
w rozumieniu Patersona wydaje się być myśl D.W. Winnicotta,
szczególnie jego rozumienie twórczości. Dla niego bycie twórczą
jednostką wykracza poza działalność artystyczną. Rozumiał on to
szeroko jako stan dostępny każdemu niemalże człowiekowi. Jego
pojęcie kreatywności wiąże się z zabawą, bez której jego
zdaniem nie może być twórczości. A tylko będąc twórczym
człowiek może odkrywać swoje self. Czyli istotą twórczości jest
tutaj umiejętność kontaktowania się, czy poszukiwania w sobie
części żywej i prawdziwej, innymi słowy chodzi tu o dynamikę
między prawdziwym a fałszywym self.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">Filmowi
bohaterowie szukają czegoś w sobie. Każde z nich poprzez swój
wyjątkowy wyraz artystyczny, wydobywa ze swojego wnętrza coś
specyficznego tylko dla siebie, i widzialne efekty w postaci ich
dzieł są skrajnie różne. Dziewczyna Patersona uprawia radosną
ekstrawertyczną twórczość. Anita Piotrowska miała skojarzenie do
barokowego horror vacui. Tak jakby Laura czuła przymus kompulsywnego
wypełniania pustki. Dla niej kluczowa jest przestrzeń, w
odróżnieniu od Patersona, dla którego taką kategorią jest czas.
Widzimy to w strukturze filmu i jego uporządkowanym życiu, ale
także w wierszach, które często coś po prostu opisują,
zatrzymują. Są nieskomplikowaną impresją ze szczegółów, czy
właśnie momentów życia.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">Nie
do końca wiemy, jak mamy traktować wiersze Patersona, zresztą jego
tryb życia też może wzbudzać niepokój. Czy to zrytualizowanie
jest przejawem równowagi wewnętrznej, czy rodzajem maski, obrony,
czymś co ma chronić przed załamaniem, wybuchem? Czy mamy do
czynienia ze stoicyzmem, czy bezemocjonalnością i wewnętrzną
martwotą? Dawid Bieńkowski skłaniał się w stronę tej drugiej
możliwości podkreślając pesymistyczny wydźwięk filmu. W jego
poczuciu fakt, że pies zniszczył notes z wierszami oznacza
symboliczne niepowodzenie w wyrażaniu i poszukiwaniu prawdziwego
self. </span></span></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">Zastanawia
także kondycja związku Patersona. Czy jest rzeczywiście tak
dobrze, jak wydają się to widzieć bohaterowie? Psychoanalityk
zwrócił uwagę na brak namiętności w tej parze, widzi Patersona
jako zahamowanego i uległego mężczyznę, który rezygnuje z
popędu. Ich związek Bieńkowski opisuje bardziej jako miły i
infantylny, daleki od dojrzałej seksualnej relacji.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">Jednak
film wymyka się takiej prostej, jedynie psychologicznej
interpretacji. Wydaje się, że jest czymś więcej niż tylko
portretem dwóch ekscentrycznych postaci. Jim Jarmusch puszcza do
widza oczko, jakby chciał skierować naszą uwagę na inny wymiar.
Jakie znaczenie ma to, że bohater ma tak samo na imię jak miasto, w
którym żyje i w którym toczy się akcja filmu? Odtwórca głównej
roli nazywa się Adam Driver, a jego postać jest przecież kierowcą
autobusu. No i wreszcie jak rozumieć lakoniczną surową poezję
Patersona? Czy jest to wyraz pewnej patologicznej nieudolności, czy
chodzi tu o coś innego? Mamy możliwość zaobserwować proces
pisania wiersza o zapałkach od momentu pierwszego impulsu poprzez
proces dopracowywania formy. Paterson przypomina w tym dziecko, które
pierwszy raz poznaje rzeczy i uczy się ich nazw. Mając jednak w
pamięci zaproszenie reżysera, by przyjrzeć się filmowi inaczej, z
innej perspektywy, nabiera to być może jeszcze innego sensu. Mamy
możliwość doświadczyć ponownego spojrzenia na świat wokół
nas, tak jakby to było po raz pierwszy i wydaje się, że może być
to doświadczenie mistyczne. I wtedy Paterson bardziej jawi się
właśnie jako mistyk lub mistrz zen, a nie jedynie jako postać
ograniczona traumą wojenną, swoimi obsesjami i kompulsjami. Wtedy
jego „ok” jako odpowiedź na wszystko nie jest wyrazem bierności
i zahamowania, ale bliższe jest prawdziwej akceptacji tego, co się
dzieje.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">To
spojrzenie z szerszej perspektywy być może jest jakąś
odpowiedzią, dlaczego ten film niektórych zachwyca. Jest poruszający,
bo pokazuje prawdę egzystencjalną. W codziennym borykaniu się z
życiem jednocześnie możemy mieć kontakt z jakimś głębszym
wymiarem naszego bycia tutaj, bo oprócz tego życia i tego momentu
nie ma nic. To właśnie to codzienne borykanie jest tym głębszym
wymiarem. Paterson zdaje się to intuicyjnie rozumieć. Co więcej,
klucz do tego rozpoznania każdy ma w sobie, tak jak on swoją
zdolność do pisania wierszy ma w sobie i tak samo jak ma w sobie
wszystkie napisane wiersze. Chociaż zjadł mu je pies.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span>
<div lang="pl-PL" style="background: rgb(255, 255, 255) none repeat scroll 0% 0%; border: medium none; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-align: right; text-decoration: none;">
<i><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">Opracowanie:
Olga Szczepańska</span></span></span></i></div>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<br /></div>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<br /></div>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<br /></div>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<br /></div>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.1cm; margin-top: 0.1cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<br />
<br /></div>
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="background: #ffffff; border: none; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 0.18cm; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; page-break-after: auto; page-break-inside: auto; text-decoration: none; widows: 2;">
<br /></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-38062666490709751082018-02-20T22:23:00.000+01:002018-02-20T22:23:45.273+01:00Wybrane wątki dyskusji po filmie „Klient” Asghara Fahradi'ego z udziałem psychoanalityczki Agnieszki Myśliwiec-Ferduły, krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej i widzów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVWo5EIXtda2i8zglSRKr1HO22IOBFpGOqpegnZ9fSXVfeIf9sDIvRBBdprv-lDaJeTYGb4Ci3Qx8SKT-8N3w-kVMULp6yKXbQO3y4Lf_Gnez4kKCLtpvaPHF_jWWLam0nzyMN1Tf50ew/s1600/Klient_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="730" data-original-width="1296" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVWo5EIXtda2i8zglSRKr1HO22IOBFpGOqpegnZ9fSXVfeIf9sDIvRBBdprv-lDaJeTYGb4Ci3Qx8SKT-8N3w-kVMULp6yKXbQO3y4Lf_Gnez4kKCLtpvaPHF_jWWLam0nzyMN1Tf50ew/s400/Klient_2.jpg" width="400" /></a></span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Nagrodzony Oscarem w 2017 roku za najlepszy
film nieanglojęzyczny thriller psychologiczny „Klient” Asghara
Farhadiego to historia małżeństwa – Emada, który pracuje jako
nauczyciel i Rany, z którą wspólnie grają w teatrze. Akurat
wystawiają „Śmierć komiwojażera” Arthura Millera. Sceny z
prób teatralnych nakładają się na główną linię fabularną, a
obie warstwy bezpośrednio na siebie oddziałują. Sztuka teatralna
jest jakby odbiciem ich losów. Na deskach teatru bohaterowie
wyrażają swoje przeżycia, na które nie pozwalają sobie w życiu.</span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Symboliczne znaczenie ma jedna z
pierwszych scen filmu, wyrażająca brak poczucia bezpieczeństwa. W
mieszkaniu Emada i Rany pękają szyby, rysują się ściany, budynek
grozi zawaleniem. Lokatorzy uciekają w popłochu, pozostawiając
swoje rzeczy. Słychać krzyki „Dom się wali!”. Kiedy para musi
wyprowadzić się ze swojego mieszkania, przyjaciel oferuje im
wygodne lokum, jednak nie ujawnia kto był jego poprzednim lokatorem.
Wkrótce kobieta zostaje napadnięta w wynajętym mieszkaniu przez
nieznanego sprawcę. Poturbowana, boi się zgłosić incydent na
policję. Emad po powrocie żony ze szpitala zachowuje pozorny spokój
i namawia kobietę, by o wszystkim zapomniała, sam jednak nie jest w
stanie tego uczynić i wszczyna prywatne śledztwo mające na celu
znalezienie i ukaranie sprawcy. Urażona męska duma każe mężczyźnie
wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Okaleczenie żony
wywołało w nim poczucie upokorzenia, któremu pragnie
zadośćuczynić. Powodem tego jest nie tyle empatia wobec ran
odniesionych przez kobietę, co raczej odczucie uszczerbku na własnym
honorze. Film wyglądający z pozoru na klasyczną opowieść o
głęboko wpisanej w kulturę Wschodu honorowej zemście okazuje się
filozoficzną medytacją nad moralnością – pozornie tylko
ograniczoną do jednej kultury.</span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Prowadząca spotkanie Anita Piotrowska,
pytając o przeżycia bohaterów, zwróciła uwagę na wstyd. Czego
wstydzi się Rana, która nie zgłasza się na policję, a czego
Emad, który traktuje to, co się stało jak hańbę i chce ukarać
sprawcę przez upokorzenie? Amad nie zgłasza się na policję, bo
została urażona jego duma. Psychoanalityczka zwróciła uwagę na
powody, dla których nie może dojść do przejścia od wstydu, który
jest związany z poczuciem urażenia czegoś w sobie do poczucia
winy, które wiąże się z poczuciem, że krzywda została
wyrządzona komuś innemu. Wstyd może być przedmurzem poczucia
winy; przejściem od „to ja zrobiłem – mój wizerunek ucierpiał”
do „zrobiłem to komuś”. Wstyd jest w psychice sygnałem, że
coś jest nie tak.</span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Wraz z rozwojem fabuły filmu,
powiększa się pęknięcie między parą bohaterów. Emadowi jest
trudno zgłosić się na policję, bo jego duma ucierpiała. Odwet
jest substytutem zabójstwa honorowego. Dla niego wstyd zmienia się
w upokorzenie a nie w poczucie winy. Metaforą rozdźwięku między
tym, jak bohaterowie radzą sobie z traumą, jest scena, w której
orientują się, że zniknęła furgonetka, którą uciekający
sprawca zostawił przed ich domem – Rana rozgląda się dookoła
siebie, podczas kiedy Emad jeździ wkoło po rondzie. Scena ta
pokazuje w jak różnych stanach umysłu się znajdują.</span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Wydawać by się mogło, że szukanie
sprawiedliwości jest męską sprawą, ale prawda bez życzliwości
nie jest prawdą; podobnie jak życzliwość bez prawdy nie jest
życzliwa. Metaforą zablokowania przeżyć Emada jest scena kolacji,
kupionej za „nieczyste” pieniądze, której nie może przełknąć.
Jest w tej scenie okrucieństwo superego, które nie kocha i nie jest
receptywne na uczucia innych. Emad nie widzi żony, bo jest zbyt
zajęty sobą. W jego przeżyciu będzie tak dopóki nie będzie
rytualnej zemsty, która pozwoli mu zachować twarz. Wycofanie się z
zemsty byłoby dla niego oznaką słabości.</span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Inaczej jest prowadzona w filmie postać
kobieca, która staje się bardziej receptywna, możliwe staje się
dla niej czuć się zranioną czy smutną. Emad jest przeciwieństwem
swojej żony – zraniona męska duma nie uznaje ran. Jednak postaci
nie są jednoznacznymi przeciwieństwami, wpływają na siebie
nawzajem, mogą mobilizować lub blokować swoje sposoby radzenia
sobie z traumą. Rana pozwala Emadowi wyrzucić kolację, pozwala mu
uwięzić sprawcę, którego w końcu udaje mu się znaleźć.
Wybaczenie i zemsta nie istnieją jedno bez drugiego.</span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">W dyskusji padła propozycja rozumienia
głównego wątku filmu jako odwróconego kompleksu Edypa. Symbolem
przywodzącym na myśl takie skojarzenie jest zraniona stopa sprawcy.
Sprawcą okazuje się być starszy człowiek, który nie może się
pogodzić z przemijaniem i oddać przyjemności życia kolejnemu
pokoleniu. Ojciec przekracza granice i sprawia, że para nie może
działać ani być twórcza.</span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Psychoanalityczka podkreśliła, że
film dzieje się w określonej, patriarchalnej kulturze, ale ma
wymiar uniwersalny. To co stało się z bohaterami mogłoby stać się
z każdym człowiekiem. Rana doznaje traumy, ale ta trauma dotyka
także jej męża. Trauma powoduje że uruchamiają się bardziej
pierwotne mechanizmy obronne. Zwróciła uwagę na pojawiające się
w teorii psychoanalitycznej rozróżnienie wprowadzone przez Danę
Birksted-Breen pomiędzy fallusem – który nie może znieść
zranienia, reprezentantem omnipotencji Emada, który sam wymierza
sprawiedliwość i penisem – jako męskim elementem łączącym i
budującym więzi. Reżyser filmu nie daje widzom odpowiedzi na
pytanie, czy bohaterom uda się odbudować więzi, które ich łączyły
i które zerwały tragiczne wydarzenia.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><i>opracowanie: Anita Stachnio</i> </span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">
</span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;"><br /></span>olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-37582430231263086662018-02-04T10:23:00.003+01:002018-02-04T10:30:32.945+01:00Streszczenie niektórych wątków dyskusji po filmie Kornblumenblau w reżyserii Leszka Wosiewicza, z udziałem psychoterapeuty psychoanalitycznego Jana Borowicza, filmoznawcy Kuby Mikurdy i widzów. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI0xu_gw4Pr_h2FDRldSIUj0qC19bOLUFS7zSFIjKL2aKprqxpAHYGlh-Xql5Y2DLF8FkAnd4aYy83fgvJIocqSkmXBqSALVkV8eKnaTtxNzs8EMCazGqkM0pvl-G3RVgjU0wOUBERScg/s1600/kornblumenblau.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="703" data-original-width="1000" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI0xu_gw4Pr_h2FDRldSIUj0qC19bOLUFS7zSFIjKL2aKprqxpAHYGlh-Xql5Y2DLF8FkAnd4aYy83fgvJIocqSkmXBqSALVkV8eKnaTtxNzs8EMCazGqkM0pvl-G3RVgjU0wOUBERScg/s400/kornblumenblau.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">„Próbuję odpowiedzieć na pytanie, jakie wnioski z tego, co
przeżywa mój bohater, możemy wyciągnąć dla siebie” powiedział
sam reżyser o swoim fabularnym debiucie Kornblumenblau. Krytycy
filmowi wyrażali wtedy wątpliwości, co do samej idei powrotu do
obozowych tematów: „Czy w roku 1988 warto jeszcze odświeżać
temat oświęcimski?”. Jest to pierwszy w dziejach polskiego kina
film traktujący obóz jako metaforę.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Kuba Mikurda w otwarciu dyskusji zwrócił uwagę na to, że film,
być może ze względu na czas powstania, nie znalazł dla siebie
widowni, a sam reżyser popadł w zapomnienie. Czas, w którym film
został nakręcony, obfitował w polskiej kinematografii w ciekawe
debiuty, filmy poruszające tematy z różnych powodów wcześniej
przemilczane, takie jak wojna, okupacja, obozy. Jednakże ówczesna
sytuacja polityczna pełna była napięć, a oczy wszystkich zwrócone
były w kierunku bieżących wydarzeń a nie kinowej sali. Wydaje
się, że niezależnie od sytuacji dziejowej, film jest po prostu
trudny w odbiorze ze względu na treści, jakie przestawia. Dziwi
ubogość recenzji czy opracowań powstałych po filmie oraz liczba
widzów, którzy go obejrzeli. Dziś powiedzielibyśmy, że był on
klapą, co zauważył Jan Borowicz. Trudności w odbiorze filmu, co
pokazały już jego pierwsze projekcje, kiedy widzowie w trakcie
seansów opuszczali sale kinowe, polegają na tym, że brak w nim
wyraźnego kontekstu społeczno-politycznego czy głębokiej
refleksji nad cierpieniem. Wosiewicz w swoim filmie poddaje wnikliwej
obserwacji zachowania ludzi w obliczu ekstremalnej sytuacji. Być
może ze względu na to Kornblumenblau nie trafił do kanonu filmów
obozowych. Kuba Mikurda zwrócił uwagę na to, że kino polskie to
kino raczej realistyczne zawierające jedynie elementy poetyckiego
realizmu czy symbolizmu. W Kornblumenblau brak jest fabularnej
struktury, czy ciągłej narracji - film ma budowę przypominającą
utwór muzyczny, a operowanie kolorem w kolejnych scenach nadaje mu
nieco onirycznego charakteru. Surrealizm kojarzymy raczej z
pojedynczymi nazwiskami, Żuławskiego czy Polańskiego, którzy
jednak tego rodzaju filmy, odbiegające od przyjętych reguł,
tworzyli za granicą.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bohaterem Kornblumenblau, którego scenariusz powstał na
podstawie książki Kazimierza Tymińskiego pt. „Uspokoić sen”,
jest Tadzik, z wykształcenia inżynier górnik, który przetrwanie w
obozowej rzeczywistości zawdzięcza zbiegowi okoliczności – swemu
talentowi muzycznemu i znajomości piosenki „Kornblumenblau”,
czym, zaskarbia sobie sympatię niemieckiego blokowego. To właśnie
blokowy kieruje Tadzika do bardzo pożądanej w obozie pracy przy
obieraniu kartofli. Dalej Tadeusz zostaje kelnerem i tam znajduje
kolejnego opiekuna - szefa obsługi kelnerskiej. Zdolności muzyczne
Tadka zostają też docenione przez wysokich rangą obozowych
oficerów, co pozwala mu ostatecznie uniknąć śmierci i przetrwać
aż do wyzwolenia. Co ciekawe, Tadzik napotyka w obozie kolejnych
mężczyzn, którzy niejako stają się dla niego ojcami. Bohater
może nam się kojarzyć z małym dzieckiem i być może budzi on w
mężczyznach poczucie, że mogą się nim zaopiekować. Jest
bardziej dzieckiem niż dorosłym mężczyzną. Wie, że może grać,
by przeżyć, ale nie ma w tym świadomej refleksji.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Możemy też myśleć o homoseksualnym wymiarze tych relacji.
Kobiet w filmie jest niewiele: żona na zdjęciu, Żydówka w obozie
idąca do pracy, obozowa prostytutka. Kobiety odległe są
bezpieczne, ale te znajdujące się blisko, budzą przerażenie –
kobiecość budzi w bohaterze mieszaninę uczuć fascynacji i
przerażenia.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W dyskusji podjęto także wątek sprawczości samego bohatera.
Nie jest jasne na ile to, co dzieje się z bohaterem filmu, jest
związane z jego autonomicznym wyborem, a na ile jest on obiektem
działań innych ludzi, zregresowanym i biernym. To jednak, na ile
bohater filmu pozostaje bierny, może być sprawą dyskusyjną – w
końcu organizuje jedzenie dla towarzyszy, mimo grożącej za to
kary, czy wstawia się za kolegą u jednego z niemieckich dowódców.
Można również zaobserwować wolę przetrwania i życia, kiedy
Tadzik walczy o odzyskanie przyjaźni kolegów, czy ogląda się za
młodą Żydówką.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bohater jest przedstawiony w sytuacjach mających graniczny
charakter i jego postępowanie też ma wiele wymiarów, czasem jest w
nim wiele sprzeczności: ma pragnienia i fantazje, co sprawia, że
trudno go jednoznacznie oceniać, jako bezwolną istotę w rękach
innych. Źródłem stanów bohatera filmu jest bardzo pierwotna
popędowość, jest on zadowolony, gdy się najadł, a przestraszony,
gdy musi uciekać, choć z drugiej strony widzimy też w tym filmie
wiele bezinteresownego, ludzkiego koleżeństwa, kiedy to pozornie
przypadkowe osoby okazują sobie życzliwość. Pojawiła się
również myśl o tym, że w ogóle organizacja życia obozowego tak
bardzo wykluczała jakiekolwiek emocje i była tak przesycona
okrucieństwem, że właściwie jedyne, co można było zrobić, to
przetrwać obóz w roli podmiotu zredukowanego jedynie do fizjologii,
choć nie udawało się ich przecież całkowicie wyrugować. Kieruje
nas to w stronę analizy samej budowy filmu, zwrócono uwagę na
wykorzystaną w filmie grę kontrastów: akcja rozgrywa się między
wymiarem wręcz niskim czy zwierzęcym, kiedy bohater łapczywie je
schabowego, a wysokim, kiedy jednocześnie słyszymy kościelny
dzwonek. W tym filmie jest to przemieszane – wysoki rejestr
zarezerwowany dla kultury jest wymieszany z tym, co cielesne i
popędowe. To tradycja narracji obozowej przypominająca opowieści
Borowskiego.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jan Borowicz zwrócił uwagę, że film Wosiewicza, choć
niewiadomo na ile świadomie, bezkompromisowo ukazuje dramat i
okrucieństwo obozowej rzeczywistości. Film podąża trzecią drogą
ukazania tragedii, jaką była obozowa zagłada, sytuując się
pomiędzy próbą jej subtelnego zarysowania, a wpisaniem tej
tragedii w sprawną hollywoodzką narrację z happy Endem. W filmie
nie ma miejsca na półśrodki - kiedy oglądamy scenę gazowania,
widzimy ją do samego końca, a strategia ujęcia scen przemocy,
którym towarzyszy ekscytacja, jest perwersyjna. Najokrutniejsze
sceny w filmie, są skonstruowane na zasadzie trójkątnej relacji,
kata, widza i obserwatora. Scena stracenia więźniów obozowych jest
jednocześnie spektaklem dla esesmańskich żon, natomiast całości
przygląda się główny bohater Tadzik. Podobnie jest w scenie
gazowania, kiedy podglądającym jest esesman, kamera i my. Pozycja
widza wydaje się tyle niestabilna, co bezpieczna i zarazem
ekscytująca - reżyser obsadza nas widzów w roli podglądaczy i
dzieje się to wielokrotnie. Obserwator, który nie widzi i widzi
zarazem, co stanowi poniekąd metaforę Polaka – obserwatora
zagłady, będącego też jej uczestnikiem. Pada tu nawiązanie do
książki zawierającej świadectwa Holocaustu, gdzie Jezuita, który
ogląda scenę transportu do obozu poprzez płot i nie może oderwać
od tej sceny wzroku, ucieka w przerażeniu, kiedy orientuje się że
zostaje odkryty. Może nie tylko perspektywa kary jest przerażająca,
ale też sam fakt, że sceny przemocy wzbudzają wiele ekscytacji i
ciekawości. Zwrócono również uwagę na to, że pozycja
obserwatora pojawia się jeszcze w innym kontekście – aktorzy
nigdy nie patrzą w kamerę. Tym samym również widz nie może być
nikim więcej niż tylko biernym obserwatorem okrucieństwa,
dziejącego się na ekranie. Kuba Mikurda zastanawiał się, czy
chwilowe milczenie na sali nie jest związane właśnie z niewygodną
pozycją, w jakiej jesteśmy stawiani jako obserwatorzy, jednocześnie
podekscytowani pragnieniem zemsty i znękani poczuciem winy.
Nawiązano przy tym do filmu von Triera Dogville, gdzie widz zostaje
przyłapany na tym, że identyfikując się z bohaterką, zaczyna
pragnąć zemsty za jej krzywdy. Jednakże gdy ta sprawiedliwość
nadchodzi, okazuje się tak brutalna, że aż przesadna.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bohater jest postawiony w sytuacji bez wyjścia i niejako w nią
wrzucony. Skonfrontowany z olbrzymim okrucieństwem, w celu przeżycia
przyjmuje specyficzną strategię, koncentruje się na muzyce i
izoluje od otaczającej go rzeczywistości – ucieka do swojego
wewnętrznego świata. W dyskusji pojawiło się nawiązanie do filmu
„Syn Szawła”, gdzie bohater wybiera podobne rozwiązanie i
ucieka wewnętrznie od obozu i terroru. Podobnie miała się rzecz w
filmie „Życie jest piękne”, którego główny bohater tworzy
fikcję „zabawy w wojnę”, by uratować swojego syna i odciąć
go od obozowej rzeczywistości. Możemy zastanawiać się, na ile
człowiek może z tego rodzaju stanów wrócić, a na ile są one
czymś, co trwale zapisuje się w ludzkiej psychice.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a>Kolejnym wątkiem w dyskusji była kwestia
przemocy, jakiej dopuszczali się więźniowie względem siebie. Po
wojnie zastanawiano się, dzięki czemu więźniowie przeżywali
obozy. Nie było to związane tylko ze wsparciem i sojuszami, jakie
nawiązywali. Tadeusz Borowski wprost podkreślał, że wielu
więźniów przeżyło obozy właśnie dlatego, że inni ich nie
przeżyli. Sytuacja uwięzienia w obozie to sytuacja całkowitego
ubezwłasnowolnienia i może ona powodować identyfikację z
agresorem, czyniącą przerażającą bezradność w jakimkolwiek
stopniu znośną. Można pomyśleć, że jedyne na co mieli wpływ
więźniowie obozów to współwięźniowie.
</span><br />
<br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bohater filmu przeżywa obóz dzięki swojemu talentowi. W ślad
za taką konstatacją pojawia się także pytanie o to, czy przy tym
„nie ześwinił się”, jak pisał Borowski o osobach, które
przeżyły zagładę obozową. Więźniowie odwracają się od
Tadzika, ale czy oni, będąc w jego położeniu, nie postąpiliby
podobnie? Czyż nie każda ludzka istota skorzystałaby z pełnego
talerza? Czy instynkt życia nie wygrywa w sytuacji granicznej z
popędem śmierci? Jan Borowicz zwrócił uwagę na problem poczucia
winy, jaki może towarzyszyć przeżyciu w takiej sytuacji. Poczucie
winy może towarzyszyć także temu, że uratowany z zagłady staje
się mimowolnie jej świadkiem, a tym samym zostaje mu niejako
przypisana rola obserwatora, której nie jest w stanie odrzucić.
Opowieści o obozach są opowieściami osób, które przeżyły. To
bardzo paradoksalne, że sama chęć życia i wola przeżycia mogą
wywoływać poczucia winy. Czy możemy osądzać człowieka, który
chce przeżyć?</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">opracowanie: Gabriela Słowińska</span></i></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-24137834101617872162017-11-07T22:40:00.000+01:002017-11-07T22:45:16.998+01:00Najważniejsze myśli po filmie „Kod nieznany” Hanekego. Dyskusja z udziałem psychoanalityczki Olgi Pilinow i filmoznawcy Kuby Mikurdy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKX_x6umfWC-sunzS0e9lzBPgHk5wTmhFoiNP01R5EnKkuep2mY-SFU9Px_Ditgj-ROVyTXjIdMdcrctNG_JBMYpOTN86FPVD8h7oVLIyS74_PuJ7MFDN_BH89sMFW5YszDge3ympITCk/s1600/kod.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="800" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKX_x6umfWC-sunzS0e9lzBPgHk5wTmhFoiNP01R5EnKkuep2mY-SFU9Px_Ditgj-ROVyTXjIdMdcrctNG_JBMYpOTN86FPVD8h7oVLIyS74_PuJ7MFDN_BH89sMFW5YszDge3ympITCk/s400/kod.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> „Kod nieznany” nie
zachęca do interpretacji. Chciałoby się powiedzieć, że trudno
go odkodować. Nuda, wycofanie, zniechęcenie – to stany
pojawiające się po filmie. Być może są obroną przed zbliżeniem
się do czegoś, o czym on opowiada. Film pozostawia nas także z
uczuciem bezradności. Mamy do czynienia z pozornie niepołączonymi
historiami, które opowiadane są chaotycznie, jakby miało to
wywołać w nas dyskomfort, niepokój, którego bezpośrednie źródło
jest jednak trudne do uchwycenia. Nie ma momentów kulminacyjnych,
narastające napięcie nie zostaje rozładowane. Następują nagłe
ucięcia wątków - po chwilowym zaciemnieniu zaczyna się nowa
scena. Jako widzowie męczymy się, bo oglądając próbujemy złożyć
w całość te przeżycia, strzępki historii i własne pojawiające
się myśli.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Jest coś okrutnego w wystawianiu
widza na taką frustrację. Przemoc i wojna przewijają się też w
warstwie fabularnej filmu i skądinąd wiadomo, że leżą w
zainteresowaniach Hanekego. Pokazany w filmie fotograf wojenny, który
wydawać by się mogło, jest wyspecjalizowany w przyglądaniu się
przemocy, nie widzi, że wojna toczy się cały czas koło niego.
Nie musi jechać do Kosowa, bo ma ją w Paryżu. Zarówno widoczną w
napięciach pomiędzy francuzami a uchodźcami, ale także bardziej
subtelną między kobietami a mężczyznami, rodzicami a dziećmi. Sam fotograf jest agresywny, gdy
wycelowuje w ukryciu swój aparat w twarze kobiet w metrze. Może
jest paralelną postacią do samego Hanekego. Czy nie zdradza nam to
czegoś o samym reżyserze? Być może w jego działaniach tak jak
fotografa zaciera się granica, pomiędzy byciem rejestratorem
przemocy, a byciem jej podmiotem. Jeśli jesteśmy w kontakcie z
uczuciami, jakie wzbudza ten film, pojawi się w którymś momencie
pytanie, czy Haneke jest naszym surowym superego - bardzo wrażliwym,
ale też bardzo sztywnym moralizatorem, czy też staje się sadystą,
a my jego ofiarami? Kto widział inne jego filmy np. "Siódmy kontynent" lub "Funny games", ten musiał zadać sobie to pytanie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Wspomniana scena w metrze, jak
większość w tym filmie, jest powolna w tempie, zbliżona do czasu
rzeczywistego. Tak jakbyśmy oglądali obiektywny zapis wydarzeń.
Przyglądamy się, lecz nie ma żadnych sugestii, co będzie dalej,
nic nie uruchamia naszej intuicji. Nic nas nie nakierowuje, nie
podpowiada, nie wiemy, na co się przygotować. A więc jesteśmy w
niepewności, gotowi na wszystko i nic. Jesteśmy też zupełnie
zdani na siebie, żeby nadać znaczenie temu, co widzimy. Czy to jest
w porządku robić w metrze portrety z ukrycia? Podobnie jak
fotografowane kobiety musimy rozpoznać swoje uczucia i poszukać
odpowiedzi w sobie.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Zarówno to, o czym opowiada film, jak
i sposób w jaki jest skonstruowany, budzi frustrację i jest trudne
do zniesienia. Wydaje się że, jedyne co przynosi ulgę, zarówno
widzom jak i postaciom filmowym to bębny, którym poświęcona jest
jedna scena, i które pojawiają się później jako tło dźwiękowe
w końcowych minutach filmu. Można mieć wrażenie, że jeśli jest
tu jakiś kod dostępny wszystkim, to są to właśnie te prymitywne
i dzikie rytmy odwołujące się do naszej pierwotnej natury. W
dźwiękach jest energia i rozładowanie, są uczucia. Ale nie ma
słów ani myślenia. Odpowiadają one pozawerbalnie na pierwotnym
cielesnym poziomie.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Można potraktować tę myśl jako
wskazówkę do psychoanalitycznego rozumienia tego filmu. Statyczna
kamera sugeruje obserwatora, tak jakby była jeszcze jakaś
instancja, która się przygląda. Haneke powiedział kiedyś, że
jego filmy należy oglądać z zaangażowaniem, spokojem wewnętrznym,
że wymagają siły i hartu ducha. Ten opis mógłby być też opisem
postawy psychoanalityka, który nie przestaje obserwować; ma hart
ducha, by trudne uczucia mogły zaistnieć. Psychoanalityk musi
znieść frustrację związaną z obcowaniem z pofragmentowaniem.
Jego praca polega na ogarnięciu tych porwanych myśli, surowych
nieopracowanych uczuć. Struktura filmu demaskuje też fakt, że
umysł nie jest linearny. Myśli się rwą, czasy się mieszają. Na
pierwotnym poziomie, czujemy się atakowani intensywnymi, trudnymi do
zniesienia uczuciami, stanami, czujemy się bezbronni i sfrustrowani
i to co najchętniej zrobilibyśmy z tym, to pozbyli się tego. Tak
jak po filmie najchętniej wyszlibyśmy z kina, zamiast zastanawiać
się nad nim. Tak jest też z przemocą w "Kodzie nieznanym".
Jest podstawową treścią tego filmu, ale paradoksalnie nie dane
jest nam przeżyć uczuć związanych z nią. Musimy zrobić z nią
to co bohaterowie. Odciąć, odsunąć się.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Tak więc oprócz dość czytelnej
opowieści o przemocy można powiedzieć, że Hanekemu udało się
skonstruować film obrazujący życie psychiczne człowieka w jego
pierwotnej postaci. Chaotyczna struktura i formalne zabiegi w nim zastosowane
są dobrą ilustracją tych umysłowych stanów, gdzie jeszcze nie ma
narracji, która wywodzi się z myślenia, natomiast można mówić o
poczuciu bycia atakowanym doznaniami, z którymi trudno sobie
poradzić. Odpowiadamy na nie potrzebą pozbycia się tego. W
przypadku filmu frustracją, znudzeniem i niechęcią. </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><i>opracowanie: Olga Szczepańska</i></span></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-18932171999208374652017-10-10T15:12:00.000+02:002017-10-10T20:17:40.506+02:00Streszczenie niektórych wątków dyskusji po filmie “Pokot”, w reżyserii Agnieszki Holland, z udziałem psychoanalityczki Małgorzaty Ojrzyńskiej, krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej i widzów. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN3uL047TXBVvk4gjQKSH3_Apb1_lglk-BMPWoJpXrz9D6WO30Kmw4aXCXjAmzU1AsvZKsCADEFwW-JFwq8bOBsmiCFEvWSbwFb7fmenZGPtlEZrKYsUIKnHGO9j40s8J-mapEhyphenhyphen4YvbI/s1600/000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="640" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN3uL047TXBVvk4gjQKSH3_Apb1_lglk-BMPWoJpXrz9D6WO30Kmw4aXCXjAmzU1AsvZKsCADEFwW-JFwq8bOBsmiCFEvWSbwFb7fmenZGPtlEZrKYsUIKnHGO9j40s8J-mapEhyphenhyphen4YvbI/s400/000.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.49cm; text-align: justify; text-indent: 1.25cm;">
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.49cm; margin-top: 0.18cm; text-align: justify;">
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: left;">
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<h3>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal;">Streszczenie niektórych
wątków dyskusji po filmie “Pokot”, w reżyserii Agnieszki
Holland, z udziałem psychoanalityczki Małgorzaty Ojrzyńskiej,
krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej i widzów.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal;"><br /></span></span>
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Agnieszka Holland o swoim
filmie, doskonale przyjętym i nagrodzonym na festiwalu filmowym w
Berlinie, powiedziała, że jest to łączący różne gatunki
anarchistyczno-ekologiczno-feministyczny thriller. Reżyserka nie
ukrywała także tego, że obraz ten powstał na fali jej osobistych
obaw wobec postawy człowieka, który jako król i pan życia
uzurpuje sobie prawo do kształtowania rzeczywistości tak, by
odpowiadała jego osobistym celom i potrzebom. Reżyserka w swoim
filmie próbuje dowieść, że taka postawa, pozbawiona jakiejkolwiek
pokory wobec wszelkich stworzeń, nauki czy innych ludzi, może
okazać się zgubna.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">Postacią, wokół której
rozgrywa się akcja filmu będącego ekranizacją książki Olgi
Tokarczuk „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, będącej
także współautorką scenariusza, jest Janina Duszejko (w tej roli
nagrodzona Agnieszka Mandat). To dorabiająca w szkole nauką języka
angielskiego, emerytowana inżynier, pasjonatka astrologii, której
leży na sercu dobro zwierząt i przyrody. Zimową nocą Duszejko,
wraz z sąsiadem, odnajduje ciało mieszkającego w okolicy
kłusownika. Jego zabójstwo to pierwsza z serii tajemniczych śmierci
w środowisku okolicznych myśliwych. Jedyne ślady wokół miejsc
zbrodni to tropy zwierząt, co intryguje bohaterkę i staje się
początkiem jej prywatnego śledztwa.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">W trakcie dyskusji
wyodrębniło się kilka wątków: pierwszy stanowiła refleksja nad
rolą natury i jej znaczeniem w filmie, jej związkiem z człowiekiem.
Dyskutowano o ludzkiej niemożności poradzenia sobie z poczuciem
zależności względem przyrody i jej niepokojących aspektów a
także próbami, jakie człowiek podejmuje, by nad tym lękiem
zapanować. Kolejnym zagadnieniem było przedstawienie kobiecości i
męskości. Film ukazuje ostre granice dzielące oba światy,
mężczyzn i kobiet. Następnie zwrócono uwagę na odpowiedzialność
człowieka za naturę i konsekwencje, jakie ma kształtowanie
przyrody wedle swoich upodobań oraz na to, na ile człowiek może
stawiać siebie na uprzywilejowanym miejscu w świecie.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">Małgorzata Ojrzyńska
zwróciła uwagę na to, że głównym bohaterem filmu jest natura
czy też las, las budzący różnorakie psychoanalityczne
skojarzenia. Natura wydaje się tworem bardzo pierwotnym, początkiem
życia, co może uaktywniać rozmaite lęki z jakim zmaga się
człowiek na początku swojego istnienia. Związek frazeologiczny
„Matka Natura” nie jest przypadkowy i być może autorki filmu
wiążą w jakiś sposób naturę przedstawioną w filmie z pewnymi
aspektami kobiecości. Krytyczka filmowa Anita Piotrowska podniosła,
że las w filmie jest złowrogi, co podkreśla sposób realizacji
filmu, kompozycja ujęć i praca kamery. Obie Panie wspólnie podjęły
się próby analizy tego, jakie siły czają się tym lesie i czego
obawia się człowiek, który pragnie sobie naturę podporządkować.
Pierwotny lęk przed naturą, czy w ogóle biologią, objawia się
również jako lęk odczuwany w związku z własnym ciałem, tworem
nie do końca poznanym i niedającym się całkowicie kontrolować.
Przywołane zostało stanowisko Freuda, zgodnie z którym jednym z
głównych zadań rozwojowych, jakie stają przed nowonarodzonym
człowiekiem jest kontrola popędów pochodzących z ciała, obcych i
niezrozumiałych.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">Anita Piotrowska zwróciła
uwagę na dość widoczny w filmie podział na to co męskie i
kobiece, gdzie kobiety, będące uosobieniem sił biologicznych, są
podporządkowane brutalnemu światu mężczyzn-myśliwych,
przedstawionych w sposób daleki od korzystnego. Niewiele właściwie
wiemy o samych myśliwych, są oni w jakiś sposób opanowani żądzą
zabijania i – co zauważył jeden z widzów – właściwie
pozbawieni głębi. Małgorzata Ojrzyńska w tym kontekście
zastanawiała się, dlaczego jednak tak ważki temat zobrazowany jest
w istocie groteskowo. Opozycją do brutalnych mężczyzn są
wykluczeni mężczyźni „sympatyczni”, jednakże obarczeni swoimi
wewnętrznymi trudnościami, które nie pozwalają im konkurować z
mężczyznami będącymi u władzy. Jeden z widzów określił tych
sympatycznych mężczyzn jako neurotycznych, jakkolwiek,
przeciwieństwie do mężczyzn-myśliwych, obdarzonych pewną głębią.
Ktoś skonstatował, że będąc samemu mężczyzną, patrzy na ich
postaci w filmie, czy te brutalne, czy te jakoś dziwaczne i
nieprzystosowane, ze smutkiem. Również postać Duszejki nie
przedstawia kobiecości w sposób zbyt optymistyczny: jest ona
kobietą-zabójczynią, ale też nieszkodliwą wariatką, której
nikt nie traktuje poważnie.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">Postać ta wydaje się
kontrowersyjna i trudno ją traktować z pełną powagą. To kobieta
żyjąca samotnie, w przeszłości wykonująca „męski” zawód,
za jaki w naszej kulturze uznaje się budowanie mostów. Z drugiej
strony jest ona pasjonatką astrologii oraz obrończynią zwierząt i
przyrody. Zdaniem publiczności, być może tak właśnie się
dzieje, że ludzie osiągając pewien wiek bywają jednocześnie
nieprzewidywalni i szaleni a zaraz potem zupełnie racjonalni. Anita
Piotrowska komentując ten wątek, nawiązała do książki „Tańcząca
z wilkami” oraz słów filozofki Marii Borkowskiej, że
społeczeństwo chce obecnie na margines zepchnąć starsze kobiety.
Natomiast Małgorzata Ojrzyńska ripostowała, że być może z racji
dłuższego życia kobiety są zawistnie wykluczane - to właśnie
ich żywotność budzi społeczną agresję.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">Analityczka kilkakrotnie w
trakcie dyskusji dawała wyraz swojemu rozczarowaniu faktem, że film
ten nie daje widzom możliwości potraktowania bohaterów, zarówno
kobiecych jak i męskich, poważnie. Zagadnienia męskości i
kobiecości, patriarchalnego porządku i agresji, na taką powagę
zasługują. Tymczasem w filmie zdają się one w niezamierzony
sposób ośmieszone. Dzieje się tak na przykład wtedy, kiedy Dyzio,
wyłączając prąd w mieście, właściwie zyskuje magiczną moc nad
całym światem. Przyjmujemy to raczej ze śmiechem niż podziwem, bo
cała ta sytuacja wydaje się raczej bajkowa i daleka od
rzeczywistości. Publiczność zauważyła, że siła tych z pozoru
słabszych mężczyzn płynie z ich zdolności do tworzenia pary z
kobietami i ten zalążek relacji może być czymś, co przywraca
nadzieję. Ci mężczyźni są silni poprzez swoją umiejętność
dbania o innych i troski. Małgorzata Ojrzyńska w związku z tym
zauważyła, że troska ta stanowi doskonałą ilustrację teorii
analityczki Dany Birkstead-Breen, wprowadzającej rozróżnienie na
fallusa, czyli męskość niszczącą i penisa symbolizującego
męskość wyposażoną w moc tworzenia i dawania życia.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">Patriarchat w filmie
zyskuje dodatkowy opresyjny wymiar, co autorki filmu nieświadomie
przypieczętowują – ukazane w obrazie kobiety, czy to główna
bohaterka Duszejko, czy to młoda kobieta będąca podporządkowana
swojemu brutalnemu szefowi i prawdopodobnie kochankowi, są reaktywne
wobec działań mężczyzn i na tej reaktywności oparte są ich
działania i tożsamość. Małgorzata Ojrzyńska odwołała się do
Freuda, którego teoria rozwoju była fallocentryczna i za punkt
odniesienia obierała rozwój męski a kobiecy rozwój, oparty na
wybrakowaniu, został wpisany w schemat męski. Główna bohaterka
filmu działa więc, ale brakuje jej podmiotowości i porusza się w
świecie znaczeń ustanowionych przez mężczyzn. Zauważono, że
bohaterka osadzona w pewnym „męskim kontekście” budowała swą
podmiotowość wyłącznie w oparciu o reguły, jakie w tym
kontekście były dostępne. Próbowano wspólnie z widzami
zastanowić jakie rozwiązanie czy też oddziaływanie mogłoby
pochodzić ze świata kobiecego, tak różnego przecież od świata
męskiego. Zasugerowano, że jeśli za kobiecy uznamy sam akt
kreacji, to odpowiedzią na męską destrukcję powinna być kobieca
kreatywność. W związku z tym Małgorzata Ojrzyńska zauważyła,
że praca Duszejki – nauczanie – mogłaby przyczynić się do
zmiany myślenia dzieci myśliwych z miasteczka i które potem
mogłyby stać się inne niż ich destrukcyjni ojcowie.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">W dyskusji nie zabrakło
także podjęcia próby zastanowienia się nad możliwymi
interpretacjami gatunku narracji, jaki ten film reprezentuje. Daje
się on bowiem potraktować jako współczesna baśń, gdzie
występuje bardzo sielskie i utopijne zakończenie, tak typowe dla
baśni. Spierano się przy tym o to, czy film może mieć, tak jak
niektóre baśnie, terapeutyczne działanie, czy też raczej poprzez
nadmierną „pedagogikę” zgubione i spłycone jest ważne
zagadnienie podjęte przez autorki „Pokotu”. Nawiązaniem do
baśni jest niewątpliwie scena balu, podczas którego Duszejko
wciela się wilka, a towarzyszący jej sąsiad Matoga, staje się
czerwonym kapturkiem. Podkreśla to obecność pierwiastka kobiecego
w mężczyźnie, który jako chłopiec może bez lęku podchodzić do
swojego kobiecego aspektu. Za sprawą srogiego ojca pojawia się
jednak zakaz nie pozwalający na integrację własnej biseksualności,
która w późniejszym wieku zyskuje walor groteski, jest przebraniem
zamiast prawdziwej tożsamości.</span><span style="font-size: small;">Niektórzy jednak widzieli
tę sprawę odmiennie – nie tyle jako porzucenie przez autorki
filmu ważnego zagadnienia poprzez przemienienie go w żart, ale
raczej jako żonglowanie konwencjami, zarówno grozą jak i groteską.
Postacie w filmie były na tyle wielowymiarowe, że ich groteskowe
przedstawienie zachęca do poszukiwania ich głębszego znaczenia.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">Znaczenie natury i lęku z
nią związanego zostało przez Małgorzatę Ojrzyńską skomentowane
przywołaniem motywu wczesnej relacji z matką w świetle teorii
francuskiej psychoanalityczki Janine Chasseguet-Smirgel. Jej zdaniem,
każdy człowiek ma trudne doświadczenie całkowitej zależności od
matki, które naznacza go na całe życie. To doświadczenie jest na
tyle silne, że potem unika się na różne sposoby analogicznych
relacji. Zwłaszcza wtedy, kiedy doświadczenie zależności było
szczególnie trudne, może ona potem wydawać się czymś absolutnie
przerażającym. W konsekwencji przyroda wraz ze swoją nieokiełznaną
siłą może sprawiać, że człowiek zdaje się słaby i nadmiernie
zależny, co uaktywnia pierwotne doświadczenie słabości,
zależności i braku kontroli.</span><span style="font-size: small;">Publiczność podniosła
również kwestię powodu, dla którego we współczesnym świecie
wzrosło zainteresowanie naturą, ekologią i wegetarianizmem. Może
to wynikać z tego, że obecnie ludzkość doszła do takiego momentu
w swym rozwoju, w którym niemożliwe jest dalsze narzucanie naturze
ludzkich zasad, bez szkody i niebezpieczeństwa dla niej samej.
Zgodnie z interpretacją Anity Piotrowskiej, natura bierze wtedy
odwet, ale nie jest on tylko zemstą, ale raczej stanowi przestrogę
i skłania do myślenia o współzależności człowieka i natury.</span></span></span><br />
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span><span style="font-size: small;">Na koniec zastanawiano
się, czy próba zrównywania zwierząt i ludzi, co czyni główna
bohaterka, jest raczej wyrazem regresu, czy też troskliwej
świadomości i humanizmu. Małgorzata Ojrzyńska stanęła na
stanowisku, że gdyby uznać to za regres, ludziom przypisane byłoby
szczególne znaczenie, podczas gdy jest to zaledwie jedna z możliwych
interpretacji miejsca człowieka w świecie. Przywołane przez
psychoanalityczkę przykazanie „Nie zabijaj” może być
odczytywane jako „nie morduj”, co robią myśliwi pokazani w
filmie. Zabijanie bywa konieczne i czynią to zwierzęta by zdobyć
pożywienie. W tym sensie życie nie może obejść się bez
zabijania.</span></span></span><br />
<br />
</h3>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;"><i>opracowanie: Gabriela Słowińska</i></span>
</div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-80388307461131333932017-09-07T23:46:00.001+02:002017-09-07T23:49:32.466+02:00Streszczenie niektórych wątków dyskusji po filmie Trzy kobiety w reżyserii Roberta Altmana z udziałem psychoanalityczki Iwony Nideckiej-Bator, krytyczki filmowej Oli Salwy oraz publiczności<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHF4qUkp0Uwzq52C7xC76xhBM1hXFfPhXNJw4ausRMHoC7P1uH42g-NCklNCa4PUmOy0I3V6wRMd8puDJZHjaiZPiuTWGfp9fOXT-lRJtkzL_94pDr5PiqTt5rm6itZJn36CRpSpA4BAo/s1600/354105.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="537" data-original-width="783" height="273" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHF4qUkp0Uwzq52C7xC76xhBM1hXFfPhXNJw4ausRMHoC7P1uH42g-NCklNCa4PUmOy0I3V6wRMd8puDJZHjaiZPiuTWGfp9fOXT-lRJtkzL_94pDr5PiqTt5rm6itZJn36CRpSpA4BAo/s400/354105.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span lang="pl-PL">Film Roberta Altmana
„Trzy kobiety” opowiada historię młodej </span>Pinky Rose,
która zostaje zatrudniona jako pomoc w ośrodku rehabilitacyjnym dla
seniorów. Pracy ma nauczyć ją starsza o kilka lat Millie
<span lang="pl-PL">Lammoreaux, u której Pinky wynajmuje pokój.
Szybko nawiązuje się pomiędzy nimi specyficzna relacja. Tytułową
trójkę dopełnia barmanka Willy Hart, twórczyni niepokojących
murali.</span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span lang="pl-PL"><br /></span></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W pierwszych wrażeniach
po projekcji film był określany jako wciągający i hipnotyzujący.
Widzowie potrzebowali chwili czasu, aby móc o nim rozmawiać. Padały
komentarze, że jest bardziej przeżywany niż myślany. Zaczynem dla
filmu były sny reżysera, co ma zapewne związek z jego
hipnotyzującą atmosferą, w której nie wiadomo, co jest snem, a co
jest prawdziwe.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Tytułowe trzy kobiety
sprawiają wrażenie, że nie znają swoich korzeni, nie wiedzą kim
są, poszukują tożsamości. Są bardzo samotne, przeżywają
ogromne psychiczne cierpienie. Millie wydaje się niezauważalna,
jakby była przezroczysta, niewidoczna dla innych; bez przerwy mówi,
ale nie nikt jej nie słucha. Willy jest w ciąży, można wyczuć,
że jest kobietą „po przejściach”. Pinky jest dziecinna, ulega
impulsom i to ona pierwsza przechodzi przemianę – po wypadku staje
się atrakcyjna, przyciąga mężczyzn; tak jakby posiadła
umiejętność, której wcześniej tak bardzo pożądała Millie.
Przemiana każdej z bohaterek wiąże się z przemianą pozostałych.
Kiedy Pinky staje się dojrzała, zmienia się też Millie – nie
jest już zagubiona, staje się stanowcza.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zastanawiano się, czy
tytułowe trzy kobiety - Pinky, Millie i Willy – nie są różnymi
aspektami jednej kobiecej postaci – nastolatką; młodą,
narcystyczną kobietą i dojrzałą kobietą w ciąży. W filmie
pojawiają się bliźniaczki. Pinkie zastanawia się, czy one wiedzą,
która jest którą – obrazy ich twarzy nakładają się na siebie.
Powstaje pytanie, czym jest tożsamość? Czy można ją przejąć,
pożyczyć? Co się stanie w efekcie takiego zapożyczenia? Nie
padają jednoznaczne odpowiedzi.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Męski świat
przedstawiony w filmie kojarzony był w komentarzach z karykaturą.
Nie ma pozytywnej postaci męskiej, a ci, którzy pojawiają się w
krótkich scenach - strzelają, jeżdżą wkoło samochodami, piją.
Robert Altman – w Ameryce po wojnie w Wietnamie i rewolucji
seksualnej – kreśli obraz mężczyzny upadłego bohatera. W tym
obrazie ojciec Pinky wydaje się autystyczny, śpi w poczekalni,
kiedy jego córka przebywa w szpitalu. Edgar Hart – jedyny, który
pojawia się w filmie w wielu scenach – jest przez cały czas
pijany.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Swoistym „bohaterem” w
filmie są malowidła tworzone przez Willy. Postacie na nich
przedstawione są niepokojące, mają w sobie coś bezwzględnego, co
odpycha i fascynuje jednocześnie. To niepokojące hybrydy
kobieco-męskie, człowieczo-zwierzęce. Publiczność zastanawiała
się, czy murale przedstawiają świat wewnętrzny Willy, która jest
najbardziej milczącą z bohaterek.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Otoczenie także wydaje
się pokazywać świat psychiczny trzech kobiet. W zakładzie
rehabilitacyjnym z pierwszych scen filmu widzimy zniekształcone i
stare, ale jednocześnie żywe ciała. Można odnieść wrażenie, że
w senach tych jest więcej życia niż w kolejnych sekwencjach filmu,
w których pojawia się odrealniona pustynna przestrzeń, bezludny
krajobraz, albo miejsca, które wydają się zniszczone, podupadłe,
opuszczone przez ludzi.
</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Ostatnie sceny filmu
pokazują życie bohaterek po przemianie – jest to świat bez
mężczyzn. Nie może pojawić się w nim nowe życie, dziecko Willy
umiera. Wydaje się, że to po tej śmierci bohaterki przechodzą
przemianę i tworzą specyficzną wspólnotę. Być może była to
jedyna możliwa dobra relacja dla tych straumatyzowanych kobiet.
Przejęcie cudzej tożsamości wydaje się być mechanizmem obronnym,
mającym chronić bohaterki przed powrotem traumatycznych przeżyć z
przeszłości. Widz może mieć poczucie, że bohaterki przeszły
traumę, ale nie jest ona nazwana, a one same o tym nie mówią i jej
nie pamiętają. Skutkiem tego jest odczucie niepokoju i swoistej
niesamowitości, o której mówiła publiczność po projekcji filmu.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span lang="pl-PL"><i>Opracowanie: Anita
Stachnio</i></span></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-79901735716887405342017-07-26T22:31:00.001+02:002017-07-26T22:31:38.733+02:00Streszczenie niektórych wątków dyskusji po filmie Lobster w reżyserii Giorgiosa Lanthimosa z udziałem terapeutki psychoanalitycznej Katarzyny Skrzypek, krytyczki filmowej Oli Salwy i widzów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgsrbFCSbS_wjEVT5kCDVtYgDBoA_uYHbDGgsV2toJkoT6S3jZvUcVsFTYFvPav8MRiOTq-GYhBk62WQ9C9Tk5AvqOVzTnWs_IIu3JRCb2C53gx4D-ZDRG8nZcS7M5Q8Br5N_sghfJp68/s1600/The-Lobster-660x350.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><img border="0" data-original-height="350" data-original-width="660" height="211" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgsrbFCSbS_wjEVT5kCDVtYgDBoA_uYHbDGgsV2toJkoT6S3jZvUcVsFTYFvPav8MRiOTq-GYhBk62WQ9C9Tk5AvqOVzTnWs_IIu3JRCb2C53gx4D-ZDRG8nZcS7M5Q8Br5N_sghfJp68/s400/The-Lobster-660x350.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">„<span lang="pl-PL">Lobster” to
trzeci film Giorgiosa Lanthimosa, którym wpisuje się on w nurt
współczesnego kina greckiego. W tworzonych przez siebie światach
alternatywnych reżyser stara się ująć lęk wobec globalnego
zagrożenia totalitaryzmem. Lanthimos nie ukrywa też, że „Lobster”
powstał na fali osobistego kryzysu. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"> Katarzyna Skrzypek
starała się zobaczyć film jako reprezentację świata
wewnętrznego, jako taki stan umysłu, w którym nie ma miejsca na
miłość, w którym trudno rozumieć, że ludzi może coś głęboko
wiązać. W takim świecie jest tylko pomysł na związek. Tym
pomysłem może być szukanie podobieństw łączących parę – i
tych prostych, jak wykształcenie, i bardziej finezyjnych, jak taki
sam krwotok z nosa. Zresztą ten rodzaj humoru w filmie przedostaje
się zza grozy znaczeń pokazanych w nim sytuacji. Bo jest groźnym
świat, w którym króluje bezwzględność. Bezwzględność
rozumiana jako efekt braku zaufania co do tego, że para potrafi
przejść razem przez świat kontrowersji, jakie – siłą rzeczy –
tworzy odrębność. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"> Ola Salwa
zastanawiała się nad jedną ze scen filmu, w której mieszkańcy
hotelu są pozbawiani rzeczy, które mogłyby podkreślać ich
indywidualność, unikatowość. Katarzyna Skrzypek w odpowiedzi
mówiła, że te akty uniwersalizacji opierają się na niepewności,
czy da się uwewnętrznić znaczenie tego, co jest zewnętrzne. To
może wiązać się z takim stanem umysłu, w którym człowiek
bardzo boi się tego, co go może różnić od innych, stanowić jego
odrębność. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Skojarzenie jednego
z widzów, że bohaterowie filmu reprezentują profile na portalach
randkowych, odnosi się właśnie do siły lęku dotyczącego bycia w
parze oraz związanej z nim strategii unikania uczuć niepewności,
dążenia do odgadywania czyichś oczekiwań i minimalizowania </span></span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">kosztów
emocjonalnych spontaniczności.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"> Freud mówił, że
para miłosna musi w jakimś sensie oddzielić się od społeczeństwa.
Połączenie pary miłosnej odbywa się w pewnym stopniu na przekór
społeczeństwu. Tendencja pary, żeby się zamykać, jest triumfem
nad innymi, których można wykluczyć. Reżyser pokazuje to w
związku głównych bohaterów. Gdyby pozostać przy
psychoanalitycznym rozumieniu tej sytuacji, to można powiedzieć, że
tworząc parę wchodzi się na miejsce rodziców, przełamując tym
zakaz edypalny. To z kolei budzi zawiść u innych i chęć
wtargnięcia w taką parę, co widać u filmowej rewolucjonistki,
niesłychanie sztywnej w swoim buncie. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"> Jakie są w takim
razie korzenie bezwględności, sztywności i grozy, który tworzy
świat różnic? </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"> Film zaczyna się
bardzo gwałtowną sceną, w której kobieta zabija osła. To może
być, zgodnie z logiką filmu, jej partner. Istnieje jakaś utrata,
która nie może być przeżyta w postaci żalu, tylko musi zostać
rozładowana w morderstwie. Żona głównego bohatera naraża go na
utratę – odchodzi, nie chcąc z nim być. Żałobydotyczył
również poprzedni film Lanthimosa, o czym wspomniała Ola Salwa.
Zgodnie z pomysłem reżysera, film ten był metaforą pomocy w
przejściu tego procesu. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Katarzyna Skrzypek
mówiła, że proces żałoby można łączyć z tym, co według
Lanthimosa podtrzymuje totalitaryzm. A więc z niemożnością </span></span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">przeżycia emocji,
posiadania emocji, a także z odłączeniem od warunków, które
umożliwiają pojawienie się emocji. Nikomu nie wolno mieć kontaktu
z uczuciem, które ma być spoiwem społeczeństwa, czyli miłością
w związkach monogamicznych. Miłość jest zabroniona, nie można o
niej mówić.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Grupa filmowych
buntowników jest jak gdyby w połowie drogi, ponieważ potrafią się
zbuntować, ale nie są w stanie stworzyć nowych wartości, nowych
relacji. Są zanurzeni w melancholii, nie mogą przeżywa </span></span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">emocji. Co ważne –
buntownicy w filmie mają uszkodzone usta, a to rozmowy dają
możliwość łączenia, tworzenia nowych znaczeń, podkreślała
terapeutka. A więc mamy do czynienia ze światem wewnętrznym,
opanowanym przez lęk przed myśleniem i mówieniem. Nie ma w nim
zaufania, że istnieje możliwość przepracowania, tworzenia,
rozwijania, budowania bliskości. Być może stąd pochodzi
oczekiwanie, że związek „stanie się” natychmiast. W okresie
dojrzewania na przykład, też nie do końca wiadomo jeszcze, na czym
polega dojrzałe bycie razem. Wtedy – czasem – szuka się
powierzchownych odpowiedzi na to pytanie, o ile się ich szuka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"> Ale groza pokazanej
w filmie niepewności ma inne korzenie rozwojowe. Lanthimos
wprowadził do filmu zwierzęta. To może być sposób na pokazanie
straszliwej oralnej agresji, pożerania wszystkiego co jest inne, co
ma swoją odrębność i witalność. A gdy człowiek czuje, że coś
w nim nie przetrwało, że ma w sobie do czynienia z czymś martwym,
to trudny stan budzący bardzo dużo lęku. To ten stan może być
źródłem nieufności, niemożliwości zaufania, że jest coś na
prawdę głębokiego, łączącego dwie osoby. Dlatego chęć bycia
razem może w takim stanie wiązać się, w jakiś sposób, z
fantazją o byciu okaleczonym. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Miłość mogłaby
być siłą rozsadzającą totalitarne ramy.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL">Czy poprzez ostatnią
scenę filmu Lanthimos pozostawia nas i siebie w niepewności czy w
nadziei? </span>
</span></div>
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br />
</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span lang="pl-PL"><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"><i>Opracowała Majka
Nowak </i></span>
</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-67386875064308400802017-07-04T23:03:00.000+02:002017-07-04T23:04:16.652+02:00Streszczenie dyskusji po filmie „Baby bump” w reżyserii Kuby Czekaja z udziałem psychoanalityka Marcina Wiśniewskiego, krytyk filmowej Oli Salwy oraz publiczności<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV1J9BfQ9k4v8vge8jc5LYrPt6EkMGia_e7iVc_Ze026IpqnzvT62z35JeOGQYaTkpUAv5g4Vrv-TH7zuIgKVovJAbW8rkNDyq4oSxM5mXtWFdXDT94-C6-AhXcOM3Nxu0pMb8GKMgrsE/s1600/57271ae389e22.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="650" height="245" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV1J9BfQ9k4v8vge8jc5LYrPt6EkMGia_e7iVc_Ze026IpqnzvT62z35JeOGQYaTkpUAv5g4Vrv-TH7zuIgKVovJAbW8rkNDyq4oSxM5mXtWFdXDT94-C6-AhXcOM3Nxu0pMb8GKMgrsE/s400/57271ae389e22.jpeg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">„Dorastanie nie jest dla dzieci” –
to hasło promujące film wydaje się oddawać mieszaninę odczuć i
przeżyć pozostających po jego obejrzeniu w widzach. Być może
dominuje wśród nich poczucie ulgi, że ten okres już za nami, że
jednak się skończył i możemy odetchnąć swobodniej. Uczucia
pewnej grozy, przerażenia, niepewności poprzedza moment
przebudzenia. Ten moment, jak mówił Marcin Wiśniewski,
zapoczątkowuje okres życia, gdzie wszystko nagle wydaje się nowe,
nieznane i zagrażające.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> W filmie poznajemy głównego
bohatera, Mikiego, spędzamy z nim razem dzień, widzimy ludzi
których spotyka, a także mieszaninę jego przeżyć i spostrzeżeń.
Można powiedzieć, że od początku filmu to, co wewnętrzne zlewa
się z tym co realne, zewnętrzne. Chłopiec wydaje się być
bombardowany chaosem swoich doznań, niepokojów, nowych odkryć.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Jak komentował Marcin Wiśniewski,
adolescencja to czas, w którym budzą się utajone do tej pory
impulsy. Ciało zaczyna własną, niezależną od naszej kontroli
przemianę, pojawia się wobec tego poczucie, że nie wiadomo, czym
te zmiany się właściwie zakończą, co przyniosą. Cały proces
nabiera rozpędu, mieszają się ze sobą nienawistne i miłosne
impulsy, wywołujące poczucie winy i brak poczucia odniesienia.
Adolescent być może przeczuwa, jak Miki w filmie, że coś w jego
życiu musi się zakończyć, ponieważ tego domaga się rozwój,
jest jednak także siła, która pragnie zachowania status quo,
pozostania przy tym, co znane i bezpieczne.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Miki wydaje się przeżywać
ambiwalentne uczucia, miotając się pomiędzy miłosnymi
pragnieniami do matki, agresywnymi impulsami do niej, a chęcią
samodzielności. Ola Salwa mówiła o braku języka do wyrażania i
rozmawiania o własnym świecie wewnętrznym. W filmie obserwujemy
razem z Mikim bogactwo wrażeń, za którymi trudno nadążyć i
stwierdzić, czy stanowią zagrożenie. Wytryskuje czerwony, słodki
dżem, dobiegają dźwięki świadczące o obecności matki, wiele z
tych zrozumiałych na pozór i nie budzących niepokoju obrazów dla
Mikiego jest zupełnie nowo odbieraną rzeczywistością.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Jak komentował Marcin Wiśniewski,
zarówno matka jak i chłopiec przeżywają konflikt i ambiwalencję
co do charakteru wzajemnych relacji. Dla rodzica, nadchodzące zmiany
również wydają się być zagrażające. Konfrontują ze zbliżającą
się nieuchronnie stratą – stratą dziecka, relacji, która do tej
pory bezpiecznie trwała. Pojawia się lęk o to, jak ułożyć
wzajemne stosunki na nowo i co w tej nowej sytuacji można sobie
dawać.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Można myśleć, że niepokój Mikiego
wyrażany jest poprzez pragnienie bycia cieniem. Cień to coś, co
każdy z nas ma i w tym nowym, przerażającym okresie życia, gdzie
wszystko jest niestałe, to, co pewne, to właśnie cień. Marcin
Wiśniewski mówił też, że za każdym z nas ciągnie się cień –
naszych relacji, doświadczeń, naszego dzieciństwa. Można mieć
coraz większą świadomość, bądź próbować wprowadzać zmiany,
jednak być może należy pogodzić się z tym, że mamy takie uszy,
a nie inne.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Ola Salwa mówiła o wewnętrznym
głosie myszki, towarzyszącym Mikiemu w gąszczu nowych, trudnych
doświadczeń. Kim jest ten głos, kogo reprezentuje? Na pierwszy
rzut oka, może on wyglądać na głos wskazujący drogę i
rozwiązania. Okazuje się być jednak zlepkiem wielu głosów, być
może wyrazem potrzeby powrotu dziecięcego świata, a wraz z nią
nastania stałości i drogowskazów, które podpowiadają co
bezpieczne, a przed czym należałoby się chronić. To głos, który
doradza, nakazuje, gani, czasem wyśmiewa. Pojawia się w miejsce
głosu, którego brakuje, głosu ojca, którego nie ma. Poczucie
pustki musi być wypełnione jakimkolwiek punktem odniesienia.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Film rozpoczyna się momentem
przebudzenia, a kończy wejściem na tron Mikiego. Można powiedzieć,
że aby się rozstać, potrzebny jest bunt wobec władzy
rodzicielskiej, „zabicie” rodzica. Ostatnia scena być może
także przywodzi na myśl rywalizację pomiędzy chłopcem a matką i
moment rezygnacji z własnej omnipotencji. Miki konfrontuje się z
własną płcią, seksualnością i ograniczeniami, także tym, że
nie będzie nigdy jak matka, nie będzie wszechstronny jak ona.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Jak mówił Marcin Wiśniewski kwestia
omnipotencji jest także bardzo obecna w gabinecie terapeutycznym w
pracy z adolescentami. Pojawia się bowiem pokusa narzucenia drogi,
przewidzenia tego co będzie. Rezygnacja terapeuty z własnej
wszechmocy, wspólna praca po omacku stanowi nie lada wyzwanie
zarówno dla adolescenta jak i terapeuty. Podobnie jak obejrzany
film, wzbudza trudne uczucia i przeżycia, z którymi wciąż trzeba
się mierzyć, a o których, niekiedy, chciałoby się zapomnieć.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">opracowanie: Gabriela Nowicka</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-3077498688134656872017-04-28T12:24:00.001+02:002017-04-28T12:24:40.387+02:00Myśli po filmie „Nakarmić Kruki” Carlosa Saury i dyskusji z udziałem psychoanalityczki Mileny Grackiej Tomaszewskiej, krytyczki filmowej Oli Salwy i widzów.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip0OQGSZjCDvSvUzD8Tg5TtPBlUoJpaqU8QjWdU4Ml30i8ezcKQAIpDrQPYELZ1QagpFI_9aFuHSp6WS0GMHLv3c3NEda4OIEWyAR99jjl7JnNblIBxB0i9CrDQFmsc3-djwaCcACOp7I/s1600/60u3.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip0OQGSZjCDvSvUzD8Tg5TtPBlUoJpaqU8QjWdU4Ml30i8ezcKQAIpDrQPYELZ1QagpFI_9aFuHSp6WS0GMHLv3c3NEda4OIEWyAR99jjl7JnNblIBxB0i9CrDQFmsc3-djwaCcACOp7I/s400/60u3.jpeg" width="400" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL">Film Carlosa Saury pod tytułem „Nakarmić
Kruki” to poruszający obraz dzieciństwa, alegoryczny dramat o
utracie. Reżyser portretuje małą Anę i jej siostry, dziewczynki,
które po śmierci rodziców znalazły się pod opieką swojej ciotki
Pauliny. Mama – niezapomniana rola Geraldine Chaplin – umiera
pierwsza, w dużych cierpieniach, których świadkiem jest Ana,
ojciec rok później, choć już nieco w innych okolicznościach. </span>
</span><br />
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span>
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Śmierć ojca stanowi pierwszy moment, gdy
możemy doświadczyć i poczuć wraz z główną bohaterką, jak dużą
moc mają dziecięce fantazje. Ana sięga do wspomnień, aby móc
poradzić sobie ze stratą. Przypomina sobie sytuację, gdy mama
poprosiła ją podczas porządków o wyrzucenie niepotrzebnego
słoika. Mała dziewczynka zapytała wtedy, czy znajduje się w nim
trucizna i uzyskała od mamy twierdzącą odpowiedź. Ta zabawa w
truciznę na niby, wraca do Any, ale zaczyna pełnić inną funkcję.
Wspiera wyobrażenie, że można kontrolować życie i śmierć.
Dziewczynka wierzy, że posiada truciznę i tym samym moc sprawczą.
W ten sposób uruchamia się mechanizm obronny – omnipotencja, tak
potrzebny, by mogła poradzić sobie z uczuciem ogromnej bezradności
i strachu. Omnipotencja to fantazja o nieograniczonym wpływie. I
choć trudno pożegnać się z ojcem, którego w swojej fantazji sama
zabiła, można dzięki niej pozwolić na jego odejście i pogrzeb.
Tym bardziej, że to ojciec, w wyobrażonym świecie dziewczynki,
jest odpowiedzialny za chorobę i śmierć ukochanej mamy.
Psychoanalityczni autorzy (Klein, Winnicott, Green) zwracają uwagę,
że bardzo krótka chwila dzieli czas, w którym dziecko uważa
matkę za nieobecną, od czasu, w którym uważa ją już za zmarłą.
Nieobecność obiektu naraża na złowrogie fantazje o nim lub na
budowanie fałszywego, lecz wyidealizowanego jego obrazu. Ana w
rozpaczliwy sposób próbuje manipulować nieobecnością matki. W
filmie widzimy scenę śmierci ojca, która jest rzeczywista, ale
zaraz potem Ana spotyka w kuchni swoją mamę, co jest już fantazją
niemogącej się pogodzić z odejściem rodziców dziewczynki.
Dziecko w sytuacji utraty staje przed ogromnym, czasem
przekraczającym jego możliwości percepcyjne zadaniem - jak
przesunąć nieobecność w śmierć? Mała Maite, siostra Any, mówi:
„moja mama umarła, zanim ja się urodziłam”.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL">Carlos Saura nie wierzył w sielskie
dzieciństwo. Mówi o tym z ekranu jego bohaterka - dorosła już Ana
„Nie wierzę w raj dzieciństwa, ani w niewinność, ani w
naturalną dobroć dzieci. Pamiętam moje dzieciństwo jako długi
czas niekończącego się smutku, strachu, zwłaszcza przed
nieznanym”. Saura pisał scenariusz z myślą o małej aktorce -
Anie Torrent, która według niego umiała ukazać przepaść między
światem dorosłych i światem dzieci. Filmowa Ana ma smutne oczy i
zamyśloną twarz, podobnie jak jej matka. Ale oczy Any patrzą na
matkę, szukają matki, przywołują ją, kiedy żyje i zamyślają
się nad nią po jej śmierci. Oczy matki jednak wydają się ciągle
gdzieś błądzić i nie widzieć dziecka. Czasem szukają miłości
– kiedy kobieta czeka na męża do późnych godzin, by móc z nim
choć przez chwilę porozmawiać, wylewając głównie swoje żale,
innym razem dowodu na brak miłości – gdy wysyła małą Anę do
ojca, narażając dziewczynkę, że natknie się na niego z kochanką.
Można by pomyśleć, że dorosły świat matki wdziera się w
niewinny świat Any, depresyjne i histeryczne myśli matki atakują
dziecięcą, pełną wewnętrznych napięć wrażliwość
dziewczynki. Winnicott pisał, że niemowlę, patrząc na twarz
matki, widzi w niej siebie. Jeżeli matka przez dłuższy czas nie
odpowiada na spojrzenie dziecka, nie pozwala mu przejrzeć się w
swojej twarzy, dziecko narażone jest na samotność i bezradne
poszukiwanie siebie. Twarz matki, która nie odbija potrzeb dziecka i
jego uczuć, przestaje być potrzebnym do rozwoju lustrem, choć
pozostaje ciągle ukochanym, upragnionym i niezaspakajającym
wizerunkiem. </span>
</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="pl-PL">W filmie Saury świat dorosłych jest
wizerunkowy, fasadowy, pełen sztywnych zasad, czasem sztuczności.
Dzieci na próżno szukają w nim zrozumienia. Ciotka Paulina sadza
dziewczynki przy stole i każe im jeść za pomocą ciężkich
sztućców, złoszcząc się, że nie używają ich tak dobrze jak
ona. Potrzeby dzieci, choćby ta, dotycząca zachowania pamiątkowego
pistoletu po ojcu, są nieuznawane i deprecjonowane. De facto jedyny
związek między światem dorosłych i światem dziecięcym tworzy
się poprzez napięcie, które widać właśnie w scenie z
pistoletem. Ana celując w ciotkę, żąda, aby ta pozwoliła jej
zatrzymać broń – pamiątkę po ojcu. Ciotka Paulina widzi tylko
nabity i wycelowany w siebie pistolet, nie jest w stanie przyjąć
rozpaczy i nienawiści osieroconej dziewczynki. W innej scenie Ana
nie może zaakceptować opowiadanej przez ciotkę bajki na dobranoc,
słyszy tylko fałszywy głos, podszywający się w jej przeżyciu
pod głos mamy. Widzimy zmagania dziecka, które nie jest w stanie
pogodzić się z utratą. Pamięć matki jest zbyt ważna i zbyt
bliska. Dziewczynka musi bronić jej obecności. </span>
</span><br />
<div lang="pl-PL">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">„</span><span lang="pl-PL" style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">Żałoba i melancholia” Freuda opisuje
problem niemożliwości dopuszczenia utraty i przeżycia żałoby.
Najpierw miłość do ukochanego obiektu zostaje zastąpiona
imperatywem utożsamienia się z nim. Ana zdaje się przywierać do
matki, jest matką, jest śmiercią. Obserwujemy to w zabawie
dziewczynek w chowanego, kiedy Ana każdą odnalezioną siostrę
uśmierca magicznym „muerete”. Strata wcieliła się w libido.
Zamiast więc kierować libido w stronę nowego obiektu, choćby w
stronę starszej siostry lub zaprzyjaźnionej z rodziną służącej,
Ana jest zaangażowana w przeżywanie siebie. Odrzucanie czasu
przyszłego zamyka „ja” Any w refleksji ad infinitum, w ciągłym
powtórzeniu odbicia siebie. Życie przestaje się toczyć, „ja”
zatrzymuje się w utożsamieniu z matką. Ana ciągle chce słuchać
tej samej piosenki, chce podawać truciznę kolejnym osobom –
babci, potem ciotce, chodzi do kuchni, by otwierać drzwi wypełnionej
ciągle tym samym pokarmem lodówki. Żąda od świata, by się
zatrzymał.</span></div>
<br />
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jak dochodzi do przejścia z poziomu żądania
do poziomu pragnień? Czy dziewczynce i jej siostrom może się udać
przepracowanie żałoby? Alegoryczna opowieść Saury podsuwa różne
interpretacje, w tym tą o szczęśliwym końcu wakacji i uwolnieniu
Any. Ciotka Paulina żyje pomimo tego, że wypiła mleko z trucizną,
starsza siostra Irene śni niedobry sen, ale może się z niego
obudzić zanim zostanie w nim zamordowana, babcia pokazuje
dziewczynce, że opowiada się po stronie życia. Być może fantazja
Any o tym, żeby skoczyć z wysokiego budynku, to fantazja o
wyzwoleniu?</span></span><br />
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span>
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span>
<div style="text-align: right;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>opracowanie: Agnieszka Abugaber</i></span></span></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-43408662644924214102017-03-09T10:52:00.003+01:002017-03-09T11:53:05.984+01:00Streszczenie niektórych wątków dyskusji po filmie "Historie rodzinne" w reżyserii Sarah Polley z udziałem terapeutki psychoanalitycznej Marzeny Pasek, kulturoznawczyni Matyldy Szewczyk i widzów.<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRnFUl1H77vIhHDERA7cslpuW0dXGVXRemVJ0WJ-Gz8M0kiDCUYyZWlGKzb5LUcdtEtIlGXaRh0jqkXsrLG6x692Lbj_lp-0CN62cEER0QfKtuBPOjTKtdLxl9X1ExissDBirA5cwuxQQ/s1600/Stories+We+Tell+NFB.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRnFUl1H77vIhHDERA7cslpuW0dXGVXRemVJ0WJ-Gz8M0kiDCUYyZWlGKzb5LUcdtEtIlGXaRh0jqkXsrLG6x692Lbj_lp-0CN62cEER0QfKtuBPOjTKtdLxl9X1ExissDBirA5cwuxQQ/s400/Stories+We+Tell+NFB.jpg" width="400" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Film Sarah Polley "
Historie rodzinne" wpisuje się w kategorie osobistego
dokumentu, który Matylda Szewczyk sytuuje na krawędzi - między
filmem dokumentalnym, a prywatną narracją dotyczącą życia
jednego człowieka. </span></span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czy jest też
dokumentem mającym wymiar terapeutyczny? A jeżeli tak, to jakiej
traumy dotyka? </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Marzena Pasek mówi,
że ten film staje się specyficznym opisem drogi w odszukiwaniu
prawdy dotyczącej własnej historii. Możemy go myśleć na dwóch
poziomach. Świadomym i nieświadomym. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nieświadome
historie opowiadamy poprzez świadome. Gdy zostaje obalona jedna,
pojawia się następna. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">To przypomina
układanie wrzucanych kawałeczków, wycinków rzeczywistości
zewnętrznej i wewnętrznej, które w tym filmie rozsadza brutalność
realnego doświadczenia. Niewątpliwie reżyserka próbuje się od
czegoś odciąć i zostawia to coś w widzach. </span></span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Po filmie zostajemy
z uczuciami rozczarowania. Czym jest to uczucie? </span></span></div>
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Najprawdopodobniej
dotyka jakiegoś uniwersalnego pragnienia, żeby wszystkie </span></span><span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">(też nasze)
historie udało się wyjaśnić. Żeby ten proces konstruowania był
prosty </span></span><span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">i możliwy do
zintegrowania. Wraz z bohaterami filmu chcemy doświadczyć ulgi. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Ale to się nie
udaje. Zostajemy na sali kinowej z bardzo różnymi uczuciami. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W przypadku Sarah
Polley, rzecz dotyczy jej tożsamości, dorastania czy raczej
dojrzewania do rozumienia faktu, kim są jej rodzice, w konsekwencji
- kim ona jest? Bohaterka uświadamia sobie, a w zasadzie ta
świadomość w niej narasta, że jest jakaś tajemnica związana z
jej pochodzeniem. Co powoduje i dlaczego chowa się za wypowiedziami
rodzeństwa, wspomnieniami ojca i męża matki? A może tylko ich
słucha? Przecież wprost zwraca się do nich z prośbą, żeby
opowiadali swoje wspomnienia, swoją historię. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br />
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Sarah Polley
dokonuje montażu filmu. Można pomyśleć, że montaż, to
nieświadoma i świadoma kontrola, która pozwala ukryć bolesność
uczuć związanych ze znaczeniem faktu, że matka w rzeczywistości
zawłaszczyła jej historię, nie informując o tym, kto jest jej
ojcem. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zastanawia
początkowy, dość powierzchowny obraz matki, pozbawiony głębi. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jest taki dziecięcy,
jednowymiarowy. Ale to nie jest ostateczną rzeczywistością. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Seksualność matki,
która wiąże się z tajemnicą, "zagęszcza" jej
wizerunek. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Z jednej strony
dorosłe córki bronią tego powierzchownego obrazu matki. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nie tyle chyba
matki, co nieusatysfakcjonowanej kobiety, ponieważ broniąc się
przed psychicznym bólem, zidentyfikowały się z nią. To matka
według nich była ofiarą. Odcinają matkę od możliwości
destrukcyjnego wpływu, jaki mogła mieć na ich życie. Ale
widzowie stawiają pytanie, dlaczego wszystkie trzy się rozwiodły? </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Dlaczego gdy dociera
do nas kolejne bolesne wydarzenie - pierwszy związek matki
zakończony odebraniem jej dzieci, to znaczenia tego faktu nie sposób
połączyć lub tak po prostu przeciwstawić wcześniejszemu
wizerunkowi matki? </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czegoś brakuje,
żeby to uczynić. Być może jest coś, co hamuje, niszczy
możliwość twórczego aktu, umożliwiającego to opracowanie. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Matka reżyserki
umarła, gdy Sarah miała 11 lat. To ojciec, niebiologiczny ojciec
kontenerował jej przeżycia na tyle skutecznie, że mogł powstać
film. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Można pomyśleć,
że to w ojcu jest ulokowany jej żal i stan depresji. W jego
samoudręczeniu, oddalenie od pragnienia zemsty na deprywującym
obiekcie - matce zbyt zajętej swoją krzywdą, swoimi prawami. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czy to z powodu
śmierci matki Sarah Polley subtelnie odnosi się do silnych uczuć,
które mogłyby być w niej obecne w odsłanianiu faktów własnego
życia? </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Gdy rzeczywistość
zewnętrzna potwierdza nasze wewnętrzne lęki, trudno je odróżnić
od siebie. Dlatego niezbyt spójna, wielość fantazji - historii,
może symbolizować bardzo pierwotny poziom psychiczny, który wiąże
się z trudnym do zniesienia, niepokojem. On może w nas budzić chęć
stworzenia takiej przypadkowej narracji, która spełni funkcje
integrujące. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div lang="en-GB" style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span lang="pl-PL"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czy film Sarah
Polley, w swoim terapeutycznym wymiarze, nie zachęca do porzucenia
takich chęci, a zachęca do badania? </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms";"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><i>opracowanie: Maria Nowak</i></span></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-26190227884154053192017-02-16T21:40:00.002+01:002017-02-16T21:43:39.327+01:00 Streszczenie dyskusji po filmie „Pięć nieczystych zagrań” w reżyserii Larsa von Triera z udziałem psychoterapeuty psychoanalitycznego Jana Borowicza, krytyka filmowego Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz publiczności.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3ZPzvendEZcz-6L0yQB9XW0joGgXUDJqiOaDE5KW96nHq363EKUivRz5LEocPdVxe0CAzHPQFzPGE6DAnaBHiCsfQ7nIu22bEdtmWpIDi_Ha8PcPeXBCCgUJXayMiazzyS-O00CUSLAc/s1600/29540_c.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3ZPzvendEZcz-6L0yQB9XW0joGgXUDJqiOaDE5KW96nHq363EKUivRz5LEocPdVxe0CAzHPQFzPGE6DAnaBHiCsfQ7nIu22bEdtmWpIDi_Ha8PcPeXBCCgUJXayMiazzyS-O00CUSLAc/s400/29540_c.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Motywacja czy też cel, który miał
przyświecać nakręceniu filmu „Pięć nieczystych zagrań”,
pozostaje właściwie niewiadomą, i to było głównym wątkiem w
dyskusji po filmie. Nieczyste zagrania to wyzwania, które stawia
jeden reżyser drugiemu, karmiąc przy tym własne cele, te świadome
i nieświadome. </span></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
Jak nadmienił Jan Borowicz, w filmie stykamy się przede wszystkim z
parą. Para, której mamy się przyglądać, często staje się
tematem przewodnim w filmach von Triera. Widzimy dwóch mężczyzn,
Larsa von Triera i Jorgena Letha, reprezentujących różne
pokolenia, między którymi istnieje rywalizacja. Możemy ich
postrzegać jako parę mistrz uczeń, ojciec syn.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
Zagrania rzucane przez Triera, dotyczą zmian, które ma wprowadzać
Leth w swoim dziele „Doskonały człowiek”. Czemu mają służyć
owe zmiany i co właściwie dzieje się w parze? Jak ją widzimy?</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jak
mówił Jan Borowicz, jedną z możliwych interpretacji jest pewna
gra między reżyserami, oparta na chęci dominacji, kontroli i
podważenia autorytetu, jakim jest dla von Triera Leth. Dzieło
Letha, wysublimowane i wysmakowane pod względem formy, kusi, by
strącić je z piedestału. Jak pomnik, który chciałoby się
naruszyć. Jak mówi sam von Trier: ”weźmy tę perełkę i
zanieczyśćmy ją”, co być może czyni, zmuszając twórcę do
rozbijania, kawałkowania i wprowadzania zmian w warunkach, które
są dlań nie do wytrzymania. Wydaje się, że mamy do czynienia z
pewnym sadomasochistycznym spektaklem, w którym jedna strona
okrutnie się pastwi, druga, godząc się, pasywnie przyjmuje reguły
gry. Można myśleć, że Leth ma się odnaleźć jedynie w
odtwórczej roli, jaką narzuca mu von Trier, który dyktuje i mówi
jak ma być. Jaką rolę zatem gra tu właściwie sztuka, czy jest
jedynie pustą zabawką, jak wspomniał Krzysztof Kwiatkowski, przy
okrutnym, bezustannym założeniu by nic dobrego, twórczego nie
mogło się wyłonić?</span></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Alternatywnym spojrzeniem, które
również podjął Jan Borowicz, jest aspekt twórczej rywalizacji,
kreatywnej pary, która, spotykając się na pewnych zasadach, dąży
do stworzenia czegoś nowego. Być może można rozumieć zagrania,
pozornie jako nic nie mającą tworzyć oprócz zniszczenia grę, a
może jednak grę, która ma ze sobą nieść jakąś naukę?
Przywrócenie dzieła Letha, przyglądanie się mu pod lupą za
pośrednictwem wielu niewygodnych dla twórcy odsłon, jest zachętą
ze strony von Triera, by ponownie i wciąż sprawdzać, co jest
niedokończonego, nieświadomego w tym, co wydawało się dotąd
tak nietykalne i skończone. Być może von Trier miał na myśli, że
coś jeszcze domaga się przekształceń i refleksji. Tym czymś
twórczym miałoby być ciągłe przesuwanie granic, ciekawość i
znoszenie samokontroli, w potrzebie nieustającego dialogu
wprowadzającego ruch i nie mijającą energię. Można widzieć
zmagania reżyserów jako próby dekonstrukcji nie tylko dzieła
Letha, ale, za pośrednictwem stawiania wyzwań, dekonstrukcji ich
obydwu – Leth konfrontując swą doskonałość i von Trier,
niejako odbijając się w swoim mistrzu, dekonstruuje własne
problematyczne obszary. W rezultacie, mierząc się z trudnymi
tematami, obydwu im to służy, obydwu ich rozwija. Takie spojrzenie
zakłada nie tyle życzenie zniszczenia dzieła ojca, ale równoległe
pragnienie, by Leth wyszedł jednak obronną ręką, by mógł
przetrwać.</span></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
Sztuka istniałaby zatem jako narzędzie poznania, trzeci element,
wprowadzający ruch i możliwość zaprowadzania zmian w jej
twórcach.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Ciekawym aspektem wydaje się
terapeutyczny zabieg, który wydaje się być ukrytym zamysłem von
Triera. Zarzutem wobec Letha jest jego dystans i pozostawanie w roli
nie zaangażowanego obserwatora, bezpiecznie skrytego za kamerą.
Sztuka, według von Triera ma pozostawiać ślady, ma nieść ze sobą
ból i cierpienie. Tak jak i w terapii można myśleć o nieodłącznym
jednak cierpieniu towarzyszącym pacjentowi, dotykającym tego co
bolesne, na rzecz zmian i nowego spojrzenia. Powstaje pytanie czy
ciągłe przesuwanie i dotykanie własnych, bezpiecznych dotąd
granic jest przejawem masochizmu, czy też jest to niezbędny proces
służący rozwojowi? Jan Borowicz mówił, że terapeutyczny aspekt
nieczystych zagrań, próba konfrontowania Letha z jego
ograniczeniami zawiera jednak w sobie sytuację przymusu, tworzenia
dość okrutnego programu wychowawczego, w którym błędne,
szkodliwe przekonania mają być usunięte. Jednak być może to, że
nieczystych zagrań jest pięć, daje szansę tworzenia dialogu,
który umożliwia szukanie i rozpatrywanie różnych odpowiedzi.
Zmagania, które oglądamy, można także odnieść do ciągłej
wymiany zachodzącej we wnętrzu twórcy, w którym poprzez
bezustanne podważanie, niszczenie starego, na pozór doskonałego
porządku, wyłania w końcu nową jakość.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-weight: normal;"><i>opracowanie: Gabriela Nowicka</i></span></div>
<b></b><i></i><u></u><sub></sub><sup></sup><strike></strike>olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-2775896929835019762017-01-18T23:36:00.001+01:002017-04-07T23:04:14.472+02:00Najważniejsze myśli z dyskusji po filmie „Uczta Babette” w reż. Gabriela Axela. Gościem była psychoanalityczka Beata Maciejewska-Sobczak, a dyskusję prowadził krytyk filmowy Krzysztof Kwiatkowski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTOuQl_-uPTEdfqW0cpNYrhWjo6-20TFCZTFAnMS-i1ELzoYMR0VedWtlBBZ8c1lgXIxTJzBFLGCg7tQA4FzTdPfRDGH4-T7n-TCoFjE-WriOdtHFkqz4X_PoBZJxSvnHLOhVJPCcB79o/s1600/uczta-babette-top-7-scen-kulinarnych-w-filmach%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><img border="0" height="242" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTOuQl_-uPTEdfqW0cpNYrhWjo6-20TFCZTFAnMS-i1ELzoYMR0VedWtlBBZ8c1lgXIxTJzBFLGCg7tQA4FzTdPfRDGH4-T7n-TCoFjE-WriOdtHFkqz4X_PoBZJxSvnHLOhVJPCcB79o/s400/uczta-babette-top-7-scen-kulinarnych-w-filmach%255B1%255D.jpg" width="400" /></span></a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">„Uczta Babette” dzieje się w
specyficznej scenerii małej duńskiej wioski. Jest to środowisko
skromne i surowe, bo tacy są jego mieszkańcy. A więc można zadać
sobie pytanie, czego metaforą jest wioska? Samotności? Melancholii?
Żałoby?</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
Wszystkich bohaterów łączy
doświadczenie straty. Babette, Generała, siostry, które nie mają
matki, wreszcie całą wspólnotę, gdy umiera pastor.
<br />
Jednak o tym się tam
nie mówi. Przeszłość odbiła swoje piętno na wszystkich, a
sposobem, by nie popaść w rozpacz, jest milczenie.
</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie tylko dawne traumy odpowiadają za
specyficzną martwotę tych ludzi. Jest to wspólnota wyznaniowa
zorganizowana wokół osoby pastora. Niezbędna im do życia religia
ma tu charakter opresyjny. Niedopuszczalne w jej ramach jest bycie w
parze. „Małżeństwo to mało istotna sprawa” - mówi pastor.
Skutkiem tego jest staropanieństwo jego córek, ale nie tylko. Tak
praktykowana religia stoi na straży rozdzielenia duchowości i
cielesności we wszystkich przejawach. Zjawiska, które łączą w
sobie te dwie sfery, są ze swej natury niezwykle przyciągające,
kuszące. Z tajemniczą siłą próbują wedrzeć się w życia tych
ludzi. Najpierw w formie namiętnych miłosnych pragnień, później
w pięknym śpiewie, wreszcie pod postacią wyrafinowanej kuchni
Babette.
</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zastanawiając się nad zjawiskiem
wiary przedstawionym w filmie nie można stracić z oczu jej
ratującej funkcji, która umożliwia przeżycie. Psychoanalitycy
Winfred Bion i Donald W. Winnicott uważali, że wiara to innymi
słowy zdolność do tolerowania, że czegoś nie wiemy. Winnicott
podkreślał też znaczenie poczucia ciągłości, kiedy niepokój
zamienia się w spokój, głód w nasycenie. </span><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeżeli
środowisko jest stabilne, to pozostawanie w nim, co Winnicott nazywa
„trzymaniem”</span></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">, daje ufność i poczucie ciągłości
istnienia. Dla wspólnoty tym, co ich trzyma i zawiera, jest właśnie
Bóg.
</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oddanie się Bogu gwarantuje uwolnienie
od strachu, ale wiąże się z ogromnym poświęceniem. Jest to Bóg,
dzięki któremu można żyć, ale który nic nie ofiarowuje. To jemu
się ofiarowuje. W wiosce symbolizuje go pastor, który „nie chce
sobie rąk odciąć”, czyli pozwolić córkom odejść i wieść
własne życie.
</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nadzieja nadchodzi z innej strony –
to dzięki artyście i jego darom transformacja wydaje się możliwa.
Członkowie wspólnoty kosztując kulinarne dzieła Babette zwracają
się ku sobie. Jest to możliwe, bo dar Babette zaspokaja ich
skrywane pragnienia, o których wiadomo z ich romansów i oszustw.
Jednak czy można myśleć, że dokonała się trwała przemiana? Gdy
Babette wyjeżdża, siostry gotują dokładnie taki sam posiłek, jak
zwykły to robić kiedyś. Jakby nic się nie wydarzyło.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A więc czy uczta Babette spełnia
funkcję transformującą czy nie? Jaką funkcję spełnia? Wygląda
na to, że jest kulminacyjnym momentem ich żywotów, unikalną
chwilą integracji. Ciało, psychika, zmysły – wszystko spotyka
się w jednym momencie i może zostać przeżyte.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W takim razie dlaczego ku rozczarowaniu
widzów siostry wyciągają stary garnek i gotują dokładnie taką
samą jałową strawę jak czternaście lat temu? Może taka właśnie
jest natura integrujących momentów. To tylko chwile, w których coś
ważnego może się zintegrować, i po których wracamy do starych
nawyków. Taka jest dynamika życia psychicznego.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pojawienie się tych zjawisk i pojęć
blisko siebie - integracja, transformacja, uczta, artysta czy sztuka
- nie jest przypadkowe. W patriarchalnej wspólnocie pastora Babette
symbolicznie zajmuje miejsce matki, a to przecież nikt inny niż
matka jest pierwszym szefem kuchni. Pierś to albo frustracja, albo
wspaniała uczta. Zdaniem psychoanalityka Christophera Bollasa matka
jest pierwszym obiektem przekształcającym. Oznacza to, że będąc
w nieustannej wymianie z dzieckiem przyjmuje nieznośne dla niego
samego jego własne prymitywne impulsy, nieznane i nienazwane.
Odpowiada na nie dotykiem, słowami lub jeszcze inaczej. W ten sposób
przekształca je i oddaje mu, ale w nowej formie są łatwiejsze do
zaakceptowania. To właśnie niepowtarzalny sposób, w jaki każda
matka zajmuje się swoim dzieckiem jest podwaliną pod przeżycia
estetyczne, bo jej opieka ma naturę zmysłową. Później zdaniem
Bollasa podobny proces zachodzi w kontakcie z dziełem sztuki, czego
efektem może być trudne do opisania słowami, a jednocześnie
dobrze znane uczucie </span><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">wewnętrznego
poruszenia</span></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">. Utwór muzyczny, obraz lub niezwykła potrawa
także mogą stać się obiektem przekształcającym.
</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Teoria Bollasa domyka interpretację
filmu i ciekawie, choć w sposób skomplikowany wyjaśnia dlaczego
uczta dostarcza jej uczestnikom tak głębokich przeżyć. Jednak
widzowie wiedzą to przecież intuicyjnie. Babette jest potrzebna
wiosce, tak jak matka córkom pastora, a uczta pozwala im choć raz
zapuścić się w zakazane rejony. Widzowie wiedzą też, jak w
gruncie rzeczy tragiczny jest los mieszkańców wioski i że decydują
się oni na życie ogołocone z wszystkiego co życiodajne. A uczta
nic nie zmieni.
</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div align="RIGHT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opracowanie: Olga
Szczepańska</span></i></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-42540287494400866382016-12-06T13:06:00.001+01:002017-01-18T23:43:59.169+01:00Streszczenie filmu „Pianistka” – Michaela Haneke, z udziałem psychoanalityczki Agnieszki Myśliwiec Ferduły, Krzysztofa Kwiatkowskiegi i publiczności.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdibr6ZZuEC9IZupiR3pdSawHMgM3ayd3XEHNc10PNt3MrINNFPbub3omG8swqirhp58BtEIFx2___Lg4QNreH_u_9R_Ub-ewBL4LEiQlonKsa2HjBxT7_tX0yZbVq5SWdHKa0JcfAYZk/s1600/th.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="222" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdibr6ZZuEC9IZupiR3pdSawHMgM3ayd3XEHNc10PNt3MrINNFPbub3omG8swqirhp58BtEIFx2___Lg4QNreH_u_9R_Ub-ewBL4LEiQlonKsa2HjBxT7_tX0yZbVq5SWdHKa0JcfAYZk/s400/th.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Film
„Pianistka” Michaela Haneke, oparty na głośnej powieści noblistki Elfriede
Jelinek pod tym samym tytułem, to opowieść o trudnej relacji matki i córki, o władzy
i upokorzeniu, perwersyjnych związkach i muzyce. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px; text-indent: 36pt;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Od pierwszych scen filmu obserwujemy relacje tytułowej
pianistki z matką. Wyczuwalna jest nieobecność ojca, który, jak dowiadujemy się
później, popadł w obłęd. Matka jest władcza, apodyktyczna, przyduszająca swoją
czułością. Traktuje córkę jak swoje narcystyczne przedłużenie, a znaczy to
tyle, że Erika nie może stawać się sobą, ma być taka, jak widzi ją rodzicielka.
Psychoanalityczka Agnieszka Myśliwiec Ferduła proponowała, by widzieć cielesność
i seksualność Eriki jako jedyne obszary, do których jej matka nie ma dostępu.
Perwersyjne fantazje seksualne bohaterki stanowią z jednej strony obronę przed
bolesną rzeczywistością, a z drugiej strony tylko na tym polu może ona budować
swoją odrębność i poczucie tożsamości. Tylko w perwersyjnych relacjach
pianistka czuje się wolna od matki. Agnieszka Myśliwiec Ferduła, mówiąc o
perwersjach, odnosiła się do rozumienia freudowskiego, ale także do nowo
powstałego pojęcia na ich określenie jakim jest neoseksulaność. Freud w
„Człowieku od wilków” odkrył, że rozwiązania zagadki powstawania perwersji należy
szukać w </span><span style="margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">sytuacji dziecka mierzącego się
ze sceną pierwotną (czyli wyobrażeniem stosunku seksualnego rodziców i pytaniem
o własny początek). Być może nieświadoma fantazja pierwotnej sceny w
wyobrażeniu Eryki miała charakter przemocowy. Tu możemy dopatrywać się źródeł
jej sadomasochistycznych skłonności. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Agnieszka
Myśliwiec Ferduła proponowała, by próbować rozumieć sytuację Eryki, odnosząc
się do pojęcia nieświadomej fantazji. W psychoanalizie termin ten jest używany
w bardzo szeroki sposób – inaczej rozumiał je Freud, inaczej Melanie </span><span style="margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Klein. Ta ostatnia uważała, że fantazje nawet
jeśli wydają się narcystyczne, zawsze odnoszą się do nieświadomej relacji z
obiektem – np. matką lub ojcem. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Relację
dziecka i dorosłego cechuje z jednej strony otwartość i miłość, z drugiej zaś
niedostępność i tajemnica. Psychoanalityczne myślenie pozwala rozumieć i
uzasadniać, że dla dziecka to, co robi dorosły, ma ukryty sens, zawsze w jakimś
stopniu seksualny. Zaś seksualność rodziców pozostaje wielką zagadką, którą
wcześniej czy później wypadnie rozwiązać. Pozostając w nurcie tych rozważań
można by pomyśleć o tytułowej pianistce jako o kimś, kto w dzieciństwie został
boleśnie opuszczony przez ojca i zawładnięty czy wręcz wchłonięty przez matkę.
Erika nie potrafi istnieć bez matki ani razem z nią. Kobiety zdają się
współistnieć w kazirodczym uścisku, a ich bliskość staje się narzędziem tortur,
wzajemnym gwałtem, sadomasochistyczną rozgrywką. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px; text-indent: 36pt;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Można by pomyśleć, że Erika musiała z różnych powodów
porzucić swoje</span><span style="margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">pragnienie i potrzeby.
Nie może dorosnąć, nie może odseparować się od matki, nie może poczuć się
odrębna. Nie może się zakochać, ani wyrażać żadnych miłosnych uczuć, bo dla
niej oznaczałoby to opuścić matkę. Muzyka zastępuje jej porzucony obiekt miłości.
</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px; text-indent: 36pt;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Krzysztof Kwiatkowski dostrzegł, że budowane przez Erikę
związki można opisać schematem od dominacji do uległości. Przedstawione w
filmie postaci w nieświadomy sposób odtwarzają tego rodzaju więzi. Walter w
scenie z listem, gdy wreszcie ma możliwość być z Eriką sam na sam, odrzuca ją z
pogardą, prześmiewając jej najgłębsze pragnienia. Matka dominuje nad życiem
psychicznym córki – przydusza ją swoją obecnością, kontroluje telefonami,
pojawia się na wszystkich koncertach i spotkaniach. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px; text-indent: 36pt;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podczas dyskusji zastanawiano się nie tylko nad
perwersyjnymi związkami Eriki z Walterem i z matką, ale także nad jej związkiem
z muzyką. Zajmowało nas badanie tego, co reprezentuje muzyka w wewnętrznym
świecie bohaterki. Agnieszka Myśliwiec Ferduła zwracała uwagę na sposób, w jaki
utwory Schumanna splatają się z różnymi scenami filmu. Gdy Erika idzie do
kabiny porno, słyszymy jego symfonię, podobnie gdy spotyka się w toalecie z
Walterem. Analityczka interpretowała obecność muzyki Schumanna w kontekście
nieobecności ojca tytułowej bohaterki, który popadł w obłęd. Podobny los
spotkał Schumanna. Ten romantyczny kompozytor także postradał zmysły i to przy
jego muzyce Erika rozpaczliwie tęskni za bliskością. Być może jej miłość do
muzyki stanowi rodzaj wysublimowanej relacji z ojcem. Nieświadomie, pragnienie
bliskości z ojcem, zostaje zamienione w pasję do muzyki. Jedna z widzek,
zwróciła także uwagę na to, że w muzyce nie ma słów, które dla Eriki
reprezentują to, co niepewne i puste. Być może tylko poza słowami pianistka
może poczuć się choć w pewien sposób wolna. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px; text-indent: 36pt;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Potrzeba wolności zrodziła w muzyce romantyzm. Dająca
mistrzowskie lekcje gry na pianinie Erika zdaje sobie sprawę z tego, że by grać
Schumanna należy oprócz wirtuozerii, uczuciowości, szaleństwa, mieć
nieprawdopodobną precyzję i władczą wręcz kontrolę nad każdą nutą. Jej wielki
dramat polega na tym, że nie widzi, że zasady te przynależą do świata sztuki,
nie zaś do życia, że sztuka i życie to nie to samo. Muzyka z jej regułami i
miłość z jej namiętnością stają się dla niej tym samym. Hanna Segal opisywała
to zjawisko jako zrównanie symboliczne, rodzaj zaburzenia w myśleniu, gdy nieświadome
wyobrażenia i rzeczywistość zlewają się w jedno. Pianistka posługuje się
sztywnymi regułami sztuki wysokiej wchodząc w relację seksualną z natury
chaotyczną i podszytą pragnieniem wolności. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; margin: 0px 0px 11px; text-indent: 36pt;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%; margin: 0px;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Podczas dyskusji doszliśmy ostatecznie do kilku wniosków.
Im bardziej mocny i przerażający film, tym większa w nas potrzeba, by
dopatrywać się w bohaterach ich lepszej strony. Chcemy widzieć w Erice kobietę
poszukującą czułości, bliskiej relacji, miłości. Zastanawiające, że nie sposób
zadowalająco wyjaśnić tego, czym jest i jak się tworzy ciemna strona człowieka.
Zarówno w interpretacjach filmowych, jak i w teoriach psychoanalitycznych wciąż
mierzymy się z różnymi pytaniami. Skąd się biorą sadomasochistyczne skłonności?
Jak przekształca się popęd seksualny? Czy perwersja to przejaw regresji czy
dewiacja owego popędu? Film „Pianistka” to postfreudowska medytacja o tym
wszystkim. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-75030281803507027752016-11-11T22:58:00.003+01:002016-11-11T22:59:45.799+01:00Streszczenie dyskusji po filmie „Tam, gdzie rosną poziomki” Ingmara Bergmana z udziałem psychoanalityczki Olgi Pilinow, krytyka filmowego Krzysztofa Kwiatkowskiego i publiczności.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF_sqkax15rgOY5a9ZhCbkSpH9hPzfN7Y9oO3FzCQC5R_I0qDSv5pvsblFnXVAN24oLVu23j11KecwzzgDVWhYzxYAPj1SyM8k0Bne-M1MwxgPqezv-4U4jWuX256OdAvxuduRANWYiCM/s1600/poziomki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF_sqkax15rgOY5a9ZhCbkSpH9hPzfN7Y9oO3FzCQC5R_I0qDSv5pvsblFnXVAN24oLVu23j11KecwzzgDVWhYzxYAPj1SyM8k0Bne-M1MwxgPqezv-4U4jWuX256OdAvxuduRANWYiCM/s400/poziomki.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;">Najprościej
ujmując, film pokazuje starego człowieka, który z perspektywy
dojrzałego wieku przygląda się swojemu życiu. Olga Pilinow
odniosła się do własnych przeżyć związanych z obrazem Bergmana,
który oglądała pierwszy raz ponad dwadzieścia lat temu. Ta własna
perspektywa czasowa unaoczniła jej, że reżyser odnosi się do
podstawowego i uniwersalnego doświadczenia człowieka zbliżającego
się do starości. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;"> Krzysztof
Kwiatkowski zauważył, że film ilustruje podobny proces do tego,
który ma miejsce w psychoterapii. Oglądamy to, co dzieje się w
rzeczywistym świecie, ale też to, co w snach i wspomnieniach
bohatera. To nie chronologia decyduje o kolejności scen, ale
zachodzący w Isaku proces wewnętrzny, w którym sny i realne
wydarzenia przywołują na zasadzie skojarzeń kolejne. Konsekwencją
jest odkrywanie prawdy, której do tej pory bohater sam o sobie nie
do końca chciał znać.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;"> Pojawia
się istotne pytanie, co uruchomiło proces dochodzenia do wcześniej
chronionej prawdy o sobie? Dlaczego to, co odszczepione i wypierane,
niebezpieczne i niechciane wraca? Czemu Isak Berg zjeżdża z
wyznaczonej drogi i kieruje się do domu dzieciństwa? Impulsem mógł
tu być przykry i nurtujący go sen, spowodowany nadchodzącą
uroczystością uhonorowania 50-lecia uzyskania przez niego tytułu
doktora. Ten wielki zaszczyt jest też okolicznością boleśnie
przypominającą o nadchodzącym kresie życia. Z drugiej strony
ważną, a mniej oczywistą rolę odegrała tu Marianna – synowa
bohatera. Olga Pilinow przywołała hipotezę, jakoby Isak
nieświadomie przeczuwał, że Marianna jest w ciąży, co popycha go
do rozpoczęcia podróży w przeszłość i w głąb siebie. Być
może to też daje mu motywację do tego, by coś ze swojego życia
zrozumieć i coś w nim naprawić. W filmie obserwujemy bardzo jawne
zmaganie się sił życia i śmierci. Rewizja minionego czasu jest
zarazem aktem godzenia się z perspektywą końca, ale też próbą
zmiany na rzecz dzieci i wnuków. Bohater uświadamia sobie, jaki
wpływ mieli na niego rodzice, a jednocześnie jak on kształtuje
swoich bliskich. </span>
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;"> Towarzysząc
Isakowi w trakcie jednego dnia wyjętego z jego starości, uzyskujemy
informacje, które pozawalają nam snuć domysły na temat jego
uczuciowych losów. Ten człowiek nie zawsze był zimny. Jak mówi
Sara, jako młodzieniec był nieśmiały i uduchowiony. Bardzo
wrażliwy, ale bojący się pójść za swoim pragnieniem. Isak,
jakiego poznajemy w dniu jubileuszu, to człowiek zamknięty w swojej
fortecy, która ma chronić przed bólem psychicznym. </span>
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;">Poruszające
jest to, że jako stary mężczyzna, uświadamia sobie swoją
tęsknotę za czułą opieką matki.</span><span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;">W
pewnym stopniu tę potrzebę zaspokaja Marianna, której obecność u
jego boku umożliwia mu szczere i odważne spojrzenie wstecz na swoje
życie. Tak jak w retrospekcji Sara trzyma niemowlę, tak Marianna w
sposób symboliczny trzyma Isaka w czasie podróży samochodem.
Zapewnia mu swoją obecnością poczucie bezpieczeńswta i stałości.
Jest wobec niego boleśnie szczera, ale też akceptuje go i zachowuje
dla niego sympatię, lub nawet miłość. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;"> Zdaniem
Krzysztofa Kwiatkowskiego proces rozrachunku pokazany jest w filmie
jako niemożliwa do zatrzymania lawina. Czy tak samo jest w życiu?
Człowiek przez cały czas zbliża się do chęci skonfrontowania się
z ukrytą i rządzącą nim prawdą, a jednocześnie unika tej
konfrontacji. To jest nieustanny ruch od i do. Na pytanie z widowni,
na ile rzeczywiście starzy ludzie w ten sposób rewidują swoje
życie, padła odpowiedź, że zawsze jest to chwiejna granica
pomiędzy rozpaczą i pustką widoczną w pierwszym śnie, a
wewnętrzną integracją, której bohater daje wyraz np. gdy recytuje
wiersz nad zatoką. Zdaniem Pilinow otwarta przestrzeń nadmorskiego
krajobrazu i słowa wiersza mówią o harmonii wszystkiego, ufności,
wyobrażeniu połączenia z czymś, być może z Bogiem. Owa
integracja, będąca nieświadomym celem Isaka, ma swoje odbicie też
w jednej z ostatnich scen filmu, w której przywołuje on wspomnienie
(a może to jego fantazja?) rodziców. Odnajduje wewnątrz siebie
postacie realnie dawno nieobecne, jednak w świecie wewnętrznym
nadal dające ukojenie. Przejawem integracji jest tu to, że matka i
ojciec, reprezentujący także aspekty samego Isaka, są w jego
wspomnieniu razem. </span>
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;"> Dojście
do takiego momentu w osobistej wewnętrznej podróży jest być może
tym, do czego ludzie nieświadomie dążą, żeby przygotować się
do śmierci. Pod koniec dyskusji Krzysztof Kwiatkowski zapytał o to
Olgę Pilinow. Pytanie pozornie prowokacyjne i z kategorii
fundamentalnych pytań bez odpowiedzi - czy można się przygotować
do śmierci - być może z punktu widzenia psychoanalizy ma dość
konkretną odpowiedź. Chcemy umierać możliwie wewnętrznie
zintegrowani. W poczuciu zrozumienia siebie i swoich losów. Na
starość pojawia się często potrzeba spisania własnej historii,
stworzenia z przemijającego życia czegoś znaczącego. Być może
jest to warunkiem, by nie umierać w rozpaczy i poczuciu
osamotnienia.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black; font-family: Verdana, sans-serif;"> Isak
zbliżył się do zrozumienia swojej przeszłości i jakieś zmiany
stały się możliwe. To jednak z czym nasz bohater musi się mierzyć
w filmie, a my widzowie w rzeczywistości, to przemijalność i
nieuchronność różnych strat. Sara mówi: „nie ma już
poziomek”. Stary człowiek może i miałby teraz śmiałość,
której brakowało mu w młodości, ale już jest po prostu za późno.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div align="RIGHT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opracowanie:
Olga Szczepańska</span></i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />olga szczepańskahttp://www.blogger.com/profile/04981438364934512512noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5373189214985292562.post-51474974186512256542016-10-16T21:36:00.002+02:002016-10-16T21:36:49.741+02:00 Streszczenie dyskusji po filmie „Wstyd” w reżyserii Steve’a McQuinn’a, z udziałem psychoanalityczki Ewy Modzelewskiej-Kossowskiej, krytyka filmowego Krzysztofa Kwiatkowskiego i publiczności<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGJH1sa4ws8w8uSOlrwqauj65Vl-YVHcQeOkCJm6D0NuGPvWw22DXnJVGhLnRBwe9okovDJVSF_Beq_4Eh-r2JIeJX3zni35DeUSbp4eOYlO-AQvlQQxARX5RAF8EgWsrhxc_R2kMjXVw/s1600/wstyd.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGJH1sa4ws8w8uSOlrwqauj65Vl-YVHcQeOkCJm6D0NuGPvWw22DXnJVGhLnRBwe9okovDJVSF_Beq_4Eh-r2JIeJX3zni35DeUSbp4eOYlO-AQvlQQxARX5RAF8EgWsrhxc_R2kMjXVw/s320/wstyd.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div align="justify" style="line-height: 107%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-size: medium;">Można
powiedzieć, że „Wstyd” wpisuje się w falę filmów o
samotności w wielkich miastach. Jest to historia człowieka, który,
jak się zdaje, sporo w życiu osiągnął – żyje w świecie, do
którego w <i>American</i> <i>dream</i> się dąży. Świat ten to
pieniądze, kariera, apartament w centrum Nowego Jorku. Świat ten to
również, o ile nie przede wszystkim, samotność. Czy jest coś w
naszej dzisiejszej kulturze, w wielkomiejskiej rzeczywistości, co
może rodzić takie poczucie osamotnienia, jakie obserwujemy u
głównego bohatera? Brandon – jak mówiła psychoanalityczka Ewa
Modzelewska-Kossowska – nie jest samotny dlatego, że żyje w
wielkim mieście. Film ten tylko pozornie opowiada o czymś nam
dobrze znanym, tj. o mężczyźnie, który pracuje w korporacji, a
oprócz tego ma jakieś swoje życie, raczej samotne, pozbawione
uczuć choć seksualnie intensywne. Zdaniem analityczki „Wstyd”
dotyka pierwotnych mechanizmów i problemów, wyrastających z
wczesnodziecięcych doświadczeń, które w zdrowo ustrukturyzowanej
psychice pozostają wyparte. Film pokazuje świat pierwotnych doznań,
pierwotnych przeżyć, lęki i najwcześniejsze dziecięce pragnienia
obserwowane u dorosłego mężczyzny. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 107%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-size: medium;">Czy
jest to film o uzależnieniu? Czy pokazuje mechanizmy nałogu? Ewa
Modzelewska-Kossowska akcentowała inny wymiar zachowania głównego
bohatera, opisując je w kategoriach kompulsji, natręctwa – objawu
różnego od uzależnienia. Takie ujęcie wydaje się trafniej
oddawać mechanizm, w ramach którego funkcjonuje Brandon. To jest
bardziej coś, co <i>się z nim dzieje</i>, niż coś, co on
<i>intencjonalnie robi</i> – bardziej coś, co popycha go,
przymusza do sięgania po pornografię czy usługi prostytutek niż
coś, co sam wybiera. Tytułowy wstyd może, owszem, dotyczyć złego
prowadzenia się, wydaje się jednak, że dotyczy czegoś znacznie
głębszego, niż tylko takiego czy innego stylu życia. Brandon nie
wstydzi się tego, że zostaje odkryta pornograficzna treść jego
służbowego komputera, a tego, że mógłby kogoś uczuciowo
potrzebować – mówiła analityczka. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 107%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-size: medium;">W
taki stan wpycha go siłą jego siostra, która niczym intruz,
wdziera się w jego życie. Jej pojawienie się zmusza go do
konfrontacji z coraz bardziej prześladującą go ideą, że on
również może kogoś emocjonalnie, nie tylko seksualnie,
potrzebować. Widzimy jak bohater za wszelką cenę stara się
uniknąć tego rozpoznania i w tym celu obronnie sięga po
rozszczepienie – mechanizm, który pozwala w jednoznaczny i
kategoryczny sposób oddzielić jedno od drugiego, seks od uczuć,
kontakt fizyczny od kontaktu psychicznego. Widać to w scenie, w
której bohater nie może nawiązać seksualnej relacji, gdy
towarzyszy temu emocjonalne zaangażowanie. Uczuciowej sfery życia
ma nie być, ta sfera nie może zaistnieć. Wydaje się, że bohater
jest kimś, kto wie o sobie lub przeczuwa – mówiła analityczka –
że tak naprawdę nie żyje. Nie żyje, bo nie ma w sobie
zasilającego źródła uczuciowego. Kompulsywny seks nie służy
wówczas gratyfikacji potrzeb seksualnych, pełni podstawową funkcję
rewitalizacyjną – przynosi poczucie bycia żywym. To dlatego seks
jest tym doświadczeniem, którego bohater rozpaczliwie i natrętnie
poszukuje. Jest w tym absolutna konieczność, bo jest to sprawa
życia i śmierci, nie zmysłowej przyjemności. Jednocześnie
widoczna autodestrukcja Brandona, prowokacje które robi,
autoagresywne i graniczne doświadczenia, w które wchodzi, nasuwają
myśl, że mamy do czynienia z fuzją popędów – popęd życia i
popęd śmierci splatają się. Pragnienie, by ratować siostrę
ostatecznie jest jednak ewidentnym opowiedzeniem się po stronie
życia. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 107%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-size: medium;">Głos
z publiczności poddał ciekawą propozycję, by potraktować siostrę
jako coś, co jest wewnątrz psychiki bohatera – impuls, który
dociera do niego od wewnątrz, któremu bohater nie jest w stanie już
dłużej zaprzeczać i przed którym nie jest już w stanie się
obronić. Wydaje się, że proces ten został zainicjowany w chwili,
gdy ktoś z zewnątrz zobaczył i skomentował zawartość jego
komputera, a tym samym jakby powiedział bohaterowi, że jest kimś
bardzo potrzebującym. Od tamtej pory bohater nie jest w stanie
uwolnić się od tej idei. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 107%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-size: medium;">Chociaż
Brandon podkreśla różnice, które są między nim a siostrą,
rodzeństwo wydaje się być do siebie bardzo podobne. Dotyka ich ten
sam lęk przed uczuciami, choć inne są nieświadome mechanizmy
radzenia sobie z nim – mówiła Ewa Modzelewska-Kossowska. Ona
wchodzi w sytuacje uczuciowe, w których, co nie trudno przewidzieć,
zostanie odtrącona. On w przeciwieństwie do niej nie daje do siebie
żadnego emocjonalnego dostępu. Tak czy inaczej efekt w obu
przypadkach jest taki sam: żadne z nich nie może być w związku, z
drugą osobą. O Brandonie i jego siostrze można powiedzieć, że są
osobami niezintegrowanymi – widoczne jest rozerwanie ciągłości
między ciałem a psychiką, między seksem a uczuciem. Można
powiedzieć, że dotykają ich schorzenia naszych czasów, naszej
cywilizacji – <i>borderline</i>, narcyzm, są odpowiednikami
histerii za czasów Freuda. Tego rodzaju psychopatologia jest czymś
charakterystycznym dla zagubienia w ogromie cywilizacji. Wielkie
miasto jest metaforą ogromu możliwości, ale symbolizuje także ich
nadmiar i brak punktów oparcia. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 107%; margin-bottom: 0.28cm;">
<br />
<br />
</div>
<div align="right" style="line-height: 107%; margin-bottom: 0.28cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Opracowanie:
Magdalena Fronczewska</i></span></div>
<div align="right" style="line-height: 107%; margin-bottom: 0.28cm;">
<br />
<br />
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0