niedziela, 31 marca 2013

Streszczenie dyskusji po filmie „Tarnation” z udziałem psychoterapeutki psychoanalitycznej Danuty Golec oraz krytyka filmowego Jana Topolskiego


Film „Tarnation” z 2003 roku jest awangardowym dokumentem, w którym reżyser - Jonathan Caouette – przedstawia historię swojego życia. Na fabułę składają się rodzinne fotografie, nagrania z sekretarek telefonicznych, ale przede wszystkim zmontowane fragmenty filmów, które Caouette kręcił przez blisko 20 lat. Premiera miała miejsce na New York Lesbian and Gay Film Festival, po której film rozpoczął triumfalne tournee po całym świecie – m.in. w Cannes pokaz zakończył się 10-minutową owacją, a na festiwalu Era Nowe Horyzonty zdobył nagrodę publiczności.

Choć dziś „Tarnation” wygląda jak typowy obraz z gatunku amatorskiego czy offowego, Jan Topolski podkreślał, że 10 lat temu był filmem przełomowym. Po raz pierwszy produkcja tzw. „low budget” - oficjalny jej koszt wyniósł 288$, a montaż trwał 3 tygodnie – uzyskała tak wielki międzynarodowy rozgłos. Niezwykły jak na tamte czasy był również stopień otwartości reżysera w dzieleniu się intymnymi faktami ze swego życia. Rzeczywiście, nawet dziś ten aspekt filmu może zaskakiwać i budzić rozmaite refleksje.

W kontekście dyskusji warto przytoczyć główne wątki filmu. Caouette rozpoczyna historię od dramatycznych doświadczeń swojej matki, która we wczesnej młodości zostaje poddana intensywnej terapii elektrowstrząsowej. Terapia doprowadza do poważnych dysfunkcji w jej psychice i konieczności częstych hospitalizacji na oddziałach psychiatrycznych. Ojciec Jonathana, po krótkim związku z jego matką, wyjeżdża na stałe z miasta. Przez następne 30 lat nie wie, że ma syna. Jako dziecko Caouette wychowuje się w rodzinach zastępczych, gdzie jest nadużywany psychicznie i fizycznie. Ostatecznie opiekę nad nim przejmują dziadkowie. To od nich dostaje pierwszą kamerę, którą nagrywa materiały pojawiające się w „Tarnation”. Dzięki temu możemy śledzić jego pierwsze doświadczenia z narkotykami, wyjścia do klubów gejowskich, przelotne i poważne związki, fascynację pop kulturą, jak również nieustanne zaabsorbowanie osobami dziadków, a w szczególności matki.

Zdaniem Danuty Golec pytanie jakie nasuwa się podczas oglądania „Tarnation”, dotyczy motywacji Caouette'a do zrealizowania tak osobistego i ciężkiego w odbiorze filmu. Odpowiedzi można się doszukiwać w jednej z ostatnich scen, kiedy Caouette w przejmujący sposób mówi o swoim lęku, że może skończyć tak samo, jak jego matka. W kontekście tej wypowiedzi przedsięwzięcie, któremu oddany był przez większość swojego życia, można rozumieć jako próbę autoterapii. Wydaje się, że poprzez zrobienie filmu Caouette chciał stworzyć narrację, przy pomocy której mógłby odtworzyć, uporządkować i zrozumieć swoją przeszłość oraz jej wpływ na teraźniejszość. Alternatywna i bardziej „podejrzliwa” próba tłumaczenia ekshibicjonizmu Caouette'a wskazałaby na jego pragnienie straumatyzowania widza - rodzaj rozegrania za pośrednictwem filmu, w którym publiczność mogłaby doświadczać tego, z czym on nieustannie się zmaga.

Jak można rozumieć silne pragnienie Caouette'a, aby istniało „spojrzenie z zewnątrz”, tzn. ktoś, kto mógłby wysłuchać i zrozumieć jego historię? Danuta Golec podkreśliła, że takie pragnienie pojawia się w nim bardzo wcześnie - zanim zaczyna kręcić filmy w wieku 11 lat, nosi przy sobie dyktafon, na który nagrywa rozmowy i muzykę. W świetle postaci dziadków kwestia ta może się wydać jaśniejsza. Przyglądając się ich funkcjonowaniu widzimy, że gdy ich córka ulega wypadkowi, zostaje natychmiast oddana na terapię elektrowstrząsową, a wiele lat później Caouette odesłany jest przez nich do szpitala po tym, jak próbuje narkotyków. Na tej podstawie można przypuszczać, że to co trudne, bolesne czy chore nie jest przez nich tolerowane i musi zostać natychmiast usunięte. Innymi słowy, dziadkowie wydają się tworzyć parę, która nie posiada lub posiada w niewielkim stopniu zdolność do mentalizacji - do dostrzegania, że istnieje życie psychiczne, które można rozumieć i podejmować odpowiednie do tego rozumienia działania. W konsekwencji Jonathan szuka i znajduje przestrzeń do refleksji oraz twórczego opracowania traum, z którymi się zmaga w obszarze kultury. Można myśleć, że to właśnie dlatego określa siebie jako „dziecko kina”, a reżyserów – w szczególności Gusa Van Santa – jako rozumiejące postacie ojcowskie.

W „Tarnation” zastanawiający jest fakt, że fabuła koncentruje się głównie wokół rodziny Jonathana, a w mniejszym stopniu lub wcale na postaciach z jego dojrzałego życia – partnerach czy przyjaciołach. Można przypuszczać, że mimo przeniesienia się z Teksasu do Nowego Jorku, wewnętrznie Caouette nie może iść dalej. Tym, co wydaje się go zatrzymywać jest symbiotyczna więź z matką, w której granice się zacierają. W jednej ze scen wyznaje: ”Nie mogę od niej uciec. Żyje we mnie. Jest w moich włosach, w moich oczach, pod moją skórą”. Można myśleć, że Caouette swoją tożsamość buduje przede wszystkim w oparciu o jej postać. W filmie odgrywa sceny, gdzie wciela się w postacie kobiece, zaś w dorosłości w dużym stopniu poświęca się opiece nad nią. Problemy tożsamościowe Jonathana można rozumieć jako próbę odwrócenia ról, w której on sam zajmuje postać rodzica, zaś matka bezradnego i chorego dziecka. Zabieg ten mógłby służyć odtworzeniu dzieciństwa jakiego nigdy nie miał – dzieciństwa, gdzie nie było postaci, które by się o niego troszczyły i zapewniały mu poczucie bezpieczeństwa.

Podczas dyskusji uwagę publiczności zwróciła również formalna strona filmu. Pofragmentowane i migotliwe zdjęcia, poszarpana fabuła oraz muzyka kontrastująca z obrazem, przywodzi na myśl psychotyczny stan umysłu, który zniekształca i dezorganizuje rzeczywistość. Zastanawiające wydało się również zestawienie obrazów, gdzie sielskie, cukierkowe sceny przerywane są motywem spalającej się taśmy. Ten radykalny zabieg można odczytywać jako pragnienie burzenia iluzji i próbę docierania do tego, co skrywa się za utartymi znaczeniami. Wykraczając poza kontekst psychologiczny Jan Topolski podkreślił również, że pod względem formalnym „Tarnation” można uznać za triumf artystyczny – skończone dzieło sztuki, w którym autor wyraził siebie za pomocą niezwykle szerokiej skali środków. 



Dyskusję streściła Katarzyna Modlińska
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz