Film
„Tarnation” z 2003 roku jest awangardowym dokumentem, w którym
reżyser - Jonathan Caouette – przedstawia historię swojego życia.
Na fabułę składają się rodzinne fotografie, nagrania z
sekretarek telefonicznych, ale przede wszystkim zmontowane fragmenty
filmów, które Caouette kręcił przez blisko 20 lat. Premiera miała
miejsce na New York Lesbian and Gay Film Festival, po której film
rozpoczął triumfalne tournee po całym świecie – m.in. w Cannes
pokaz zakończył się 10-minutową owacją, a na festiwalu Era Nowe
Horyzonty zdobył nagrodę publiczności.
Choć
dziś „Tarnation”
wygląda jak typowy obraz z
gatunku amatorskiego czy offowego, Jan Topolski podkreślał, że 10
lat temu był filmem przełomowym. Po raz pierwszy produkcja
tzw. „low budget” - oficjalny jej koszt wyniósł 288$, a montaż
trwał 3 tygodnie – uzyskała tak wielki międzynarodowy
rozgłos. Niezwykły jak na tamte czasy był również stopień
otwartości reżysera w dzieleniu się
intymnymi faktami ze swego życia. Rzeczywiście, nawet dziś
ten aspekt filmu może zaskakiwać i budzić rozmaite refleksje.
W
kontekście dyskusji warto przytoczyć główne wątki filmu.
Caouette rozpoczyna historię od dramatycznych doświadczeń swojej
matki, która we wczesnej młodości zostaje poddana intensywnej
terapii elektrowstrząsowej. Terapia doprowadza do poważnych
dysfunkcji w jej psychice i konieczności częstych hospitalizacji na
oddziałach psychiatrycznych. Ojciec Jonathana, po krótkim związku
z jego matką, wyjeżdża na stałe z miasta. Przez następne 30 lat
nie wie, że ma syna. Jako dziecko Caouette wychowuje się w
rodzinach zastępczych, gdzie jest nadużywany psychicznie i
fizycznie. Ostatecznie opiekę nad nim przejmują dziadkowie. To od
nich dostaje pierwszą kamerę, którą nagrywa materiały
pojawiające się w „Tarnation”. Dzięki temu możemy śledzić
jego pierwsze doświadczenia z narkotykami, wyjścia
do klubów gejowskich, przelotne i poważne związki,
fascynację pop kulturą, jak również nieustanne zaabsorbowanie
osobami dziadków, a w szczególności matki.
Zdaniem
Danuty Golec pytanie jakie nasuwa się podczas oglądania
„Tarnation”, dotyczy motywacji Caouette'a do zrealizowania tak
osobistego i ciężkiego w odbiorze filmu.
Odpowiedzi można się doszukiwać w jednej z ostatnich scen,
kiedy Caouette w przejmujący sposób mówi o swoim lęku, że może
skończyć tak samo, jak jego matka. W kontekście tej wypowiedzi
przedsięwzięcie, któremu oddany był przez większość swojego
życia, można rozumieć jako próbę autoterapii. Wydaje się, że
poprzez zrobienie filmu Caouette chciał stworzyć narrację, przy
pomocy której mógłby odtworzyć, uporządkować i zrozumieć swoją
przeszłość oraz jej wpływ na teraźniejszość. Alternatywna i
bardziej „podejrzliwa” próba tłumaczenia ekshibicjonizmu
Caouette'a wskazałaby na jego pragnienie straumatyzowania widza -
rodzaj rozegrania za pośrednictwem filmu, w którym publiczność
mogłaby doświadczać tego, z czym on nieustannie się zmaga.
Jak
można rozumieć silne pragnienie Caouette'a, aby istniało
„spojrzenie z zewnątrz”, tzn. ktoś, kto mógłby wysłuchać i
zrozumieć jego historię? Danuta Golec podkreśliła, że takie
pragnienie pojawia się w nim bardzo wcześnie - zanim zaczyna kręcić
filmy w wieku 11 lat, nosi przy sobie dyktafon, na który nagrywa
rozmowy i muzykę. W świetle postaci dziadków kwestia ta może się
wydać jaśniejsza. Przyglądając się ich funkcjonowaniu widzimy,
że gdy ich córka ulega wypadkowi, zostaje natychmiast oddana na
terapię elektrowstrząsową, a wiele lat później Caouette odesłany
jest przez nich do szpitala po tym, jak próbuje narkotyków. Na tej
podstawie można przypuszczać, że to co trudne, bolesne czy chore
nie jest przez nich tolerowane i musi zostać natychmiast usunięte.
Innymi słowy, dziadkowie wydają się tworzyć parę, która
nie posiada lub posiada w niewielkim stopniu zdolność do
mentalizacji - do dostrzegania, że istnieje życie psychiczne, które
można rozumieć i podejmować odpowiednie do tego rozumienia
działania. W konsekwencji
Jonathan szuka i znajduje przestrzeń do refleksji oraz twórczego
opracowania traum, z którymi się zmaga w obszarze kultury. Można
myśleć, że to właśnie dlatego określa siebie jako „dziecko
kina”, a reżyserów – w szczególności Gusa Van Santa – jako
rozumiejące postacie ojcowskie.
W
„Tarnation” zastanawiający jest fakt, że fabuła koncentruje
się głównie wokół rodziny Jonathana, a w mniejszym stopniu lub
wcale na postaciach z jego dojrzałego życia – partnerach czy
przyjaciołach. Można przypuszczać, że
mimo przeniesienia się z Teksasu do Nowego Jorku, wewnętrznie
Caouette nie może iść dalej. Tym, co wydaje się go zatrzymywać
jest symbiotyczna więź z matką, w której granice się zacierają.
W jednej ze scen wyznaje: ”Nie mogę od niej uciec. Żyje we mnie.
Jest w moich włosach, w moich oczach, pod moją skórą”. Można
myśleć, że Caouette swoją tożsamość buduje przede wszystkim w
oparciu o jej postać. W filmie odgrywa sceny, gdzie wciela się w
postacie kobiece, zaś w dorosłości w dużym stopniu poświęca się
opiece nad nią. Problemy tożsamościowe Jonathana można rozumieć
jako próbę odwrócenia ról, w której on sam zajmuje postać
rodzica, zaś matka bezradnego i chorego dziecka. Zabieg ten mógłby
służyć odtworzeniu dzieciństwa jakiego nigdy nie miał –
dzieciństwa, gdzie nie było postaci, które by
się o niego troszczyły i zapewniały mu poczucie bezpieczeństwa.
Podczas
dyskusji uwagę publiczności zwróciła również formalna strona
filmu. Pofragmentowane i migotliwe zdjęcia, poszarpana fabuła oraz
muzyka kontrastująca z obrazem, przywodzi na myśl psychotyczny stan
umysłu, który zniekształca i dezorganizuje rzeczywistość.
Zastanawiające wydało się również zestawienie obrazów, gdzie
sielskie, cukierkowe sceny przerywane są motywem spalającej się
taśmy. Ten radykalny zabieg można odczytywać jako pragnienie
burzenia iluzji i próbę docierania do tego, co skrywa się za
utartymi znaczeniami. Wykraczając poza kontekst psychologiczny Jan
Topolski podkreślił również, że pod względem formalnym
„Tarnation” można uznać za triumf artystyczny – skończone
dzieło sztuki, w którym autor wyraził siebie za pomocą niezwykle
szerokiej skali środków.
Dyskusję
streściła Katarzyna Modlińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz