środa, 15 maja 2019

Streszczenie dyskusji po filmie "Fanatyk", w reżyserii Henry’ego Beana, z udziałem terapeuty psychoanalitycznego Krzysztofa Jusińskiego oraz filozofa, reżysera, wykładowcy w łódzkiej Filmówce – Kuby Mikurdy i widzów.



Fabuła „Fanatyka” opiera się na autentycznej historii młodego nowojorskiego Żyda Danny'ego Balinta będącego zarazem brutalnym skinheadem-antysemitą zaangażowanym w neonazistowski ruch.
Danny już jako dziecko i uczeń Jeshivy nieustannie rzucał wyzwanie swoim nauczycielom. Widział Boga jako tyrana. Jego korzenie, dzieciństwo, religia „dogoniły” go w momencie, gdy planował razem ze swoją grupą zamach bombowy w synagodze w Yom Kippur. W ostatnim momencie ostrzegł zgromadzonych, ale sam został w środku.

Wielość interpretacji filmu, jest chyba oznaką jego metaforycznej siły. Krzysztof Jusiński zwrócił uwagę, że oryginalny tytuł „Believer” oznacza wyznawca. Pozwala to bardziej zobaczyć człowieka, w którym zachodzi bardzo trudny proces emocjonalny. Pomaga zbliżyć się do bohatera, który swoim postępowaniem raczej odstręcza.

Co to za proces ? Kiedy się rozpoczął?
Wydaje się, że jeszcze w szkole Danny poszukiwał kogoś, kto pomieści jego lęki i zobaczy, że jest na skraju załamania. Poszukiwał kogoś, kto nie wystraszy się jego aroganckiego stylu bycia, a zobaczy pod erudycją – pustkę. Krzyk Danny’ego, ucznia Jeshivy, był wołaniem do kogoś, kto zobaczyłby, że on właśnie traci wszystko, że już nawet jego Bóg jest nieobecny. To był moment, kiedy Danny jeszcze szukał pomocy. Wydaje się, że jak każde dziecko liczył, że pomoc nadejdzie. Kiedy to się nie wydarzyło, nie umiejąc rozpoznać własnych emocji, oddzielił się od rzeczywistości psychicznej. Zaczął konstruować drugi świat wspierający fałszywe poczucie pewności siebie i wszechmocy. Te dwa światy się nie spotykają. W jednym jest Żydem, w drugim nazistą. Ostatnia scena filmu jest pytaniem, kto zabił kogo? Czy Danny Żyd wysadził Danny’ego nazistę, czy wygrał ten drugi?

Taka organizacja obronna kształtująca się w dzieciństwie, w odróżnieniu od pojedynczego mechanizmu obronnego, związana jest z całym systemem nieświadomych fantazji. W niezauważalny sposób kształtuje się w dzieciństwie i powoli uwalnia swój patogenny potencjał. Może budzić w nas samych lęk, ponieważ nasuwa nam rozwiązania, które postrzegamy jako jedyne dostępne.

Film jest przytłaczający miedzy innymi dlatego, że jesteśmy świadkami intensywnego, emocjonalnego wrzenia bohatera. Ale czy branie pod uwagę ciężaru przeżytych wydarzeń sankcjonuje usprawiedliwianie aktów przemocy i destrukcyjnych działań? To jest postulat psychoanalizy: żeby człowiek odnalazłszy przyczynę własnego rejwachu, nauczył się postępowania z tym, co przeżył.

Obserwacja świata takiego jak w filmie, bez miłości i bezpieczeństwa, bywa na szczęście tak nieznośna, że spotyka się u widzów z chęcią dyskutowania, konstruowaniem myśli do pytań, rozszyfrowywaniem scen w kontekście psychologicznym, religijnym, społecznym i ekonomicznym:

Czym jest ideologia w świecie zahamowanego rozwoju emocjonalnego?
Czy wtedy cierpienie zastępuje myślenie i staje się rodzajem fanatyzmu?
Czy refleksje dotyczące kondycji Boga i człowieka, przeżywamy jako puste, gdy mają za zadanie ukryć porażkę symbolicznego myślenia?
W jaki sposób ignorowanie prawdy przez instytucje zasiliło zmaterializowanie fundamentalizmu
z 11 września w Nowym Yorku?
Czy nośna koncepcja Freuda - silnego ojca- jest zakorzeniona w jego emocjonalnych doświadczeniach z dzieciństwa?
Czy myśli i obrazy w filmie, dotyczące Holokaustu i Żydów, mówią o porażce rozszczepienia jako skutecznego obronnego mechanizmu?

Krzysztof Jusiński, odnoszac się do wewnętrznego świata bohatera, mówił o braku takiej rodzicielskiej części, która jest w stanie otoczyć opieką rozwojową część osobowości Danny’ego, naturalnie słabszą i kruchą. Brak tej funkcji uniemożliwia wyzwolenie ze stanu dezorientacji, w którym odróżnianie tego co dobre i konstruktywne jest utrudnione i buduje obronnie świat mocarza. Kuba Mikurda rozwinął tę myśl pytaniem o źródła neonazizmu. Uważa, że uniwersalna teoria mechanizmu projekcji, lokowania tego co niechciane w innym, może wyjaśniać pokazane w filmie uczucie nienawiści do Żydów, uchodźców, homoseksualistów. Ale tu jest coś więcej. Jak to się dzieje, że w krajach, też takich jak nasz, tworzy się coś co nazywamy neonazizmem?

Według Krzysztofa Jusińskiego, możemy to zjawisko trochę lepiej zrozumieć posługując się koncepcją wewnętrznego rasizmu. Ostatnie badania analityczne z zakresu obserwacji niemowląt, odsyłają nas do bardzo wczesnego okresu życia człowieka. Do diady matka – dziecko. Do uniwersalnego świata każdego z nas.

Pierwszym innym dla tej diady jest ojciec, który co prawda jest przeżywany jako zagrażający, ale na innym poziomie jest wspierający i dlatego włączony w tę pierwotną grupę. Mniej więcej w 8. miesiącu życia dziecko jest w stanie zobaczyć już innego spoza tego kręgu. I ten inny budzi lęk. Przeraża. Dziecko ma do niego nastawienie paranoidalne. Ten proces chwilowo słabnie z racji ważniejszych funkcji rozwojowych, jak na przykład rozwój nauki chodzenia. Powraca w 3., 4. roku życia, jako przejaw stereotypu. Tworzy się w naszym świecie wewnętrznym matryca odpowiedzialna za relacje ja i inny.

Inny też rasowo. Badane dzieci z różnych grup Afroamerykanów, uważały, że biali są lepsi, i to było dla nich oczywiste. Problem w tym powszechnym mechanizmie, wiąże się z tym, że jest oparty na paranoi. Inny jest postacią, która wywołuje silny, prymitywny lęk, dlatego powstaje cały system obron, który nie dopuszcza nas do naturalnego uznania naszego rasizmu. Coraz częściej, w różnych sytuacjach obserwujemy to, że zawsze pojawia się coś, co nie da się tak po prostu zredukować do kategorii sensu. W tym kontekście nawoływanie – kochajmy się jak bracia i siostry – może być bardzo ryzykowne.



opracowanie: Majka Nowak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz