Na powstanie „Code Blue”
wpłynęła półroczna obserwacja procesu chorowania i umierania
bliskiej reżyserce osoby, film był odpowiedzią na szok, związany
z tym, w jaki sposób w zachodnim społeczeństwie traktowana jest
śmierć – mówiła Urszula Antoniak – duchowe i sensualne
przeżycie sprowadzone jest do wymiaru praktycznego –
„Społeczeństwo robi umierającym ludziom miejsce na planecie
'Szpital', oddzielonej od tych, którzy są wciąż żywi i z
przyszłością. Film jest o osobie, która na planecie 'Szpital'
króluje, a w świecie żywych jest nikim”.
„Code Blue” oparty
jest również na opowiadaniu, w którym znajomość dwóch osób
rozpoczęła się od wspólnej obserwacji gwałtu. Później osoby te
próbowały się omijać, choć jednocześnie coś je przyciągało,
w końcu, podobnie jak w „Code Blue” spotkały się przypadkiem,
a spotkanie to miało tragiczny efekt. Można to rozumieć jako
autokomentarz na temat kina – patrzenie na coś wspólnie może być
niezwykle zbliżającym i wikłającym przeżyciem.
Inspiracją do postaci
Marian był też fenomen seryjnych
pielęgniarek-morderczyń, choć te nie wybierają na ofiary
osób na granicy śmierci – jak bohaterka filmu, tylko ludzi, w
wypadku których zabójstwo będzie nie do wykrycia.
Film ma konstrukcję
odzwierciedlającą funkcjonowanie umysłu w trakcie psychoanalizy –
mówił Piotr Dworczyk – widz składa i porównuje poszczególne
elementy, podobnie jak pacjent zestawia myśli i obrazy, pojawiające
się w jego umyśle. Niektóre są wyraźne, inne bardzo subtelne,
niektóre z nich nabierają innego znaczenia wstecznie, np. jako
zapowiedź gwałtu można traktować scenę, w której znajomy chce
bohaterce zmienić żarówkę – dla niej już to jest naruszeniem
jej wnętrza.
„Tworząc tę postać
zastanawiałam się, jak by wyglądała i jak by się czuła śmierć,
gdyby miała stać się człowiekiem. I pomyślałam, że
przerażałoby ją życie. I choć jest w niej również tęsknota za
życiem (np. zaciąga się zapachem mężczyzny), to ponieważ nic z
siebie nie daje, nie dopuszcza do wymiany, to nie może nic od życia
dostać. Marian to kobieta, która wszystko chce kontrolować, a
jeśli już przestaje kontrolować, to również zupełnie, wówczas
– jak w spotkaniu z mężczyzną – bohaterka oddaje się
całkowicie. ” – mówiła reżyserka.
Jedno z odczytań „Code
Blue” mogłoby być takie, że kobieta w filmie jest metaforą
śmierci, a mężczyzna – życia w jego najgwałtowniejszej formie,
wyrażanej przez seks i agresję. To życie dla bohaterki kojarzy się
z radykalną przemocą i chaosem, dlatego że „inny” jest
nieprzewidywalny, nie można go skontrolować. Bliskość, czy
spotkanie z drugą osobą budzi więc takie zagrożenie, że możliwa
jest tylko wtedy, kiedy istnieje całkowita kontrola – np. kiedy
ludzie są bezbronni, obezwładnieni przez chorobę i umieranie.
Bohaterka uwalnia ich wówczas od bólu życia, czyli od tego, co dla
niej samej niesie życie i co dla niej jest nie do zniesienia.
Tę postawę, czy to
miejsce w umyśle znamionuje również niezachwiana, „śmiertelna”
pewność, przekonanie o własnej racji. Ale w filmie są momenty, w
których „śmierć” wątpi w słuszność swojego „pomagania”,
zastanawia się, czy się nie myli – w rozmowie ze starsza kobietą,
która jej wybacza, ale i wcześniej, kiedy w sklepie próbuje
uzyskać od kasjerki zdanie „pomyliłam się”. Wówczas, kiedy
wątpi, staje się bardziej ludzka.
Nieco inne spojrzenie,
proponowane przez Piotra Dworczyka, pokazywałoby Marian jako osobę,
która „utknęła” pomiędzy życiem i śmiercią, która
znajduje się w rodzaju azylu, gdzie jest niewidoczna lub
przezroczysta i z którego patrzy na świat. Kiedy lekarz w szpitalu
pyta ją o nią, zasłania się zdjęciem nieistniejącej córki.
Wywołuje ją z tego azylu spojrzenie „innego” – można
powiedzieć, że od momentu bycia zobaczoną Marian zaczyna pragnąć
życia, ale ponieważ życie jest dla niej przemocą i chaosem –
pragnienie to prowadzi do tragedii.
W kontekście całkowitej
kontroli, seksualność, potrzeba, pragnienie mogą być odczuwane
jako naruszające, gwałcące. Stąd widziany? wyobrażony? przez
bohaterkę gwałt symbolizować może to, jak bohaterka przeżywa
każdy kontakt i w ogóle życie, jednocześnie tęskniąc do niego i
będąc nim przerażoną.
Również wygląd
bohaterki wskazuje na osobę odcinającą się od własnych potrzeb.
Jej ciało jest anorektyczne, nieseksualne, przypomina ciała osób,
którymi się opiekuje – wyzute już z seksualności. Jednocześnie
jest między Marian a pacjentami rodzaj erotyzmu, który tym różni
się od seksualności, że nie jest nakierowany na spełnienie, nie
dąży do celu, tylko jest jak gdyby bezczasowy. Natomiast swoją
seksualność Marian umieszcza w „skrawkach” po zmarłych, są to
fetysze bohaterki, jej przyjaciele i kochankowie. Można powiedzieć,
że tyle bohaterka pozwala sobie mieć wspólnego z życiem, ile te
przedmioty mają w sobie ich nieżyjących już właścicieli.
Kino nie odzwierciedla
świata 1:1, nie pokazuje po prostu ludzi, pielęgniarek, samotnych
kobiet, pokazuje metafory, archetypy, kondensuje w jednej postaci
wiele możliwych odczytań – mówiła reżyserka. Dlatego Marian
jest i personifikacją śmierci, i osobą samotną, tęskniącą za
życiem, i kimś kto utknął pomiędzy światem życia i śmierci...
Na jeszcze innym, bardziej uniwersalnym poziomie film pokazuje
sytuację, w której życie (a także śmierć, która jest częścią
życia) przekracza ludzkie możliwości.
Odnosząc się do faktu,
że „Code Blue” często spotyka się z gwałtownym odbiorem –
np. widzowie w Cannes mówili o poczuciu zranienia ich uczuć –
Urszula Antoniak odpowiada: „Chciałam zrobić film, który boli,
który daje odczuć umieranie, horror śmierci, jak 'Szepty i krzyki'
Ingmara Bergmana, nie taki, który pozwala przepracować śmierć.
Film, który odczuwa się fizjologicznie, a nie umysłem, czy
sercem.”
Dyskusję
streściła Julia Jastrzębska
Marian,
OdpowiedzUsuńco ona robi?
jest w swym ulubionym świecie/szpitalu,
blisko śmierci, blisko realnego, a-seksualnego ciała,
jej i jej podobnych innych,
bez dialogu
ma tu prawie pełną kontrolę,
swego i innych ciał,
o ciała troszczy się, ciał pyta, i sama daje odpowiedzi,
dopełnia dając śmierć - "troskliwego","kochanka"
jednocześnie - w szpitalu, w budynku, na łące,
w okolicy, w sklepie z filmami - szuka,
jakby po omacku, przypadkowo, w ciszy
podpatruje, słucha, z tej pozycji bez życia
bierze co się przytrafi,
zakupy sąsiadki, prezerwatywę, ale nie pomarańczę knebel,
kasety z filmami - i tego dale używa - inaczej niż fetyszy, które zabiera zmarłym,
i które tylko zatrzymuje
zagaduje, sąsiadkę,
jej mówi, że ma "troskliwego kochanka",
wyimaginowanego, bo ten rzeczywisty,
jedyny możliwy musiałby gwałtem brać,
mężczyznę lekarza - tego odsuwa, pokazuje fotografię dziecka-córki,może jej samej
dostaje nie to czego się spodziewała,
że tego pragną, od tych, których uśmierca
- to jedyne co daje, sobie i innym-bliźnim,
od jednego dostaje coś naznaczonego pragnieniem życia,
życiem, krwią, co szybko zrzuca z siebie
ale to przełom,
i pojawia się dialog
pyta, nie ma już pewności:
koleżankę, i ta coś innego - z życia - proponuje
kasjerkę - od niej bierze "pomyliłam się się",
sąsiadkę - do niej mówi "pomyliłam się",
i o grzechu i wybaczeniu
i tego próbuje,
pyta też jego - mężczyznę,
pozbywa się kontroli, daje i oddaje się,
choć wciąż jest to na granicy
życia - które jest męskim (samo)gwałtem,
który próbuje łagodzić słowami - zapożyczonym cytatem o miłości,
i śmierci, która - temu oddaniu się życiu,
życiu gdzie brak odpowiednich słow - towarzyszy
jakoś próbuje anorektyczka, która nie daje,
jak to jest być kobietą histeryczką, która daje,
'Code Blue'
WK