wtorek, 28 stycznia 2014

Streszczenie dyskusji po filmie „Weiser” Wojciecha Marczewskiego z udziałem gości: Wojciecha Marczewskiego oraz Agnieszki Makowieckiej-Pastusiak, psychoanalityczki. Dyskusję prowadził Jan Topolski, krytyk filmowy



Dyskusja po „Weiserze” toczyła się wokół kilku wątków. Mówiliśmy o przeszłości i pamięci, o dojrzewaniu, o twórczości i o roli nieświadomości w procesie twórczym.

Akcja filmu rozgrywa się w dwóch płaszczyznach - w przeszłości i teraźniejszości. Jan Topolski zwrócił uwagę, że przeplatanie się planów czasowych wydaje się być tym, co łączy „Weisera” i perspektywę psychoanalityczną.
Reżyser mówił, że jego własna przeszłość często do niego powraca, pozostając przy tym trudną do opowiedzenia i rozwiązania tajemnicą. W książce Pawła Huelle Marczewski odnalazł ślady własnego dzieciństwa. Decydując się na ekranizację powieści, postanowił dodać do jej treści nieco z własnej historii, po to by móc czuć się w pełni jej autorem. Reżyser zwrócił uwagę, że konstrukcja filmu może w różnym stopniu uwzględniać reguły dramaturgiczne. Narracja w „Weiserze” jest przede wszystkim bliska temu, w jaki sposób sam Marczewski odczuwa własną przeszłość. Są to raczej strzępy myśli niż zręcznie ułożone zdania - pewna niewygoda, którą chciał ukazać w filmie.
Psychoanalityczka zwróciła uwagę, że w podobny sposób pacjent prowadzi swoją narrację w gabinecie - nie jest to opowieść linearna. Co więcej, zdarza się, że w trakcie procesu jej treść okazuje się inna, niż w punkcie wyjścia. Zadaniem psychoanalityka nie jest jednak weryfikacja faktów a badanie rzeczywistości wewnętrznej pacjenta. Nielinearny sposób prowadzenia historii w filmie odzwierciedla zdaniem analityczki naturę życia psychicznego.

Zdaniem Agnieszki Makowieckiej-Pastusiak film można by uznać za opowieść o traumie. Analityczka zwróciła uwagę, że z psychoanalitycznego punktu widzenia reżyser pokazał bardzo ważne zjawisko, o którym pisał Freud - naznaczenie wsteczne. Polega ono na tym, że ważne zdarzenia z przeszłości powracają do nas i są na nowo interpretowane, pod wpływem tego, co aktualnie ma miejsce w naszym życiu. Tak, jak w filmie - cały proces, przez który przechodzi główny bohater wydaje się być zainicjowany przypadkowym spotkaniem z dawnym kolegą z czasów szkolnych. To zdarzenie wydaje się zmieniać bieg spraw i kierunek, w którym od tego momentu zacznie zmierzać życie głównego bohatera - jak się okaże ku rozpadowi, dezintegracji, symbolicznie przedstawionej jako wybuch w ostatniej scenie filmu. Reżyser z zaciekawieniem odniósł się do myśli analityczki, komentując, że analizowanie jego filmu jest jednocześnie analizowaniem jego samego. Marczewski przywołał słowa wielkich twórców literatury o tym, że twórca nie powinien za dużo wiedzieć, bo wtedy przestaje posługiwać się wyobraźnią i intuicją.

Publiczność podjęła wątek radzenia sobie z traumą i poczuciem winy. W filmie widzimy, jak każdy z bohaterów, na swój sposób, próbuje uporać się z bolesną, niejasną przeszłością. Wydaje się, że praca głównego bohatera pełni funkcję naprawczą wobec zdarzeń z przeszłości - oczyszczając stare muzyczne nagrania z technicznych zakłóceń, bohater próbuje coś uratować, odzyskać, ocalić w szerszym, psychologicznym sensie.
O filmie można by myśleć w jeszcze ogólniejszym kontekście, a mianowicie w jaki sposób w ogóle podchodzimy do własnej przeszłości. Scena z filmu, w której główny bohater opracowuje na komputerze muzyczny materiał, mogłaby wówczas ilustrować psychiczne opracowywanie własnego materiału biograficznego. Wydaje się, że bohaterowie różnią się między sobą w tym względzie - na ile i czy w ogóle chcą badać swoją przeszłość.
Psychoanalityczka zwróciła uwagę, że w pewnym momencie film przynosi pytanie o to, czy tytułowy bohater naprawdę istniał. Jako że był on żydowskim chłopcem, pytanie to można by również postawić w kontekście losu Żydów w Polsce i ponownie uznać za świadectwo opracowywania bolesnej, zbiorowej przeszłości czy traumy.

Inny wątek, wokół którego toczyła się dyskusja to dojrzewanie, wchodzenie w dorosłość. Temat ten jest w filmie wyraźnie obecny, w jego warstwie retrospekcyjnej. Psychoanalityczka, powołując się na cytat z książki Bruno Bettelheima, wskazała, że motyw wchodzenia w skałę, tunel, ciasne miejsce, może kojarzyć się z inicjacją seksualną, podobnie zresztą jak czerwona sukienka bohaterki: „Wrota symbolizują macierzyńskie łono, w którym następuje narodzenie, jakiś nowy początek”. Dla reżysera to ciekawy punkt widzenia, jako że wybór skalnych wrót w „Weiserze” nie był świadomym zabiegiem.
Głos z publiczności podjął wątek dziecięcego buntu, za którego przejaw można by uznać, obecne w jednej ze scen, wysadzanie komina - buntu przeciwko ojcu. To Dawid jest tym, który się buntuje. Jest w nim bunt przeciwko rodzicom, którzy - jak możemy się domyślać - nie przeżyli, nie mogli się nim opiekować, byli ofiarami. Dawid nie chce tak żyć. Chce być wyjątkowy i nie znajduje na to innego sposobu, jak demonstracja siły. Marczewski nie zgodził się z tą interpretacją. W jego intencji scena ta wyrażała potrzebę destrukcji i pragnienie zdobycia wolności. Podobnie jak scena, w której dzieci idą nago przez łąkę.
Tytułowy bohater - mówiła analityczka - jest ucieleśnieniem sposobu radzenia sobie z popędami, to on organizuje te wybuchy. Można myśleć, że działania te odzwierciedlają zmagania chłopca z popędami seksualnymi i agresywnymi. Kwestie te są szczególnie ważne w okresie dojrzewania.

Pod koniec spotkania powrócił temat twórczości i psychoanalizy. Reżyser powiedział, że przysłuchuje się dyskusji z wielkim zainteresowaniem, ale nie chciałby myśleć tak analitycznie przy pisaniu następnego scenariusza. Za motor swojej twórczości uznaje intuicję i wyobraźnię. Psychoanalityczka powiedziała, że wielu twórców ma lęk przed analizą. David Lynch podjął własną psychoanalizę, ale się z niej wycofał. O Bernardo Bertoluccim, skądinąd wiemy, że zwykł o sobie mówić: "Zawsze mam jeden więcej filtr. Oprócz Kodaka i Zeissa mam też Freuda". 
Proces twórczy może być porównany do śnienia na jawie - mówiła analityczka. To właśnie wtedy otwiera się dostęp do nieświadomości. Czy możliwa jest twórczość bez dostępu do nieświadomości?



Dyskusję streściła Magdalena Fronczewska
 

1 komentarz:

  1. Dorosłość, dzieciństwo,
    dzieciństwo, dorosłość,

    obrazy z dzieciństwa,które nachodzą Pawła,
    scenki z życia jeszcze nie nastolatków,

    i pytania.

    Reżyser wprost mówi,
    że łatwiej mu było coś pokazać z dziecięcej perspektywy,
    trudniej w dorosłej perspektywie,
    – gdzie jak taśmy muzyki nie da się (z) tego oczyścić,

    i pozostaje zgrzyt

    Czy Dawid Weißer był ?
    czy on był, istniał naprawdę ?.



    Dzieci igrają z Erosem i Tanathosem,
    – na lotnisku, na torach, w tunelu, kroczą przez życie,

    Dawid mówi do Pawła – 'najpierw musisz odrobić lekcję',
    114, 115, 116, 117, 118, 119

    Jego postać wyróżniona z gromady dzieci,
    naznaczona innością i wyjątkowością,
    i pewną wiedzą ku czemu podąża.

    Inne dzieci rzucają kamieniem.

    Dawid, Paweł i Elka,

    Wspólne zanurzenie w wodzie,
    i już po chwili nago wędrują przez pole
    – chrzest i wyzwolenie.

    Cuda;

    Lewitacja mająca w sobie coś z ukrzyżowania.

    Wejście w tunel, w kamienną skałę, w pełną seksualność
    prowokowaną przez dorastającą dziewczynę
    gdzie w kamiennym tunelu Dawid znika
    Elka podąża za nim.

    Dzieci mordują, tunel wybucha, ciało znika.

    Przechodzą przez śmierć i wchodzą w życie.

    Jeden zdradza mimo obietnicy.

    Dlaczego nie znaleziono ciała w grobowcu ?
    – to pytanie powraca w dorosłej perspektywie
    wraz z niepewnością zmartwychwstania.

    Już dorośli czują się winni,
    dla nich On nie stał się odkupieniem.


    Pozostaje tęsknota,
    za utraconym dzieciństwem,
    za oczyszczoną seksualnością,

    pozostaje szal, albo szał,
    i Elki słowa 'nie krzycz',

    i pewna zgoda na to,
    że nie ma ostatecznych odpowiedzi,
    co jednak nie daje spokoju.



    WK

    OdpowiedzUsuń