środa, 20 maja 2015

Streszczenie dyskusji po filmie „Pozycja dziecka”, reż Calin Peter Netzer, z udziałem Katarzyny Skrzypek – psychoterapeutki psychoanalitycznej, Jana Topolskiego – krytyka filmowego oraz publiczności



W filmie "Pozycja dziecka" reżyser opowiada historię rodziny, ilustrując uniwersalny tragizm dojrzewania. Jedną z cech najnowszych filmów kina rumuńskiego, jak komentował Jan Topolski, jest tkanie opowieści za pomocą serii wielu pozornie nieznaczących zdarzeń. Głównym wątkiem filmu jest relacja matki z synem, ukazana w kontekście zaistniałego wypadku drogowego i jego konsekwencji. Poprzez to wydarzenie reżyser pokazuje złożoną sytuację rodzinną, w której dominującym elementem jest symbiotyczna więź matki z dorosłym synem. Historia obrazuje rodzaj niemożności wzięcia odpowiedzialności za swoje istnienie, a dyskusja oscylowała wokół próby odpowiedzi na pytanie, czy jest nadzieja na zmianę relacji między Kornelią (matką) a Barbu (synem). 
 
Katarzyna Skrzypek widzi w opowiadanej historii dramat syna, który nie może zaistnieć odrębnie przy tak dominującej matce. Wydaje się, że wypadek jest próbą wydostania się z tej klaustrofobicznej relacji. Początek filmu, scena 60-tych urodzin Kornelii, w których – jak możemy się domyślać – po raz pierwszy nie uczestniczy syn, a także wcześniejsza ich kłótnia, zdają się być zapowiedzią próby emancypacji. Jednak późniejszy przebieg wydarzeń stawia wiele znaków zapytania co do możliwości separacji pomiędzy matką a synem. Można obserwować, jak Barbu momentami staje się świadomy swojej trudnej sytuacji utknięcia w symbiotycznej z natury relacji z matką, jednak nie jest w stanie postawić wyraźnej granicy. Jego wysiłki wydają się być powierzchowne, wynikają głównie ze złości i jałowych kłótni, bądź też oczekuje on uwolnienia czy zmiany ze strony Kornelii. Można przypuszczać, że główny bohater spodziewa się, że matka wyratuje go z opresji, by nie spotkały go konsekwencje po spowodowaniu śmiertelnego wypadku. Matka rzeczywiście bierze sprawy w swoje ręce, ojciec natomiast, pozornie obecny, w rzeczywistości jest słaby, nie stanowi wsparcia dla syna, by Barbu mógł udźwignąć ciężar odpowiedzialności i być w stanie odseparować się od matki. Barbu zmaga się z trudnością w przejściu do pozycji edypalnej, w której tworzy się sumienie i – co się z tym wiąże – możliwość wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny. 
 
Można myśleć, że tytułowa "pozycja dziecka" dotyczy syna, który nie jest w stanie wyłonić się jako indywidualność, osobna osoba, wreszcie mężczyzna, ale można również odnieść to określenie do matki, która pragnie być w centrum uwagi, musi kontrolować wszystko i wszystkich i chce być najważniejsza. Para matka – syn wydają się rozgrywać sado-masochistycz relację, opartą na wzajemnym zadawaniu sobie bólu i poniżaniu się. Para, którą tworzy Kornelia z ojcem Barbu w jakimś sensie nie istnieje – nie wydaje się, żeby była to twórcza relacja, która może pomóc synowi się usamodzielnić. Kornelia dyryguje i zarządza, a mąż się na to zgadza, dostosowując się do sytuacji. Katarzyna Skrzypek mówiła, że mimo, iż wydaje się, że Barbu przeczuwa jak niezdrowa jest sytuacja pozostawania w takiej relacji z matką, pozostaje w niej, nie może się wyzwolić i jest dość bezbronny. 
 
Jego relacja z partnerką nasuwa również wiele pytań. Wydaje się, że Barbu obawia się współtworzenia z Carmen związku i posiadania rodziny. To jego poczucie jest adekwatne w tym sensie, że utknął w pozycji dziecka i czuje, że nie może stać się ojcem. Na głębszym poziomie może czuć lęk, że jego dziecko znalazłoby się w podobnie tragicznej sytuacji i nie mogłoby żyć swoim życiem. Mogłoby jak Barbu czuć się pochłonięte przez rodzica i tak zależne jak on sam. Wiąże się to z jego trudnościami ze współżyciem z partnerką, lękiem przed byciem pochłoniętym przez kobietę.
Katarzyna Skrzypek dodała, że można rozumieć sytuację wypadku jako konsekwencje relacji matka – syn, w tym sensie, że Kornelia nie pozwala swemu dziecku na własne interakcje ze światem. Nie pozwala na poznawanie granic, wkracza między syna a świat. W Barbu, można domniemywać, powstaje głód, by tego świata dotknąć i znajduje granice w tak dramatyczny sposób.

Scena rozmowy pomiędzy Kornelią, a rodzicami dziecka, które zginęło w wypadku, budzi wiele kontrowersji. W wypadku ginie 14letni chłopiec i na symbolicznym poziomie można rozumieć, że Kornelia zdaje się szczerze przeżywać żałobę po swoim dziecku. Opłakuje idealny jego obraz, utratę własnych pragnień do swojego syna, z którym musi się rozstać. Nie możemy jednak jako widzowie być pewni, na ile jej zachowanie wobec rodziców zabitego dziecka jest wyrazem wyrachowania i czy jej łzy są szczere. Nie do końca jest jasnym co nią powoduje, czy jednak nie chęć uratowania syna od poniesienia kary i zachowania status quo, czy nie używa znów sytuacji i uczuć innych ludzi do realizacji swoich celów. 
 
Ostatnia scena, w której Barbu podejmuje trudną decyzję żeby spotkać się twarzą w twarz z ojcem zabitego dziecka, wydaje się dawać nadzieję, że Barbu próbuje się mierzyć z konsekwencjami swoich czynów, krzywdą, krą wyrządził i niewygodnymi poczuciami winy, które w nieunikniony sposób musiałyby się pojawić. W końcu wydaje się konfrontować z sytuacją prawdziwego życia i swojej winy. Jednakże, zdaniem Katarzyny Skrzypek, w tle pozostaje aktualna sprawa wycofania pozwu przez rodziców dziecka, rozgrywana przez Kornelię, co stawia pod znakiem zapytania prawdziwość mierzenia się z bólem tego co się stało.

Jan Topolski komentował kwestię wzięcia odpowiedzialności na poziomie jednostki – społeczeństwa. Ważnym wątkiem wydaje się kwestia różnic statusu społecznego obydwu rodzin – Barbu i zabitego chłopca oraz związanych z nimi przywilejów i wpływów. Film wydaje się także kolejnym obrazem ilustrującym kryzys męskości i niezdolność do czynów i podejmowania działań przez mężczyzn. 


Streszczenie przygotowała Gabriela Nowicka

2 komentarze:

  1. {cz. 1/2}

    ‘Pozycja dziecka’ to jeden z ważniejszych filmów w serii Ukrytego, takich ku przestrodze, dla rodziców, dzieci, dla dorosłych w związkach.

    Pozycja – film z przesłaniem właściwie dla wszystkich – film z matką w nadmiarze, na pierwszym planie, ale można powiedzieć przede wszystkim o ojcu, o jego funkcji do wypełnienia. Film o ojcu, który ma coś do zrobienia i jeśli tego nie zrobi skutecznie wszystko tak czy inaczej prowadzi do śmierci – symbolicznej podmiotu gdy potomek pozostanie w pozycji dziecka, realnej gdy dziecko ginie na drodze.

    W jakimś stopniu można rozgrzeszyć matkę, która nie odnajdując alternatywy w byciu kochaną przez męża kobietą, pozostaje w swej naturalnej pozycji matki, mając trudność w ‘naciśnięciu guzika odblokowującego wyjście’ dziecka na zewnątrz. Możliwość opuszczenia pozycji dziecka – poprzez eksplorację do odrębności – wiąże się z umiejętnością matki do opuszczenia pozycji matki chroniącej.

    W tym filmie, dzieci mają zbyt wiele lub zbyt mało swobody, może to się dziać zbyt wcześnie – i dziecko może zginąć – lub zbyt późno – i trudno się wyplątać z pozycji dziecka. To ojciec – arbitralnie decydując kiedy i jak – powinien nauczyć jak się poruszać w świecie autostradowych niebezpieczeństw.

    Nastoletni chłopcy zawsze w grupie przechodzą przez jakieś autostrady, starsi na nich rywalizują, jedni i drudzy sprawdzają swoje możliwości. Pchani popędem stają się mężczyznami, i zawsze jest ryzyko, że się nie uda. Jak w filmie, nie zawsze można liczyć na uprzejmość przy wyprzedzaniu i fair play. Ojcowie mają pokazać jak się poruszać wśród tych niebezpieczeństw, jeśli tego nie zrobią dochodzi do tragedii.

    To ogólne uniwersalne przesłanie, krok dalej w tej eksploracji to poruszanie się w ramach symbolicznych, podporządkowując się ograniczeniom. To przejście do pozycji ojca, w której już nie przechodzi się przez autostradę i nie ściga na niej, a jeśli się to robi trzeba się liczyć z odpowiedzialnością, z konsekwencjami, policyjnym mandatem gdy nie dochodzi do tragedii, traumą i więzieniem gdy do niej dojdzie. Nawet w tym filmie, gdzie główną architekt organizującą życie jest matka, ojcowie – choć nieskuteczni w dotychczasowych działaniach – wiedzą o tych symbolicznych przejściach doskonale i w swym dyskursie otwierają furtki ku samodzielności i braniu odpowiedzialności za siebie i innych.

    OdpowiedzUsuń
  2. {cz. 2/2}

    To co specyficzne w tym filmie to braki po stronie ojca i matki. Ojciec chirurg zajęty swoja pracą nie stawia granic matce, nie zajmuje się ani nią ani synem. Syn mu to wypomina mówiąc ‘wobec matki jesteś miękki jak wosk’ a mnie ‘pewnie najchętniej byś widział w więzieniu’. Ten ojciec nie ofiarowuje im również swej miłości, a jako chirurg omyłkowo przecina nasieniowody dziwiąc się, że jest oskarżany o kastrację. Matka po tragicznym wypadku i śmierci dziecka, wyciąga z samochodu telefon komórkowy, pępowinę. Długo nie potrafi słuchać i usłyszeć czego chce syn, ani wyobrazić sobie czego może się spodziewać w powypadkowej przyszłości.

    Syn chce tego czego chce on, nie matka, chce zielonego nie niebieskiego specyfiku, czystej wody nie matczynego soku, mieszkania z kobietą nie w domu matki, i zmierzenia się z konsekwencjami wypadku. Matka dopiero w przeddzień pogrzebu dziecka słucha i dopuszcza do siebie, że to syn zdecyduje kiedy zadzwoni, że zadzwoni jeśli ona nie będzie dzwonić, i że nie spełnią się jej wyobrażenia o jeździe figurowej na lodzie syna. Matka nadal nie słyszy, męża i ojca, który swym dyskursem włącza się w powypadkowe działania, traktuje wyłącznie jako żart jego odpowiedź na pytanie ‘a coś Ty zrobił?’ – ‘cały dzień myślałem o Tobie’.

    Film, jak życie, pozostawia przyszłość w zawieszeniu, w niepewności co do dalszych losów bohaterów tragedii. Pokazuje wprost, że – by życie toczyło się nadal – nie można pozostać w pozycji dziecka. Zawsze konieczne jest symboliczne przecięcie pępowiny, oddzielenie podmiotu od matki. W filmie pomaga w tym cięciu inny ojciec, ojciec ginącego chłopca, który wychodzi przed bramę domu w oczekiwaniu na syna innego ojca, syna zabójcę, syna odmienionego przez wypadek, syna który mówi matce ‘otwórz’. W konsekwencji, już po tym symbolicznym cięciu, gdy obaj podają sobie ręce, ożywcza i zbawienna pępowina może zadziałać w drugą stronę, o ile się na to pozwoli.

    Cięcie, podanie dłoni i konsekwencje tych symbolicznych przełomowych momentów są uniwersalne.

    OdpowiedzUsuń