środa, 26 lipca 2017

Streszczenie niektórych wątków dyskusji po filmie Lobster w reżyserii Giorgiosa Lanthimosa z udziałem terapeutki psychoanalitycznej Katarzyny Skrzypek, krytyczki filmowej Oli Salwy i widzów


Lobster” to trzeci film Giorgiosa Lanthimosa, którym wpisuje się on w nurt współczesnego kina greckiego. W tworzonych przez siebie światach alternatywnych reżyser stara się ująć lęk wobec globalnego zagrożenia totalitaryzmem. Lanthimos nie ukrywa też, że „Lobster” powstał na fali osobistego kryzysu.

Katarzyna Skrzypek starała się zobaczyć film jako reprezentację świata wewnętrznego, jako taki stan umysłu, w którym nie ma miejsca na miłość, w którym trudno rozumieć, że ludzi może coś głęboko wiązać. W takim świecie jest tylko pomysł na związek. Tym pomysłem może być szukanie podobieństw łączących parę – i tych prostych, jak wykształcenie, i bardziej finezyjnych, jak taki sam krwotok z nosa. Zresztą ten rodzaj humoru w filmie przedostaje się zza grozy znaczeń pokazanych w nim sytuacji. Bo jest groźnym świat, w którym króluje bezwzględność. Bezwzględność rozumiana jako efekt braku zaufania co do tego, że para potrafi przejść razem przez świat kontrowersji, jakie – siłą rzeczy – tworzy odrębność.

Ola Salwa zastanawiała się nad jedną ze scen filmu, w której mieszkańcy hotelu są pozbawiani rzeczy, które mogłyby podkreślać ich indywidualność, unikatowość. Katarzyna Skrzypek w odpowiedzi mówiła, że te akty uniwersalizacji opierają się na niepewności, czy da się uwewnętrznić znaczenie tego, co jest zewnętrzne. To może wiązać się z takim stanem umysłu, w którym człowiek bardzo boi się tego, co go może różnić od innych, stanowić jego odrębność.

Skojarzenie jednego z widzów, że bohaterowie filmu reprezentują profile na portalach randkowych, odnosi się właśnie do siły lęku dotyczącego bycia w parze oraz związanej z nim strategii unikania uczuć niepewności, dążenia do odgadywania czyichś oczekiwań i minimalizowania kosztów emocjonalnych spontaniczności.

Freud mówił, że para miłosna musi w jakimś sensie oddzielić się od społeczeństwa. Połączenie pary miłosnej odbywa się w pewnym stopniu na przekór społeczeństwu. Tendencja pary, żeby się zamykać, jest triumfem nad innymi, których można wykluczyć. Reżyser pokazuje to w związku głównych bohaterów. Gdyby pozostać przy psychoanalitycznym rozumieniu tej sytuacji, to można powiedzieć, że tworząc parę wchodzi się na miejsce rodziców, przełamując tym zakaz edypalny. To z kolei budzi zawiść u innych i chęć wtargnięcia w taką parę, co widać u filmowej rewolucjonistki, niesłychanie sztywnej w swoim buncie.

Jakie są w takim razie korzenie bezwględności, sztywności i grozy, który tworzy świat różnic?

Film zaczyna się bardzo gwałtowną sceną, w której kobieta zabija osła. To może być, zgodnie z logiką filmu, jej partner. Istnieje jakaś utrata, która nie może być przeżyta w postaci żalu, tylko musi zostać rozładowana w morderstwie. Żona głównego bohatera naraża go na utratę – odchodzi, nie chcąc z nim być. Żałobydotyczył również poprzedni film Lanthimosa, o czym wspomniała Ola Salwa. Zgodnie z pomysłem reżysera, film ten był metaforą pomocy w przejściu tego procesu.

Katarzyna Skrzypek mówiła, że proces żałoby można łączyć z tym, co według Lanthimosa podtrzymuje totalitaryzm. A więc z niemożnością przeżycia emocji, posiadania emocji, a także z odłączeniem od warunków, które umożliwiają pojawienie się emocji. Nikomu nie wolno mieć kontaktu z uczuciem, które ma być spoiwem społeczeństwa, czyli miłością w związkach monogamicznych. Miłość jest zabroniona, nie można o niej mówić.

Grupa filmowych buntowników jest jak gdyby w połowie drogi, ponieważ potrafią się zbuntować, ale nie są w stanie stworzyć nowych wartości, nowych relacji. Są zanurzeni w melancholii, nie mogą przeżywa emocji. Co ważne – buntownicy w filmie mają uszkodzone usta, a to rozmowy dają możliwość łączenia, tworzenia nowych znaczeń, podkreślała terapeutka. A więc mamy do czynienia ze światem wewnętrznym, opanowanym przez lęk przed myśleniem i mówieniem. Nie ma w nim zaufania, że istnieje możliwość przepracowania, tworzenia, rozwijania, budowania bliskości. Być może stąd pochodzi oczekiwanie, że związek „stanie się” natychmiast. W okresie dojrzewania na przykład, też nie do końca wiadomo jeszcze, na czym polega dojrzałe bycie razem. Wtedy – czasem – szuka się powierzchownych odpowiedzi na to pytanie, o ile się ich szuka.

Ale groza pokazanej w filmie niepewności ma inne korzenie rozwojowe. Lanthimos wprowadził do filmu zwierzęta. To może być sposób na pokazanie straszliwej oralnej agresji, pożerania wszystkiego co jest inne, co ma swoją odrębność i witalność. A gdy człowiek czuje, że coś w nim nie przetrwało, że ma w sobie do czynienia z czymś martwym, to trudny stan budzący bardzo dużo lęku. To ten stan może być źródłem nieufności, niemożliwości zaufania, że jest coś na prawdę głębokiego, łączącego dwie osoby. Dlatego chęć bycia razem może w takim stanie wiązać się, w jakiś sposób, z fantazją o byciu okaleczonym.
Miłość mogłaby być siłą rozsadzającą totalitarne ramy.
Czy poprzez ostatnią scenę filmu Lanthimos pozostawia nas i siebie w niepewności czy w nadziei?


Opracowała Majka Nowak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz