W filmie „Piknik pod wiszącą skałą” Petera Weira jest coś ponadczasowego i intrygującego, co niezmiennie przyciąga widzów. Bez wątpienia to coś więcej niż tylko nierozwikłana tajemnica zaginięcia dziewcząt. Dodatkowo, jak zauważył Jan Topolski na początku dyskusji, dzieło to wydaje się być modelowym filmem do psychoanalitycznego badania. Począwszy od motta „Życie jest snem wewnątrz snu”, poprzez kontekst historyczny, czyli zbieżność czasu akcji z momentem powstania psychoanalizy, na samej fabule kończąc. Zdaniem Agnieszki Makowieckiej-Pastusiak jest w tym filmie coś bardzo istotnego dla kobiet. Dotyka on tajemnicy kobiecej seksualności. Żeńskie postacie prezentują różne etapy jej rozwoju i różne nieświadome rozwiązania. Falliczne kształty góry w sposób bardzo sugestywny wskazują, że symbolizuje ona w filmie tajemniczą, niebezpieczną, ale i frapującą sferę seksualną. To, kto podążył za jej zewem, jest „diagnostyczne”. Innymi słowy, zdobywanie skały jest metaforą radzenia sobie z pierwotną popędowością.
Pensjonariuszki, żyjące w dużym obyczajowym skrępowaniu,
jedynie przeczuwają bliskość przełomowego momentu w ich życiach, przemiany z
dzieci w kobiety. W filmie przytrafia się to właśnie tym, które odważają się
ruszyć na skały. Jednak doświadczenie to pozostaje spowite niepamięcią, obecne
jedynie na poziomie nieświadomym. W scenie, w której jedyna odnaleziona
uczennica Irma odwiedza pensję, by pożegnać się z koleżankami, wyraźnie można
odczuć, że zdarzenie na skale ją zmieniło. Potwierdza to zawistna, lub nawet
nienawistna reakcja pozostałych pensjonariuszek, które czują, że zdobyła ona
coś, co być może w przyszłości stanie się ich udziałem, ale póki co, są od tego
kompletnie odsunięte. W odróżnieniu od niej pozostają dziećmi – nadal skrępowane
są nieludzkim rygorem szkoły. Dodatkowo czują, że już na zawsze utraciły dawną
koleżankę.
Inną ciekawą postacią jest starzejąca się nauczycielka,
panna McCraw. Cechuje ją zasadniczość i „męski umysł”, a jednak, być może
niespodziewanie dla widza, ulega magicznej sile skały. W tym, co mówi w drodze
na piknik można usłyszeć zapowiedź jej przyszłych losów. To ona, studiująca
podczas pikniku geometrię, opowiada o pierwotnej sile, dzięki której skała się
wynurzyła, o niebezpiecznych wężach i o tym, że mimo wszystko jadą zażyć tam
przyjemności. Trudno zaprzeczyć
obecności seksualnych treści w nieświadomym znaczeniu tych słów.
Kolejne dwie żeńskie postacie, Edith i żona policjanta,
prezentują skrajnie różny moment w rozwoju seksualnym. Edith to dziewczynka, która
jako czwarta wybrała się na tragiczną wyprawę na górę i z jakiegoś względu z
krzykiem z niej zawróciła. Być może nie była jeszcze gotowa na inicjację. Przywołując
przewijający się w filmie symboliczny
kolor czerwony, kiedy Irma przywdziewa dostojny czerwony płaszcz, Edith
wspomina jedynie, że widziała czerwoną chmurę. Starzejąca się już żona
policjanta to z kolei biegunowo różna sytuacja. Można w sposobie, w jaki
rozmawia z mężem o wypadkach na skale, poczuć zawiść do dziewcząt, lecz wynika
ona w tym wypadku z poczucia straty związanego z przekwitaniem.
Ze względu na skrócony czas dyskusji, nie udało się omówić wielu istotnych wątków
filmu. Można powiedzieć, że to co się udało, to zbadać jeden z kilku kierunków
interpretacyjnych, a ciągle pozostaje wiele do powiedzenia. Być może ten film
można rozumieć nie tylko w kontekście seksualności, ale także śmierci, psychozy
i wielu innych ciekawych, szczególnie dla klinicystów zagadnień.
Opracowanie: Olga Szczepańska