sobota, 6 lutego 2016

Streszczenie dyskusji po filmie „Body/Ciało” w reżyserii Małgośki Szumowskiej, z udziałem psychoanalityczki Beaty Maciejewskiej


Otwierająca scena filmu wydaje się wskazywać na jego przewodni motyw – śmierć i kwestię żałoby. Straty doświadcza cała trójka głównych bohaterów: Janusz, prokurator, Anna, terapeutka i Olga, córka Janusza. Ojciec i córka tracą żonę i matkę, terapeutka – 8-miesięcznego synka. Żałobę przeżywamy jednak nie tylko po osobach, ale również po ideach. Tak właśnie możemy rozumieć chorobę Olgi - mówiła psychoanalityczka Beata Maciejewska. Jej zaburzenia jedzenia wydają się być nie tylko żałobą po utraconej matce, ale również wyrazem żałoby po dziecięcym, aseksualnym ciele, z którym rozstajemy się i które tracimy na zawsze w okresie dojrzewania. Dojrzałe, seksualne kobiece ciało w sposób nieunikniony przynosi ze sobą perspektywę macierzyństwa jak również perspektywę śmierci.
Każde z bohaterów na swój własny sposób radzi sobie z utratą, której doświadcza. Można powiedzieć, że bohaterowie próbują poradzić sobie z traumą, z poczuciem przerwania ciągłości własnego życia i starają się je odzyskać, mówiła Maciejewska. Można odnieść wrażenie, że wszyscy w podobny sposób jakby zatrzymali się w pół drogi, w procesie przechodzenia żałoby. Przechowywane rzeczy po zmarłej żonie czy pokój dziecka w prawie niezmienionym stanie wydają się być próbą zatrzymania czegoś lub kogoś. Proces żałoby wydaje się być zamrożony i w tym sensie możemy myśleć o patologicznej żałobie, podkreślała psychoanalityczka. Moment, w którym prokurator zaczyna pakować ubrania żony można rozumieć jako moment ruchu w nim samym, w jego żałobie. Anna podobnego ruchu nie wykonała, nawiązując kontakt ze światem umarłych. Jej spotkanie z własną matką, na którym nie mówi o tym, że dziecko nie żyje, wydaje się odzwierciedlać wewnętrzną sytuację Anny i to, jak bardzo nie może się ona pogodzić czy nie może uznać śmierci synka. Matka nie może się dowiedzieć, nie może usłyszeć, że dziecko nie żyje. Fakt, że Anna odkrywa w sobie zdolności do komunikowania się ze światem umarłych wydaje się wyrażać pragnienie, by syn żył. Jej kontakty z duchami służą utrzymywaniu ich przy życiu, podtrzymywaniu tych kontaktów, a nie temu, by móc ducha rozpoznać, oddzielić się od niego i pożegnać go. Ten sposób rozwiązania wyraża niemożność pogodzenia się ze śmiercią. Nie dochodzi do symbolizacji, jak podkreślała Beata Maciejewska, nie ma procesu, w którym boleśnie badamy rzeczywistość, odkrywając, że drogiej osoby nie ma. Zmartwychwstanie staje się dosłowne i możliwe. Tak, jak w scenie otwierającej film, nadającej mu specyficzną, tragikomiczną tonację – samobójca, umarły wraca do świata żywych. Scena ta wydaje się wyrażać trud bohaterów filmu, a może nas wszystkich, w uznaniu definitywności końca.
W trakcie dyskusji zastanawialiśmy się nad tytułem filmu i jego zagadkowym ujęciem. Gdy myślimy o ciele, warto wspomnieć o pojęciu „zawierania w ciele”, wiążącym się z komunikacją, przekazywaniem i przyjmowaniem czy zawieraniem treści w sobie, na poziomie symbolicznym. W tym sensie ciało, metaforycznie, jest kontenerem, który zawiera lub nie może zawrzeć czegoś w sobie. Trudnością osób w żałobie może być znalezienie języka na wyrażenie tego, co się z nimi dzieje. W tym kontekście ponownie zwraca uwagę scena, w której Anna odwiedza własną matkę i wręcza jej zdjęcie chłopca z nekrologu. Zdjęcie niesie ze sobą zaszyfrowaną wiadomość, której Anna nie może wyrazić słowami – chłopiec nie żyje. Wydaje się, że jest to komunikat, którego sama nie jest w stanie odczytać. W efekcie komunikacja upada, nie ma jej, treści nie są wypowiedziane ani zawarte. Bulimiczka usuwa z ciała coś, co nie może zostać zawarte w jej wnętrzu. Czy to przypadek, że Anna pracuje z pacjentkami, które cierpią na tego rodzaju chorobę? Brak możliwości symbolicznego przepracowania straty, wyrażenia tego przy pomocy słów, sprawia, że w jego miejsce pojawiają się inne działania związane z oralnością, takie jak picie alkoholu, objadanie się lub wymiotowanie. W konkretnych działaniach dotyczących sfery oralnej wyraża się wówczas to, co, wydaje się, nie może zostać nazwane, symbolizowane. Janusz i Olga wydają się być do siebie podobni w sposobie radzenia sobie z tym, co się stało. Problemy Olgi z odżywianiem możemy również wiązać z faktem, że matka zmarła u progu dojrzewania dziewczyny. Odejście matki jako źródła kobiecej identyfikacji w tym szczególnym momencie rozwojowym wydaje się unieruchamiać możliwość Olgi korzystania z własnego kobiecego ciała. Nieobecność matki w kontekście relacji z ojcem wydaje się również nasilać lęk dziewczyny przed własną seksualnością. Można się zastanawiać, na ile ciało jest miejscem, które nas łączy lub dzieli z innym człowiekiem i co to są za połączenia.


Opracowanie: Magdalena Fronczewska