Otwierająca
scena filmu wydaje się wskazywać na jego przewodni motyw – śmierć
i kwestię żałoby. Straty doświadcza cała trójka głównych
bohaterów: Janusz, prokurator, Anna, terapeutka i Olga, córka
Janusza. Ojciec i córka tracą żonę i matkę, terapeutka –
8-miesięcznego synka. Żałobę przeżywamy jednak nie tylko po
osobach, ale również po ideach. Tak właśnie możemy rozumieć
chorobę Olgi - mówiła psychoanalityczka Beata Maciejewska. Jej
zaburzenia jedzenia wydają się być nie tylko żałobą po
utraconej matce, ale również wyrazem żałoby po dziecięcym,
aseksualnym ciele, z którym rozstajemy się i które tracimy na
zawsze w okresie dojrzewania. Dojrzałe, seksualne kobiece ciało w
sposób nieunikniony przynosi ze sobą perspektywę macierzyństwa
jak również perspektywę śmierci.
Każde
z bohaterów na swój własny sposób radzi sobie z utratą, której
doświadcza. Można powiedzieć, że bohaterowie próbują poradzić
sobie z traumą, z poczuciem przerwania ciągłości własnego życia
i starają się je odzyskać, mówiła Maciejewska. Można odnieść
wrażenie, że wszyscy w podobny sposób jakby zatrzymali się w pół
drogi, w procesie przechodzenia żałoby. Przechowywane rzeczy po
zmarłej żonie czy pokój dziecka w prawie niezmienionym stanie
wydają się być próbą zatrzymania czegoś lub kogoś. Proces
żałoby wydaje się być zamrożony i w tym sensie możemy myśleć
o patologicznej żałobie, podkreślała psychoanalityczka. Moment, w
którym prokurator zaczyna pakować ubrania żony można rozumieć
jako moment ruchu w nim samym, w jego żałobie. Anna podobnego ruchu
nie wykonała, nawiązując kontakt ze światem umarłych. Jej
spotkanie z własną matką, na którym nie mówi o tym, że dziecko
nie żyje, wydaje się odzwierciedlać wewnętrzną sytuację Anny i
to, jak bardzo nie może się ona pogodzić czy nie może uznać
śmierci synka. Matka nie może się dowiedzieć, nie może usłyszeć,
że dziecko nie żyje. Fakt, że Anna odkrywa w sobie zdolności do
komunikowania się ze światem umarłych wydaje się wyrażać
pragnienie, by syn żył. Jej kontakty z duchami służą
utrzymywaniu ich przy życiu, podtrzymywaniu tych kontaktów, a nie
temu, by móc ducha rozpoznać, oddzielić się od niego i pożegnać
go. Ten sposób rozwiązania wyraża niemożność pogodzenia się ze
śmiercią. Nie dochodzi do symbolizacji, jak podkreślała Beata
Maciejewska, nie ma procesu, w którym boleśnie badamy
rzeczywistość, odkrywając, że drogiej osoby nie ma.
Zmartwychwstanie staje się dosłowne i możliwe. Tak, jak w scenie
otwierającej film, nadającej mu specyficzną, tragikomiczną
tonację – samobójca, umarły wraca do świata żywych. Scena ta
wydaje się wyrażać trud bohaterów filmu, a może nas wszystkich,
w uznaniu definitywności końca.
W
trakcie dyskusji zastanawialiśmy się nad tytułem filmu i jego
zagadkowym ujęciem. Gdy myślimy o ciele, warto wspomnieć o pojęciu
„zawierania w ciele”, wiążącym się z komunikacją,
przekazywaniem i przyjmowaniem czy zawieraniem treści w sobie, na
poziomie symbolicznym. W tym sensie ciało, metaforycznie, jest
kontenerem, który zawiera lub nie może zawrzeć czegoś w sobie.
Trudnością osób w żałobie może być znalezienie języka na
wyrażenie tego, co się z nimi dzieje. W tym kontekście ponownie
zwraca uwagę scena, w której Anna odwiedza własną matkę i wręcza
jej zdjęcie chłopca z nekrologu. Zdjęcie niesie ze sobą
zaszyfrowaną wiadomość, której Anna nie może wyrazić słowami –
chłopiec nie żyje. Wydaje się, że jest to komunikat, którego
sama nie jest w stanie odczytać. W efekcie komunikacja upada, nie ma
jej, treści nie są wypowiedziane ani zawarte. Bulimiczka usuwa z
ciała coś, co nie może zostać zawarte w jej wnętrzu. Czy to
przypadek, że Anna pracuje z pacjentkami, które cierpią na tego
rodzaju chorobę? Brak możliwości symbolicznego przepracowania
straty, wyrażenia tego przy pomocy słów, sprawia, że w jego
miejsce pojawiają się inne działania związane z oralnością,
takie jak picie alkoholu, objadanie się lub wymiotowanie. W
konkretnych działaniach dotyczących sfery oralnej wyraża się
wówczas to, co, wydaje się, nie może zostać nazwane,
symbolizowane. Janusz i Olga wydają się być do siebie podobni w
sposobie radzenia sobie z tym, co się stało. Problemy Olgi z
odżywianiem możemy również wiązać z faktem, że matka zmarła u
progu dojrzewania dziewczyny. Odejście matki jako źródła kobiecej
identyfikacji w tym szczególnym momencie rozwojowym wydaje się
unieruchamiać możliwość Olgi korzystania z własnego kobiecego
ciała. Nieobecność matki w kontekście relacji z ojcem wydaje się
również nasilać lęk dziewczyny przed własną seksualnością.
Można się zastanawiać, na ile ciało jest miejscem, które nas
łączy lub dzieli z innym człowiekiem i co to są za połączenia.
Opracowanie:
Magdalena Fronczewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz