„Dorastanie nie jest dla dzieci” –
to hasło promujące film wydaje się oddawać mieszaninę odczuć i
przeżyć pozostających po jego obejrzeniu w widzach. Być może
dominuje wśród nich poczucie ulgi, że ten okres już za nami, że
jednak się skończył i możemy odetchnąć swobodniej. Uczucia
pewnej grozy, przerażenia, niepewności poprzedza moment
przebudzenia. Ten moment, jak mówił Marcin Wiśniewski,
zapoczątkowuje okres życia, gdzie wszystko nagle wydaje się nowe,
nieznane i zagrażające.
W filmie poznajemy głównego
bohatera, Mikiego, spędzamy z nim razem dzień, widzimy ludzi
których spotyka, a także mieszaninę jego przeżyć i spostrzeżeń.
Można powiedzieć, że od początku filmu to, co wewnętrzne zlewa
się z tym co realne, zewnętrzne. Chłopiec wydaje się być
bombardowany chaosem swoich doznań, niepokojów, nowych odkryć.
Jak komentował Marcin Wiśniewski,
adolescencja to czas, w którym budzą się utajone do tej pory
impulsy. Ciało zaczyna własną, niezależną od naszej kontroli
przemianę, pojawia się wobec tego poczucie, że nie wiadomo, czym
te zmiany się właściwie zakończą, co przyniosą. Cały proces
nabiera rozpędu, mieszają się ze sobą nienawistne i miłosne
impulsy, wywołujące poczucie winy i brak poczucia odniesienia.
Adolescent być może przeczuwa, jak Miki w filmie, że coś w jego
życiu musi się zakończyć, ponieważ tego domaga się rozwój,
jest jednak także siła, która pragnie zachowania status quo,
pozostania przy tym, co znane i bezpieczne.
Miki wydaje się przeżywać
ambiwalentne uczucia, miotając się pomiędzy miłosnymi
pragnieniami do matki, agresywnymi impulsami do niej, a chęcią
samodzielności. Ola Salwa mówiła o braku języka do wyrażania i
rozmawiania o własnym świecie wewnętrznym. W filmie obserwujemy
razem z Mikim bogactwo wrażeń, za którymi trudno nadążyć i
stwierdzić, czy stanowią zagrożenie. Wytryskuje czerwony, słodki
dżem, dobiegają dźwięki świadczące o obecności matki, wiele z
tych zrozumiałych na pozór i nie budzących niepokoju obrazów dla
Mikiego jest zupełnie nowo odbieraną rzeczywistością.
Jak komentował Marcin Wiśniewski,
zarówno matka jak i chłopiec przeżywają konflikt i ambiwalencję
co do charakteru wzajemnych relacji. Dla rodzica, nadchodzące zmiany
również wydają się być zagrażające. Konfrontują ze zbliżającą
się nieuchronnie stratą – stratą dziecka, relacji, która do tej
pory bezpiecznie trwała. Pojawia się lęk o to, jak ułożyć
wzajemne stosunki na nowo i co w tej nowej sytuacji można sobie
dawać.
Można myśleć, że niepokój Mikiego
wyrażany jest poprzez pragnienie bycia cieniem. Cień to coś, co
każdy z nas ma i w tym nowym, przerażającym okresie życia, gdzie
wszystko jest niestałe, to, co pewne, to właśnie cień. Marcin
Wiśniewski mówił też, że za każdym z nas ciągnie się cień –
naszych relacji, doświadczeń, naszego dzieciństwa. Można mieć
coraz większą świadomość, bądź próbować wprowadzać zmiany,
jednak być może należy pogodzić się z tym, że mamy takie uszy,
a nie inne.
Ola Salwa mówiła o wewnętrznym
głosie myszki, towarzyszącym Mikiemu w gąszczu nowych, trudnych
doświadczeń. Kim jest ten głos, kogo reprezentuje? Na pierwszy
rzut oka, może on wyglądać na głos wskazujący drogę i
rozwiązania. Okazuje się być jednak zlepkiem wielu głosów, być
może wyrazem potrzeby powrotu dziecięcego świata, a wraz z nią
nastania stałości i drogowskazów, które podpowiadają co
bezpieczne, a przed czym należałoby się chronić. To głos, który
doradza, nakazuje, gani, czasem wyśmiewa. Pojawia się w miejsce
głosu, którego brakuje, głosu ojca, którego nie ma. Poczucie
pustki musi być wypełnione jakimkolwiek punktem odniesienia.
Film rozpoczyna się momentem
przebudzenia, a kończy wejściem na tron Mikiego. Można powiedzieć,
że aby się rozstać, potrzebny jest bunt wobec władzy
rodzicielskiej, „zabicie” rodzica. Ostatnia scena być może
także przywodzi na myśl rywalizację pomiędzy chłopcem a matką i
moment rezygnacji z własnej omnipotencji. Miki konfrontuje się z
własną płcią, seksualnością i ograniczeniami, także tym, że
nie będzie nigdy jak matka, nie będzie wszechstronny jak ona.
Jak mówił Marcin Wiśniewski kwestia
omnipotencji jest także bardzo obecna w gabinecie terapeutycznym w
pracy z adolescentami. Pojawia się bowiem pokusa narzucenia drogi,
przewidzenia tego co będzie. Rezygnacja terapeuty z własnej
wszechmocy, wspólna praca po omacku stanowi nie lada wyzwanie
zarówno dla adolescenta jak i terapeuty. Podobnie jak obejrzany
film, wzbudza trudne uczucia i przeżycia, z którymi wciąż trzeba
się mierzyć, a o których, niekiedy, chciałoby się zapomnieć.
opracowanie: Gabriela Nowicka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz