„Lobster” to
trzeci film Giorgiosa Lanthimosa, którym wpisuje się on w nurt
współczesnego kina greckiego. W tworzonych przez siebie światach
alternatywnych reżyser stara się ująć lęk wobec globalnego
zagrożenia totalitaryzmem. Lanthimos nie ukrywa też, że „Lobster”
powstał na fali osobistego kryzysu.
Katarzyna Skrzypek
starała się zobaczyć film jako reprezentację świata
wewnętrznego, jako taki stan umysłu, w którym nie ma miejsca na
miłość, w którym trudno rozumieć, że ludzi może coś głęboko
wiązać. W takim świecie jest tylko pomysł na związek. Tym
pomysłem może być szukanie podobieństw łączących parę – i
tych prostych, jak wykształcenie, i bardziej finezyjnych, jak taki
sam krwotok z nosa. Zresztą ten rodzaj humoru w filmie przedostaje
się zza grozy znaczeń pokazanych w nim sytuacji. Bo jest groźnym
świat, w którym króluje bezwzględność. Bezwzględność
rozumiana jako efekt braku zaufania co do tego, że para potrafi
przejść razem przez świat kontrowersji, jakie – siłą rzeczy –
tworzy odrębność.
Ola Salwa
zastanawiała się nad jedną ze scen filmu, w której mieszkańcy
hotelu są pozbawiani rzeczy, które mogłyby podkreślać ich
indywidualność, unikatowość. Katarzyna Skrzypek w odpowiedzi
mówiła, że te akty uniwersalizacji opierają się na niepewności,
czy da się uwewnętrznić znaczenie tego, co jest zewnętrzne. To
może wiązać się z takim stanem umysłu, w którym człowiek
bardzo boi się tego, co go może różnić od innych, stanowić jego
odrębność.
Skojarzenie jednego
z widzów, że bohaterowie filmu reprezentują profile na portalach
randkowych, odnosi się właśnie do siły lęku dotyczącego bycia w
parze oraz związanej z nim strategii unikania uczuć niepewności,
dążenia do odgadywania czyichś oczekiwań i minimalizowania kosztów
emocjonalnych spontaniczności.
Freud mówił, że
para miłosna musi w jakimś sensie oddzielić się od społeczeństwa.
Połączenie pary miłosnej odbywa się w pewnym stopniu na przekór
społeczeństwu. Tendencja pary, żeby się zamykać, jest triumfem
nad innymi, których można wykluczyć. Reżyser pokazuje to w
związku głównych bohaterów. Gdyby pozostać przy
psychoanalitycznym rozumieniu tej sytuacji, to można powiedzieć, że
tworząc parę wchodzi się na miejsce rodziców, przełamując tym
zakaz edypalny. To z kolei budzi zawiść u innych i chęć
wtargnięcia w taką parę, co widać u filmowej rewolucjonistki,
niesłychanie sztywnej w swoim buncie.
Jakie są w takim
razie korzenie bezwględności, sztywności i grozy, który tworzy
świat różnic?
Film zaczyna się
bardzo gwałtowną sceną, w której kobieta zabija osła. To może
być, zgodnie z logiką filmu, jej partner. Istnieje jakaś utrata,
która nie może być przeżyta w postaci żalu, tylko musi zostać
rozładowana w morderstwie. Żona głównego bohatera naraża go na
utratę – odchodzi, nie chcąc z nim być. Żałobydotyczył
również poprzedni film Lanthimosa, o czym wspomniała Ola Salwa.
Zgodnie z pomysłem reżysera, film ten był metaforą pomocy w
przejściu tego procesu.
Katarzyna Skrzypek
mówiła, że proces żałoby można łączyć z tym, co według
Lanthimosa podtrzymuje totalitaryzm. A więc z niemożnością przeżycia emocji,
posiadania emocji, a także z odłączeniem od warunków, które
umożliwiają pojawienie się emocji. Nikomu nie wolno mieć kontaktu
z uczuciem, które ma być spoiwem społeczeństwa, czyli miłością
w związkach monogamicznych. Miłość jest zabroniona, nie można o
niej mówić.
Grupa filmowych
buntowników jest jak gdyby w połowie drogi, ponieważ potrafią się
zbuntować, ale nie są w stanie stworzyć nowych wartości, nowych
relacji. Są zanurzeni w melancholii, nie mogą przeżywa emocji. Co ważne –
buntownicy w filmie mają uszkodzone usta, a to rozmowy dają
możliwość łączenia, tworzenia nowych znaczeń, podkreślała
terapeutka. A więc mamy do czynienia ze światem wewnętrznym,
opanowanym przez lęk przed myśleniem i mówieniem. Nie ma w nim
zaufania, że istnieje możliwość przepracowania, tworzenia,
rozwijania, budowania bliskości. Być może stąd pochodzi
oczekiwanie, że związek „stanie się” natychmiast. W okresie
dojrzewania na przykład, też nie do końca wiadomo jeszcze, na czym
polega dojrzałe bycie razem. Wtedy – czasem – szuka się
powierzchownych odpowiedzi na to pytanie, o ile się ich szuka.
Ale groza pokazanej
w filmie niepewności ma inne korzenie rozwojowe. Lanthimos
wprowadził do filmu zwierzęta. To może być sposób na pokazanie
straszliwej oralnej agresji, pożerania wszystkiego co jest inne, co
ma swoją odrębność i witalność. A gdy człowiek czuje, że coś
w nim nie przetrwało, że ma w sobie do czynienia z czymś martwym,
to trudny stan budzący bardzo dużo lęku. To ten stan może być
źródłem nieufności, niemożliwości zaufania, że jest coś na
prawdę głębokiego, łączącego dwie osoby. Dlatego chęć bycia
razem może w takim stanie wiązać się, w jakiś sposób, z
fantazją o byciu okaleczonym.
Miłość mogłaby
być siłą rozsadzającą totalitarne ramy.
Czy poprzez ostatnią
scenę filmu Lanthimos pozostawia nas i siebie w niepewności czy w
nadziei?
Opracowała Majka
Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz