Zanim
zaczęliśmy dyskusję po seansie pojawiła się prośba, aby
publiczność zbliżyła się do prowadzących. Wydaje się to
znaczące, ponieważ film opowiada o sześcioletniej dziewczynce,
która po tajemniczej śmierci mamy nie może się zbliżyć -
zarówno do nowych rodziców i siostry, jak i do swoich uczuć
związanych z tą sytuacją. Czy po obejrzeniu tego filmu
identyfikujemy się z Fridą, która może zbliżyć się do swoich
uczuć, choć są tak bolesne?
Po
śmierci matki Frida przyjeżdża na wieś, gdzie musi nauczyć się
żyć z nowymi opiekunami i ich córką. Jako że historia została
opowiedziana w taki sposób, że bardziej liczy się atmosfera,
przeżycia dziewczynki niż fakty, ten film zagarnia nas, zanurzamy
się w niego. Reżyserka próbuje pokazać nam, co może się dziać
z dzieckiem. Podążając kamerą z tyłu za Fridą mamy możliwość
spojrzenia z jej punktu widzenia.
Katarzyna
Skrzypek zauważa, że film uchwycił coś, co jest związane z
dzieciństwem - dzieci często są zdane na własne domysły, nie
rozumieją i nie mają wpływu na to, co się dzieje.
Dziewczynka
dźwiga ciężar nie do uniesienia. Zmaga się ze śmiercią matki,
zawiścią wobec Anny, córki nowych rodziców, oraz lękiem przed
jej własnym wnętrzem. Jest w tych zmaganiach sama w nowym
otoczeniu, z parą nowych rodziców. Każde z nich próbuje na swoją
miarę sprostać temu wyzwaniu.
W
jakimś stopniu pomocna w zmaganiach ze śmiercią matki wydaje się
być dla Fridy rozmowa z odwiedzającą ją babcią. Babcia uczy
Fridę modlić się do boga, który ma być pośrednikiem w kontakcie
z matką. Frida podejmuje to, gdy znajduje figurkę madonny -
sekretne miejsce z mamą, podpowiedziane niejako przez babcię. Gdy
zostawia obok figurki papierosy, czy chustkę dla mamy, widzimy jak
dużo jest pragnień dziewczynki, by nawiązać z nią kontakt. Frida
jest dzieckiem na tyle będącym w kontakcie z rzeczywistością, że
zauważa, że chusteczka nie została wzięta. Uzmysławia sobie, że
traci matkę. To wydaje się ważne, bo mogłaby stworzyć sobie
formę azylu psychicznego i nie podjąć wewnętrznej pracy, aby w
swoim nowym życiu, ze swoim gniewem, jakoś się odnaleźć. W tej
rodzinie, która, jak się z biegiem czasu okazuje, dużo ma dla niej
do zaoferowania.
Frida
jest dzieckiem, które buntuje się przeciwko temu, co ją spotyka.
Nie chce pić mleka, nie chce rozmawiać z adopcyjną matką. Wydaje
się, że jest to wyrazem tego, że dziewczynka jest wściekła, nie
chce współpracować. Jest jej źle, nie chce być tu gdzie jest. To
nie jest jej mama. Frida zdaje się sprawdzać i pytać: Czy naprawdę
chcecie mnie taką zbuntowaną, z tym żalem? Mama adopcyjna wydaje
się wtedy być na granicy cierpliwości.
Katarzyna
Skrzypek zwraca uwagę, że trudne jest obserwowanie, jak Frida
sprzeciwiając się napotkanej rzeczywistości sprawdza, na ile ma na
nią wpływ, szczególnie kiedy naraża swoją siostrę Annę. Frida
zdaje sobie sprawę, że to robi, np. w scenie, gdy podczas zabawy
zostawia młodszą kuzynkę w lesie i obserwuje, jak matka szuka
zagubionej córki. Widzimy, jak Frida projektuje swoje uczucia,
sprawiając, że inna matka może być rozdzielona z córką i to one
cierpią, a dziewczynka może na to patrzeć. Możemy rozumieć, że
jest to wyraz ogromnej wewnętrznej presji, kiedy czuje się
nienawiść, w sytuacji, gdy ktoś tyle ma, a samemu ma się tak
niewiele. Patrząc na to z innej perspektywy możemy zastanawiać
się, czy zostawienie Anny w lesie, było pragnieniem, aby matka
przeżywała coś, czego Frida nie była w stanie. Widzimy, jak
rodzice próbują się układać z buntem dziewczynki. Złoszczą
się. Frida czuje, że są na nią źli. Czuje, że reagują. Nie
udaje, że tego nie chciała. Rodzice to przepracowują, czego
wyrazem jest scena, gdy wyciągają wspólnie dziewczynkę z
samochodu odjeżdżających dziadków, choć dla wszystkich byłoby
zapewne łatwiejsze, gdyby pojechała. Matka tym zachowaniem daje
wyraz temu, że chce się nią zająć.
Bardzo
ważny w historii Fridy jest moment, kiedy nocą postanawia odejść
od adopcyjnych rodziców. Zastanawiamy się, czy chce być
zatrzymana? Nie może wytrzymać, że jest dzieckiem? Postanawia
szukać lepszego świata? Opuścić to miejsce, gdzie wydarzyło się
tyle złego, a ona ma poczucie winy? Być może ma fantazje, że w
niej jest coś okropnego, że nikt jej tu nie kocha. Chce wrócić do
swojego byłego domu, ale kiedy dochodzi do ruchliwej drogi i widzi
nadjeżdżający samochód, wraca do nowego domu. Myślimy o tym, że
dziewczynka zdaje sobie sprawę z rzeczywistości (jest ciemno,
będzie jasno, może później). Po tym kolejnym wyrazie buntu, gdy
Frida wraca do nowych rodziców, nikt nie ma do niej pretensji, wręcz
przeciwnie. Matka jest wobec niej bardzo czuła. Jest z nią tak,
jakby była jej matką. Matką, która potrafi zaakceptować i
zrozumieć trudne emocjonalne przeżycia nowej córki. Można myśleć,
że tym razem nie było w niej lęku przed czymś okropnym w
dziewczynce (wirusem, który zabił jej biologiczną matkę).
W
kolejnej scenie, w trakcie przygotowywania zeszytów dochodzi do
rozmowy Fridy z nową mamą o śmierci jej biologicznej matki.
Rekonstrukcja matki to kolejny element żałoby. Strata może zostać
nazwana, a Frida upewnia się, że jej nowa mama nie zachoruje.
W
ostatniej scenie w filmie, gdy rodzice kładą Fridę i Annę spać,
po radosnej zabawie dziewczynek z ojcem, Frida niespodziewanie
zaczyna płakać. Strasznie szlocha - otwiera się z emocjami.
Zdajemy sobie sprawę, że jest to płacz, którego brakowało
wcześniej. Widzieliśmy to cho
by
w pierwszej scenie filmu symbolizującej moment śmierci matki, kiedy
wybuchają fajerwerki, dzieci na ulicy radośnie tańczą, a
podbiegający do Fridy chłopiec pyta ją: „A ty dlaczego nie
płaczesz?”. Frida zaczyna płakać, dopuszcza do siebie uczucia
związane z utratą matki, dopiero kiedy ma bliskie relacje, które
mogą być dla niej oparciem. Można uznać, że dziewczynka radzi
sobie zmagając się ze swoim ciężarem, skoro może dojść do tej
sceny, w której ujawnia się jej rozpacz.
Krew
w filmie symbolizuje połączenie (Fridy z matką), ale również
wzbudza panikę wyrażając zatrutą, złą krew (w scenie, kiedy
Frida kaleczy się podczas zabawy i widok krwi wywołuję panikę,
domyślamy się, że matka Fridy zmarła na AIDS). Ostatnią scenę,
płacz Fridy, można opisać jako emocjonalny krwotok, który pozwala
tym zatruwającym wnętrze uczuciom wypłynąć, z powodu połączenia
z nowymi rodzicami.
Film
pokazuje jak zmiany zachodzą zarówno we Fridzie, jak i jej
rodzicach, przede wszystkim matce adopcyjnej. Zmiany, które dają
możliwość, żeby płacz mógł wyjść na wierzch. To historia
zbliżania się do tego ciężaru nie do uniesienia, rozpaczy, po
nieodwracalnej stracie.
Wydaje
się, że zbliżenie Fridy do jej uczuć nie mogło się zadziać
szybciej. Zmierzenie się z utratą, a w przypadku Fridy utratą
niewyobrażalną, bo obejmującą cały jej świat, to proces, który
potrzebuje czasu i jest bardzo trudny. Kiedy poczucie niezrozumienia
otaczającej rzeczywistości i brak wpływu na nią są tak dotkliwie
doświadczane, nie sposób się im nie sprzeciwiać. Frida jest w
stanie dopuścić do siebie tę potworną rozpacz związaną ze
stratą całego dotychczasowego świata po serii prób odzyskania
kontroli, kiedy upewnia się, że nowa matka jest gotowa przyjąć
jej uczucia. Jest ktoś, kto pomoże jej unieść ten ciężar i nie
zachoruje. To nie jest historia bez bólu, bo takich nie ma, ale
czujemy nadzieję w tej historii, że ból może być do uniesienia.
Opracowanie:
Łukasz Jędrych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz