Streszczenie niektórych
wątków dyskusji po filmie “Pokot”, w reżyserii Agnieszki
Holland, z udziałem psychoanalityczki Małgorzaty Ojrzyńskiej,
krytyczki filmowej Anity Piotrowskiej i widzów.
Agnieszka Holland o swoim
filmie, doskonale przyjętym i nagrodzonym na festiwalu filmowym w
Berlinie, powiedziała, że jest to łączący różne gatunki
anarchistyczno-ekologiczno-feministyczny thriller. Reżyserka nie
ukrywała także tego, że obraz ten powstał na fali jej osobistych
obaw wobec postawy człowieka, który jako król i pan życia
uzurpuje sobie prawo do kształtowania rzeczywistości tak, by
odpowiadała jego osobistym celom i potrzebom. Reżyserka w swoim
filmie próbuje dowieść, że taka postawa, pozbawiona jakiejkolwiek
pokory wobec wszelkich stworzeń, nauki czy innych ludzi, może
okazać się zgubna.
Postacią, wokół której
rozgrywa się akcja filmu będącego ekranizacją książki Olgi
Tokarczuk „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, będącej
także współautorką scenariusza, jest Janina Duszejko (w tej roli
nagrodzona Agnieszka Mandat). To dorabiająca w szkole nauką języka
angielskiego, emerytowana inżynier, pasjonatka astrologii, której
leży na sercu dobro zwierząt i przyrody. Zimową nocą Duszejko,
wraz z sąsiadem, odnajduje ciało mieszkającego w okolicy
kłusownika. Jego zabójstwo to pierwsza z serii tajemniczych śmierci
w środowisku okolicznych myśliwych. Jedyne ślady wokół miejsc
zbrodni to tropy zwierząt, co intryguje bohaterkę i staje się
początkiem jej prywatnego śledztwa.
W trakcie dyskusji
wyodrębniło się kilka wątków: pierwszy stanowiła refleksja nad
rolą natury i jej znaczeniem w filmie, jej związkiem z człowiekiem.
Dyskutowano o ludzkiej niemożności poradzenia sobie z poczuciem
zależności względem przyrody i jej niepokojących aspektów a
także próbami, jakie człowiek podejmuje, by nad tym lękiem
zapanować. Kolejnym zagadnieniem było przedstawienie kobiecości i
męskości. Film ukazuje ostre granice dzielące oba światy,
mężczyzn i kobiet. Następnie zwrócono uwagę na odpowiedzialność
człowieka za naturę i konsekwencje, jakie ma kształtowanie
przyrody wedle swoich upodobań oraz na to, na ile człowiek może
stawiać siebie na uprzywilejowanym miejscu w świecie.
Małgorzata Ojrzyńska
zwróciła uwagę na to, że głównym bohaterem filmu jest natura
czy też las, las budzący różnorakie psychoanalityczne
skojarzenia. Natura wydaje się tworem bardzo pierwotnym, początkiem
życia, co może uaktywniać rozmaite lęki z jakim zmaga się
człowiek na początku swojego istnienia. Związek frazeologiczny
„Matka Natura” nie jest przypadkowy i być może autorki filmu
wiążą w jakiś sposób naturę przedstawioną w filmie z pewnymi
aspektami kobiecości. Krytyczka filmowa Anita Piotrowska podniosła,
że las w filmie jest złowrogi, co podkreśla sposób realizacji
filmu, kompozycja ujęć i praca kamery. Obie Panie wspólnie podjęły
się próby analizy tego, jakie siły czają się tym lesie i czego
obawia się człowiek, który pragnie sobie naturę podporządkować.
Pierwotny lęk przed naturą, czy w ogóle biologią, objawia się
również jako lęk odczuwany w związku z własnym ciałem, tworem
nie do końca poznanym i niedającym się całkowicie kontrolować.
Przywołane zostało stanowisko Freuda, zgodnie z którym jednym z
głównych zadań rozwojowych, jakie stają przed nowonarodzonym
człowiekiem jest kontrola popędów pochodzących z ciała, obcych i
niezrozumiałych.
Anita Piotrowska zwróciła
uwagę na dość widoczny w filmie podział na to co męskie i
kobiece, gdzie kobiety, będące uosobieniem sił biologicznych, są
podporządkowane brutalnemu światu mężczyzn-myśliwych,
przedstawionych w sposób daleki od korzystnego. Niewiele właściwie
wiemy o samych myśliwych, są oni w jakiś sposób opanowani żądzą
zabijania i – co zauważył jeden z widzów – właściwie
pozbawieni głębi. Małgorzata Ojrzyńska w tym kontekście
zastanawiała się, dlaczego jednak tak ważki temat zobrazowany jest
w istocie groteskowo. Opozycją do brutalnych mężczyzn są
wykluczeni mężczyźni „sympatyczni”, jednakże obarczeni swoimi
wewnętrznymi trudnościami, które nie pozwalają im konkurować z
mężczyznami będącymi u władzy. Jeden z widzów określił tych
sympatycznych mężczyzn jako neurotycznych, jakkolwiek,
przeciwieństwie do mężczyzn-myśliwych, obdarzonych pewną głębią.
Ktoś skonstatował, że będąc samemu mężczyzną, patrzy na ich
postaci w filmie, czy te brutalne, czy te jakoś dziwaczne i
nieprzystosowane, ze smutkiem. Również postać Duszejki nie
przedstawia kobiecości w sposób zbyt optymistyczny: jest ona
kobietą-zabójczynią, ale też nieszkodliwą wariatką, której
nikt nie traktuje poważnie.
Postać ta wydaje się
kontrowersyjna i trudno ją traktować z pełną powagą. To kobieta
żyjąca samotnie, w przeszłości wykonująca „męski” zawód,
za jaki w naszej kulturze uznaje się budowanie mostów. Z drugiej
strony jest ona pasjonatką astrologii oraz obrończynią zwierząt i
przyrody. Zdaniem publiczności, być może tak właśnie się
dzieje, że ludzie osiągając pewien wiek bywają jednocześnie
nieprzewidywalni i szaleni a zaraz potem zupełnie racjonalni. Anita
Piotrowska komentując ten wątek, nawiązała do książki „Tańcząca
z wilkami” oraz słów filozofki Marii Borkowskiej, że
społeczeństwo chce obecnie na margines zepchnąć starsze kobiety.
Natomiast Małgorzata Ojrzyńska ripostowała, że być może z racji
dłuższego życia kobiety są zawistnie wykluczane - to właśnie
ich żywotność budzi społeczną agresję.
Analityczka kilkakrotnie w
trakcie dyskusji dawała wyraz swojemu rozczarowaniu faktem, że film
ten nie daje widzom możliwości potraktowania bohaterów, zarówno
kobiecych jak i męskich, poważnie. Zagadnienia męskości i
kobiecości, patriarchalnego porządku i agresji, na taką powagę
zasługują. Tymczasem w filmie zdają się one w niezamierzony
sposób ośmieszone. Dzieje się tak na przykład wtedy, kiedy Dyzio,
wyłączając prąd w mieście, właściwie zyskuje magiczną moc nad
całym światem. Przyjmujemy to raczej ze śmiechem niż podziwem, bo
cała ta sytuacja wydaje się raczej bajkowa i daleka od
rzeczywistości. Publiczność zauważyła, że siła tych z pozoru
słabszych mężczyzn płynie z ich zdolności do tworzenia pary z
kobietami i ten zalążek relacji może być czymś, co przywraca
nadzieję. Ci mężczyźni są silni poprzez swoją umiejętność
dbania o innych i troski. Małgorzata Ojrzyńska w związku z tym
zauważyła, że troska ta stanowi doskonałą ilustrację teorii
analityczki Dany Birkstead-Breen, wprowadzającej rozróżnienie na
fallusa, czyli męskość niszczącą i penisa symbolizującego
męskość wyposażoną w moc tworzenia i dawania życia.
Patriarchat w filmie
zyskuje dodatkowy opresyjny wymiar, co autorki filmu nieświadomie
przypieczętowują – ukazane w obrazie kobiety, czy to główna
bohaterka Duszejko, czy to młoda kobieta będąca podporządkowana
swojemu brutalnemu szefowi i prawdopodobnie kochankowi, są reaktywne
wobec działań mężczyzn i na tej reaktywności oparte są ich
działania i tożsamość. Małgorzata Ojrzyńska odwołała się do
Freuda, którego teoria rozwoju była fallocentryczna i za punkt
odniesienia obierała rozwój męski a kobiecy rozwój, oparty na
wybrakowaniu, został wpisany w schemat męski. Główna bohaterka
filmu działa więc, ale brakuje jej podmiotowości i porusza się w
świecie znaczeń ustanowionych przez mężczyzn. Zauważono, że
bohaterka osadzona w pewnym „męskim kontekście” budowała swą
podmiotowość wyłącznie w oparciu o reguły, jakie w tym
kontekście były dostępne. Próbowano wspólnie z widzami
zastanowić jakie rozwiązanie czy też oddziaływanie mogłoby
pochodzić ze świata kobiecego, tak różnego przecież od świata
męskiego. Zasugerowano, że jeśli za kobiecy uznamy sam akt
kreacji, to odpowiedzią na męską destrukcję powinna być kobieca
kreatywność. W związku z tym Małgorzata Ojrzyńska zauważyła,
że praca Duszejki – nauczanie – mogłaby przyczynić się do
zmiany myślenia dzieci myśliwych z miasteczka i które potem
mogłyby stać się inne niż ich destrukcyjni ojcowie.
W dyskusji nie zabrakło
także podjęcia próby zastanowienia się nad możliwymi
interpretacjami gatunku narracji, jaki ten film reprezentuje. Daje
się on bowiem potraktować jako współczesna baśń, gdzie
występuje bardzo sielskie i utopijne zakończenie, tak typowe dla
baśni. Spierano się przy tym o to, czy film może mieć, tak jak
niektóre baśnie, terapeutyczne działanie, czy też raczej poprzez
nadmierną „pedagogikę” zgubione i spłycone jest ważne
zagadnienie podjęte przez autorki „Pokotu”. Nawiązaniem do
baśni jest niewątpliwie scena balu, podczas którego Duszejko
wciela się wilka, a towarzyszący jej sąsiad Matoga, staje się
czerwonym kapturkiem. Podkreśla to obecność pierwiastka kobiecego
w mężczyźnie, który jako chłopiec może bez lęku podchodzić do
swojego kobiecego aspektu. Za sprawą srogiego ojca pojawia się
jednak zakaz nie pozwalający na integrację własnej biseksualności,
która w późniejszym wieku zyskuje walor groteski, jest przebraniem
zamiast prawdziwej tożsamości.Niektórzy jednak widzieli
tę sprawę odmiennie – nie tyle jako porzucenie przez autorki
filmu ważnego zagadnienia poprzez przemienienie go w żart, ale
raczej jako żonglowanie konwencjami, zarówno grozą jak i groteską.
Postacie w filmie były na tyle wielowymiarowe, że ich groteskowe
przedstawienie zachęca do poszukiwania ich głębszego znaczenia.
Znaczenie natury i lęku z
nią związanego zostało przez Małgorzatę Ojrzyńską skomentowane
przywołaniem motywu wczesnej relacji z matką w świetle teorii
francuskiej psychoanalityczki Janine Chasseguet-Smirgel. Jej zdaniem,
każdy człowiek ma trudne doświadczenie całkowitej zależności od
matki, które naznacza go na całe życie. To doświadczenie jest na
tyle silne, że potem unika się na różne sposoby analogicznych
relacji. Zwłaszcza wtedy, kiedy doświadczenie zależności było
szczególnie trudne, może ona potem wydawać się czymś absolutnie
przerażającym. W konsekwencji przyroda wraz ze swoją nieokiełznaną
siłą może sprawiać, że człowiek zdaje się słaby i nadmiernie
zależny, co uaktywnia pierwotne doświadczenie słabości,
zależności i braku kontroli.Publiczność podniosła
również kwestię powodu, dla którego we współczesnym świecie
wzrosło zainteresowanie naturą, ekologią i wegetarianizmem. Może
to wynikać z tego, że obecnie ludzkość doszła do takiego momentu
w swym rozwoju, w którym niemożliwe jest dalsze narzucanie naturze
ludzkich zasad, bez szkody i niebezpieczeństwa dla niej samej.
Zgodnie z interpretacją Anity Piotrowskiej, natura bierze wtedy
odwet, ale nie jest on tylko zemstą, ale raczej stanowi przestrogę
i skłania do myślenia o współzależności człowieka i natury.
Na koniec zastanawiano
się, czy próba zrównywania zwierząt i ludzi, co czyni główna
bohaterka, jest raczej wyrazem regresu, czy też troskliwej
świadomości i humanizmu. Małgorzata Ojrzyńska stanęła na
stanowisku, że gdyby uznać to za regres, ludziom przypisane byłoby
szczególne znaczenie, podczas gdy jest to zaledwie jedna z możliwych
interpretacji miejsca człowieka w świecie. Przywołane przez
psychoanalityczkę przykazanie „Nie zabijaj” może być
odczytywane jako „nie morduj”, co robią myśliwi pokazani w
filmie. Zabijanie bywa konieczne i czynią to zwierzęta by zdobyć
pożywienie. W tym sensie życie nie może obejść się bez
zabijania.
opracowanie: Gabriela Słowińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz