„Sól ziemi” jest dokumentalnym
filmem o brazylijskim fotografie Sebastião Salgado. Współreżyserem filmu, obok Wima
Wendersa jest Juliano Ribeiro Salgado, syn artysty.
Robienie filmu dokumentalnego zazwyczaj
prowadzi do nadmiaru nieuporządkowanego materiału. Jednym ze sposobów otrzymania spójnej
całości jest narzucenie formalnej narracji, która nie zniszczy
nieoczekiwanych powiązań, emocjonalnego szumu wydarzeń.
Uczestniczymy w doskonale udanym projekcie. Dokument dotyczy
realnych osób i ta dobrze zachowana dyskrecja nie blokuje nas,
widzów, w możliwościach fantazji, domyślań, projekcji.
Salgado jest doktorem ekonomii. Jest
bardzo zaangażowany, razem z żoną Lélią Wanick, w
polityczno-społeczny wymiar życia. Zaopatrzony w aparat, stara się
sportretować rzeczywistość. Rzeczywistość taką, która nie tylko
pozbawia różnych rzeczy, ale też ich dostarcza. Razem z
organizacją World Church Society Salgado realizuje projekty
dokumentujące jego słowa „Człowiek to dzikie i straszne
zwierzę. Nasza historia jest historią wojny, nieskończoną,
szaloną.”
Katarzyna Skrzypek patrzy na ten film,
jak na historię wewnętrznego życia każdego z nas, ponieważ
zawiera on uniwersum momentów rozwojowych. To historia życia
człowieka, który poszukuje w bardzo konkretny sposób siebie.
Poszukuje prawdy o swoim wewnętrznym świecie. Poszukuje siebie w
takich rejonach, które narażają go na trudności i kryzysy.
Medialny świat reklam usilnie podtrzymuje zasadę przyjemności,
uwodząc uśmiechniętym życiem bez utrat. Bardzo szybko przychodzi
nam skonfrontować się z utratą obrazu siebie, utratą obrazu osób
wokół siebie.Utratą ideału, który zatracił swoją
chroniącą moc. Niejako od wewnątrz ideał zostaje podważany.
Nieunikniony jest też bunt przeciw żałobie za utraconym
wizerunkiem idealnego świata.
To integralny element pracy żałoby.
Zmagania z nim określają stany umysłu. Obok nienawiści i lęku do
faktów, znajdujemy ciekawość prawdy. Żałoba odbywa się właśnie
w obszarze tarcia między tymi tendencjami.
Kuba Mikurda zastanawia się, w jakim
stopniu to co oglądamy jest symboliczne? Czy spójność
metaforyczna życia fotografa pokazana w filmie, w jakiś sposób ma
związek z nieświadomym? W pewnym momencie, po powrocie z
ogarniętej śmiercią Rwandy, Salgado ociera się o kryzys. Możemy
się tylko domyślać, że skondensowanie faktów śmierci i
destrukcji nadszarpnęło jego możliwości pracy żałoby. Można
pokusić się o takie stwierdzenie, że fotografowi jednak udało się
przekształcić i przejąć władanie nad pewnymi aspektami
funkcjonowania jego procesu pierwotnego.
Czy kolejne obrazy dziewiczej natury,
która ocalała, bo nie miała kontaktu z człowiekiem, realizacja
projektu Genesis, może być tego symbolicznym przejawem?
Czy Salgado zostaje zmieniony przez
doświadczenie uczestniczącego stawania się jednością z
destrukcyjną rzeczywistością? Nie ma na to odpowiedzi, jak i na
pytanie w jaki sposób każdy z nas poradzi sobie z zadaniem
stawianym przez takie osoby jak Salgado. Takie osoby, które zadają
nam ciężką pracę wewnętrzną, ponieważ musimy jakoś cierpienie
przyjmować i robić miejsce dla niego w swoim wnętrzu.
Czym jest fotografowanie trudnego życia
uchodźców, czym jest fotografowanie cierpienia i śmierci?
Kategoria sensu wydaje się tu być niewystarczająca. Technika pracy
Salgado to gotowość reportera do przyjmowania uczuć
fotografowanych osób i ich rezonowania. Efektem tego właśnie
procesu są jego fotografie. Mierzenie się z własnymi uczuciami
rozczarowania, niepewności, wrogości, nieuchronnie wiąże się z
uczuciem smutku, który jest szumem tego filmu. Ale jest tu też
satysfakcja płynąca z łączenia i odkrywania. Dlatego jakoś
bardziej czujemy, że mamy też do czynienia z ochroną śladów
ludzkiej godności, niż nadużyciem.
Szum uczuć w tle
całego filmu pochodzi być może, z jakiś uniwersalnych konfliktów
dotyczących utrat jak również dostrzegania roli żałoby. Ten szum
to być może ból wynikający z naszych nieszczęśliwych
doświadczeń. Bolesna świadomość niemożności ochrony tego, co
kochamy, przed destrukcyjnością, prowadzi do uczuć rozpaczy i
przygnębienia. Ale kiedy tej destrukcyjności jest dużo, pojawiają
się różnego rodzaju lęki, które leżą u podstaw zahamowań
pracy czy depresji. Według Katarzyny Skrzypek, w filmie jest
pokazane to, że można leczyć depresję przez powrót i odnowę
witalności krainy dzieciństwa.
Film rozpoczyna komentarz Salgado do
zdjęcia z kopalni złota. Czy nasze życie wygląda właśnie tak,
że zachłanność każe nam fedrować w skale zawierającej
cenny kruszec, balansując na granicy własnego wyczerpania? Czy
rzeczywiście robimy to z własnej woli? Czy jest to konsekwencja
oddalenia się od Prawa natury? Film kończy komentarz do cyklu
Genesis. Uwiecznione w fotografii piękno i siła przyrody
nietkniętej przez człowieka. Inną częścią tego projektu było
zadrzewianie rodzinnej farmy, która właśnie eksploatacyjnie
dotykana przez lata, stała się wysuszonym klepiskiem. Salgado opowiada o marzeniach już w
gąszczu drzew.
W marzeniach jesteśmy najbardziej
realni dla samych siebie.
Opracowanie
Majka Nowak